W Danii kobiety dotychczas mogły wstępować do armii na ochotnika. Służba wojskowa jest na tyle popularna wśród kobiet, że stanowią one aż 25 proc. żołnierzy. Dotychczas obowiązkowa służba wojskowa dotyczyła wyłącznie mężczyzn w wieku powyżej 18 roku życia. Od tego roku do jedenastomiesięcznej zasadniczej służby wojskowej będą powoływane także kobiety.
Zdjęcie: Ministerstwo Obrony Danii
— Bardziej zdecydowany pobór, w tym pełna równość płci, musi przyczynić się do rozwiązania wyzwań obronnych, mobilizacji narodowej i obsadzenia naszych sił zbrojnych — powiedział podczas konferencji prasowej minister obrony Troels Lund Poulsen.
Minister podkreślał, że wszyscy poborowi będą mieli takie same wymagania psychofizyczne. Aktualnie siły zbrojne Danii nie narzekają na brak ludzi. Nabór ochotniczy niemal w całości zaspokaja potrzeby armii. Brakujących ludzi wybiera się drogą losowania pośród osób, które przeszły klasyfikację wojskową. Duńczycy uznali, że taka metoda jest po prostu najbardziej uczciwa.
Zdjęcie: Ministerstwo Obrony Norwegii
Skandynawska równość
Wcześniej podobną drogą poszły Norwegia i Szwecja. Pierwsza obowiązkowy pobór kobiet do armii wprowadziła w 2015, a druga cztery lata później. W Norwegii obowiązkowa służba obejmuje kobiety i mężczyzn w wieku od 19 do 44 lat i trwa 19 miesięcy. Podobnie, jak w Danii, ze względu na dużą ilość ochotników, pobór jest ograniczony.
Z kolei Szwecja musiała w 2017 przywrócić pobór ze względu na mniejszą od oczekiwanej ilość ochotników. Politycy szacowali, że chętnych będzie minimum 4 tys. Zwykle była o 30-40 proc. niższa. Po przywróceniu poboru zdecydowano, że zasadniczą służbę wojskową będą obywać zarówno mężczyźni, jak i kobiety na tych samych zasadach i warunkach. Służba trwa od 7 do 15 miesięcy, w zależności od stanowiska służbowego.
W obu przypadkach kobiety mają takie same wymagania jak mężczyźni. Dowództwo generalnie wychodzi bowiem ze słusznego założenia, że niezależnie od płci, żołnierze muszą wykonywać te same zadania i znosić takie same obciążenia.
Zdjęcie: Ministerstwo Obrony Ukrainy
Ukraińska rewolucja
Wojna znacznie przyspieszyła feminizację Sił Zbrojnych Ukrainy. Od 2014 ilość kobiet służących w armii wzrosła niemal trzykrotnie. Tak naprawdę zmiany zaczęły być wprowadzane od wielkiej reformy Sił Zbrojnych Ukrainy, którą zapoczątkowano w 2016.
Obecnie w oddziałach szturmowych wojsk powietrzno-desantowych służy niemal tysiąc kobiet. W wojskach lądowych służy ich ponad 16 tys., z czego ok. 40 proc. brało udział w bezpośrednich walkach z Rosjanami. Z każdym miesiącem ta liczba rośnie.
Władze od sześciu lat prowadzą szeroko zakrojoną akcję dotyczącą równouprawnienia kobiet w armii, która przynosi całkiem spore sukcesy. O ile w 2018 roku 53 proc. Ukraińców popierało ideę równości kobiet i mężczyzn w armii, to w 2023 poparcie to wzrosło do 80 proc.
Ukraińskie żołnierki, w przeciwieństwie do polskich, mają takie same wymagania na testach fizycznych, jak i mężczyźni. Zdają dokładnie takie same testy i w zależności od wyników trafiają do odpowiednich jednostek. Dlatego żołnierki nie są tylko sanitariuszkami, oficerami prasowymi czy kulturalnymi, a także walczą i dowodzą na linii. Jak informuje Fundusz Ukraińskich Weteranów, 85 proc. obywateli Ukrainy pozytywnie odnosi się do kobiet służących w Siłach Zbrojnych, a aż 81 proc. zgadza się, że kobieta może dowodzić jednostką.
Zdjęcie: Ministerstwo Obrony Narodowej
Polska „równość”
Ustawa o obronie Ojczyzny nie przewiduje oni obowiązkowej kwalifikacji, ani służby wojskowej dla kobiet. Te mogą wstępować do Sił Zbrojnych RP ochotniczo. Przepisy przewidują jedynie, że kwalifikację mogą przejść jedynie kobiety o określonych specjalizacjach.
Dotyczy to kobiet wykonujących zawody medyczne, w tym weterynaryjne, informatyczki, tłumaczki czy nawigatorki. Przy czym z kwalifikacji wyłączone są kobiety, które sprawują opiekę nad dziećmi do lat 18, są w ciąży, mają orzeczoną całkowita niezdolność do pracy i opiekunki osób niepełnosprawnych.
Największym mankamentem polskiego systemu jest nierówność w traktowaniu mężczyzn i kobiet. Dotyczy to nie tylko ogromnych ulg w zasadach pełnienia służby, ale przede wszystkim w przypadku wymagań psychofizycznych. Kobiety mają znacznie łatwiej. Dla żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej bardzo dobry wynik to 33 pompki. W przypadku żołnierek wystarczy 15. W przypadku biegu na 3 tys. metrów kobiety mają limit większy o 2 minuty i 30 sekund.
Powoduje to, że kobiety są traktowane w wojsku jak żołnierze drugiej kategorii. Od lat powtarzają się głosy, pytające, że jeśli kobieta nie jest w stanie wycisnąć odpowiedniej ilości pompek, to jak będzie mogła wyciągnąć spod ognia rannego kolegę. Powoduje to brak zaufania do żołnierek. Np. Ukraińcy zrównali wymagania, wiedząc, że na froncie nie ma ocen, a zdolności psychofizyczne decydują o życiu i śmierci. Tam nie będzie poprawki egzaminu z W-F.
Czy to się zmieni? Wątpliwe. Mimo utworzenia Ministerstwa do Spraw Równości, na czele którego stoi Katarzyna Kotula, sprawy równości są traktowane dość wybiórczo. Jak w kwestii zrównania wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn, czy choćby dostosowania wieku emerytalnego do średniej długości życia. Można by sparafrazować słynnego mema: Równość jest dla pani Anetki. Dla ciebie Areczku bechatka i sypiący się bewup.