Zakłady Metalowe Dezamet poinformowały magazyn MILMAG o przeprowadzeniu z wynikiem pozytywnym prób zakładowych nowej amunicji 40 mm x 46SR niskiej prędkości wylotowej. Testowane naboje mają łuskę wykonywaną metodą tłoczenia, nie zaś powstałą w wyniku obróbki wiórowej na obrabiarkach numerycznych.
Od 2018 do Wojska Polskiego ma trafiać amunicja 40 mm x 46SR z nową, tłoczoną łuską, pozwalającą na bezproblemową ekstrakcję zarówno z granatników jedno-, jak i wielostrzałowych (w tym RGP-40 produkowany przez Zakłady Mechaniczne Tarnów) / Zdjęcie: Remigiusz Wilk
Polska amunicja 40 mm x 46SR została opracowana w ramach uruchomionego w 2005 programu System Broni i Amunicji Obezwładniającej kalibru 40 mm (SBAO-40). W jego ramach stworzono dwa granatniki – samodzielny SGBO-40 i podwieszany GPBO-40, wprowadzone w 2010 do uzbrojenia Wojska Polskiego – jak też gamę nabojów granatnikowych niskiej prędkości wylotowej. Ze względu na bardzo małe zamówienia ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej, łuski do granatów powstawały w Zakładach Metalowych Dezamet metodą obróbki na maszynach numerycznych. Jest to proces znacznie droższy w produkcji masowej, ale ekonomicznie uzasadniony w przypadku niewielkich partii, a takie przez lata kupował MON.
Z granatami z łuskami tego typu nie było problemów w granatnikach jednostrzałowych systemu SBAO-40, ekstrakcja zachodziła bez problemu. Jednak podczas strzelań z modeli wielostrzałowych, jak granatniki rewolwerowe (polskie ZMT RGP-40, czy amerykańskie Milkor Mk 14 Mod 0), łuska klinowała się w komorze nabojowej i musiała być wyciągana ręcznie. Wynikało to z jej zachowania podczas strzału, niekontrolowanego rozszerzania się (pęcznienia) ścianek. Ponadto pierwsze partie nabojów 40 mm x 46SR miały oznaczenia nanoszone farbą, która poddana przy strzelaniu wysokiej temperaturze, rozpuszczała się i zachowywała jak klej, dodatkowo utrudniając ekstrakcję łuski z bębna nabojowego granatnika rewolwerowego.
Nowo opracowane łuski amunicji 40 mm x 46SR zachowują się kontrolowalnie podczas strzelania, zarówno z broni jedno-, jak i wielostrzałowej niskiej prędkości wylotowej. Co za tym idzie, zapewnione jest bezproblemowe rozładowanie bębnów granatników rewolwerowych. Potwierdziły to strzelania w maju z tarnowskiego RGP-40 na terenie ZM Dezamet. Jak zapewniali przedstawiciele zarówno producenta amunicji, jak i broni, tym razem nie było żadnych problemów z ekstrakcją łusek. Dzięki temu, nie będzie już dłużej przydatny drewniany wybijak, z którym kompletowany jest każdy RGP-40.
Pierwsza partia tłoczonych łusek została dostarczona ze strony zewnętrznego podwykonawcy. ZM Dezamet zamierza jednak stworzyć własną linię produkcyjną, na której za pomocą specjalnych tłoczników będą powstawały nowe łuski nabojów 40 mm x 46SR. Ma to uzasadnienie ekonomiczne, zakład otwiera się na potencjalne zamówienia eksportowe, a do tej pory cena polskiej amunicji była zbyt wysoka. Do nowych granatów kalibru 40 mm opracowano też, w pełni rodzime zapalniki. Pierwsza partia amunicji z tłoczonymi łuskami ma trafić do Wojska Polskiego w 2018.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.