Kanada
Kanada posiada drugą co do długości linię brzegową graniczącą z Arktyką. Od 2007 roku, aby zabezpieczyć swoją obecność w regionie, Kanadyjczycy zainwestowali w środki obrony. Działania takie miały na celu podkreślenie swojej suwerenności nad fragmentem Arktyki, do którego roszczą sobie prawa. Spór w jaki się w dało to w zasadzie pokojowe Państwo, dotyczył Północno-Zachodniego Przejścia Morskiego. Otóż Kanada uważa teren ten za część swojego terytorium, natomiast Stany Zjednoczone twierdzą, że jest to teren międzynarodowy, tym samym obowiązuje na nim swoboda żeglugi. Do rozwiązania sporu, z całą pewnością, nie dojdzie na drodze konfliktu militarnego. Niemniej kwestia ta, wraz z narastającymi działaniami ze strony Rosji, spowodowała większą aktywność Ottawy w regionie. Efektem tej decyzji są organizowane od 2007 roku przez kanadyjskie siły zbrojne coroczne ćwiczenia nazwane „Nanook”.
/ Zdjęcie: Sgt Norm McLean, MO Kanady
W 2019 roku Kanada wysłała również 2000-stronicowy dokument do Komisji Narodów Zjednoczonych ds. Granic Szelfu Kontynentalnego, którego celem było ustalenie granic swojego terytorium. Głównym problem w polityce Kanadyjczyków jest brak środków finansowych niezbędnych do realizacji podjętych przedsięwzięć. Efekty takiego stanu rzeczy można obserwować na przykładzie kanadyjskiej straży wybrzeża (CCG – Canadian Coast Guard). Formacja ta musi działać w oparciu o stary sprzęt. Wiążę się to ze zmniejszoną efektywnością w działaniach m.in. lodołamaczy, czego z kolei konsekwencją jest brak możliwości wywiązywania się z powierzonych im zadań. Ogromny teren, który podlega CCG i brak drożności szlaków morskich, przyczynia się do problemów z monitorowaniem podlegającego im obszaru.
/ Zdjęcie: Caporal Nicolas Tremblay, MO Kanady
Intersującą kwestią jest to, że Kanada jako jedyne z państw arktycznych, nie jest zainteresowana eksploatacją złóż gazu ziemnego i ropy naftowej w regionie. Według oficjalnych dokumentów rządu w Ottawie Arktyka jest nazwana domem dla ogromnych zasobów odnawialnych i kulturowych, które wnoszą istotny wkład w gospodarkę i społeczeństwo. Z tego względu premier Justin Trudeau ogłosił w grudniu 2017 roku zakaz wydobycia gazu i ropy na pięć lat na terenach wód północnych. Kanada przyjęła ostrożną politykę rozwoju, dotyczącą głównie ochrony arktycznych obszarów przybrzeżnych, a nie ekonomii. Czy w dłuższej perspektywie czasowej założenia te, choć niewątpliwie szlachetne, okażą się opłacalnie dla Kanadyjczyków, jest kwestią otwartą.
Narastająca rywalizacja między zainteresowanymi Arktyką państwami pozwala Kanadzie na obranie roli „lidera współpracy”. Dąży ona do zachowania Północy, jako obszaru pokoju i stabilności oraz ustanowienia porządku na podstawie przepisów międzynarodowych. Kluczowym elementem w prowadzonej przez siebie polityce jest Rada Arktyczna, którą tworzą: Kanada, USA, Rosja, Norwegia, Dania (z Grenlandią i Wyspami Owczymi), Finlandia, Szwecja i Islandia. Stałymi członkami są też organizacje Inuitów. Polska, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Hiszpania, Holandia, ChRL, Japonia, Republika Korei i Unia Europejska mają status stałych obserwatorów. Oparcie się o tę instytucję międzynarodową znalazło potwierdzenie w ogłoszonej przez kanadyjski rząd Strategii północnej i polityce zagranicznej.
/ Zdjęcie: Cpl Lindsay, MO Kanady
Kanada jest państwem, które może w najpełniejszy sposób skorzystać z tzw. dywidendy geograficznej. Jest to kraj o drugiej co do wielkości powierzchni na świecie, natomiast w przypadku potencjału demograficznego Kanada wypada bardzo słabo. Z populacją na poziomie ~40 mln ludzi znajduje się w tyle rankingu średniej gęstości zaludnienia na km kwadratowy. Położenie w pobliżu złóż bogactw naturalnych oraz możliwość kontroli ruchu morskiego w terenie Przejścia Północno-Zachodniego w krótkim czasie mogą spowodować, że potencjał demograficzny nie będzie odgrywał decydującej roli.
/ Zdjęcie: Cpl Tori Lake, MO Kanady
Państwa Arktyczne – Norwegia, Dania, Szwecja, Finlandia, Islandia
Kraje nordyckie chcą zapewnić zrównoważony rozwój regionu z poszanowaniem przyrody i rdzennej ludności, a także zapobiegać konfliktom i unikać militaryzacja Arktyki. W dążeniach tych są bliscy Kanadzie i podobnie jak ona, nie są w stanie przeciwstawić się działaniom Rosji.
Jednym z czynników wpływających na politykę tych państw w stosunku do Arktyki jest ich zróżnicowana przynależność do organizacji międzynarodowych. Z jednej strony Dania, Islandia i Norwegia, które mają bezpośrednie granice z Arktyką jako strefą przybrzeżną, są członkami NATO. Z drugiej strony Finlandia, Szwecja i Dania są częścią Unii Europejskiej. Wspólną linię polityczną przyjęły przy okazji utworzenia w 1952 roku Rady Nordyckiej oraz w 2009 roku Nordyckiej Współpracy Obronnej (NORDEFCO).
/ Zdjęcie: Mass Communication Specialist 2nd Class Tyler Thompson, US Navy
Norwegia jest krajem, którego położenie geograficzne czyni go kluczowym graczem w strategii arktycznej. Znaczna część północnej Norwegii znajduje się za kołem podbiegunowym. Kraj ten posiada archipelagi na Oceanie Arktycznym, np: zamieszkany przez 2500 osób i słynący z najszybszego w świecie Internetu – Svalbard. Członkostwo Norwegii w NATO i granica z rosyjskim obwodem murmańskim stanowi jednocześnie szansę jak i zagrożenie w realizacji polityki zagranicznej. „Norweska polityka wobec Arktyki” jest raportem wdrożonym w 2014 roku. Określa 5 filarów, którymi kieruje się rząd w Oslo:
1) współpraca międzynarodowa,
2) rozwój biznesu,
3) rozwój wiedzy,
4) infrastruktura,
5) ochrona środowiska i gotowość na sytuacje awaryjne.
W 2015 roku uruchomiono program „Arktyka 2030”, który ma na celu promowanie interesów Norwegii i realizację priorytetów rządu na Dalekiej Północy. Z drugiej strony jest Dania. Jako państwo arktyczne, nie posiada bezpośredniej granicy z kołem polarnym, jednak związane z nią Wyspy Owcze, a zwłaszcza Grenlandia, nadaje jej dużego znaczenia jako sojusznika dla zainteresowanych stron. O strategicznym znaczeniu Grenlandii świadczy chęć kupienia jej przez Donalda Trumpa. Nie był on jednak pierwszym amerykańskim prezydentem, który wysunął taką propozycję. W 1946 roku wyspę chciał kupić Harry Truman. Pomysł Trumpa początkowo został potraktowany jako żart, ale w reakcji na komentarz duńskiej premier Mette Frederiksen, określającej pomysł jako absurdalny, amerykański prezydent odwołał planowaną wizytę w Danii[1]”.
/ Zdjęcie: Matelot-chef Peter Reed, MO Kanady
Podobnie jak Norwegia, Królestwo Danii opublikowało w 2011 roku strategię dotyczącą Arktyki. Określono dwa możliwe do zidentyfikowania cele:
1) reagowanie na zmiany środowiskowe i geopolityczne w regionie wraz z rosnącym globalnym zainteresowaniem Arktyką,
2) wzmacniania statusu Danii jako państwa zaangażowanego w sprawy związane z Arktyką.
W opublikowanym w 2016 r. raporcie „Dyplomacja w czasach transformacji” napisano, że jedność królestwa daje Danii wpływ i odpowiedzialność regionalną w Arktyce. Dania, podobnie jak Kanada, swoje ambicje koncentruje na zmianach klimatycznych, ochronie środowiska i ochronie praw rdzennej ludności. Jednak w przeciwieństwie do Kanady, zarówno Dania jak i Norwegia są też zainteresowane bogactwami naturalnymi regionu, co przybliża je do polityki prowadzonej przez Moskwę. Norwegia ma rezerwy ropy i gazu, z których znaczna część jest nadal niewykorzystana. Kraj ten czerpie zyski z rybołówstwa.
/ Zdjęcie: Sgt Matthew McGregor, MO Kanady
W granicach wyłącznych stref ekonomicznych Danii, zwłaszcza wokół Grenlandii, potwierdzono istnienie dużych złóż surowców, w tym ropy naftowej oraz metali rzadkich i uranu. Panujące w regionie warunki klimatyczne oraz brak odpowiedniej infrastruktury wydobywczej, utrudniają eksploatację zasobów.
Pomimo tego Grenlandia ma kluczowe znaczenie dla wielu państw arktycznych ze względu na jej potencjał gospodarczy oraz strategiczne położenie. Ponadto, wyspa znalazła się również w zainteresowaniu Chińskiej Republiki Ludowej, która uczyniła z niej część swojej strategii wobec regionu. W przeszłości Chiny oferowały sfinansowanie budowy lotnisk i innej infrastruktury na wyspie, do czego Dania nie była zdolna.
Jednakże Dania nie może pozwolić na zbyt wielkie zaangażowanie się Pekinu w rozwój Grenlandii ze obawy, że w ślad za chińskimi inwestycjami pójdą również dążenia do politycznego i ekonomicznego uzależnienia wyspy od ChRL. Kolejnym problemem jest konstytucja, która umożliwia Grenlandii przekształcenie się z obszaru autonomicznego w całkowicie niepodległy na drodze zwykłego referendum. Na wyspie istnieje spory ruch niepodległościowy, z czego Dania również zdaje sobie sprawę. Utrata wyspy odsunie Duńczyków od zajmowanego miejsca przy arktycznym stole.
Grenlandia odgrywa również ważną rolę w polityce arktycznej Stanów Zjednoczonych. Głównie ze względu na rozmieszczone na wyspie amerykańskie obiekty wojskowe, jak baza wojsk lotniczych USA w Thule (Thule Air Base). Co więcej, USA jako najważniejszy członek NATO może stosować argument o konieczności wzmocnienia obecności Sojuszu Północnoatlantyckiego w regionie. To z kolei nie jest najlepszym rozwiązaniem dla Danii, która stara się unikać nadmiernej militaryzacji regionu.
/ Zdjęcie: Cpl Stuart MacNeil, MO Kanady
Zarówno Dania jak i Norwegia mają inne podejście w stosunku do reszty państw nordyckich. Z uwagi na niedawne konflikty z Rosją na Morzu Barentsa i ich położenie na kole podbiegunowym oba kraje zdecydowanie opowiadają się za międzynarodową współpracą i dialogiem w ramach organizacji międzynarodowych, takich jak Rada Nordycka, Rada Arktyczna i Rada Euro-Arktyczna Morza Barentsa.
Z kolei Finlandia, Szwecja i Islandia skupiają się głównie na międzynarodowej współpracy w celu ochrony środowiska i działań międzynarodowych w ramach Rady Arktycznej. Finlandia i Szwecja starają się utrzymać współpracę z Rosją, np. poprzez realizację wspólnych projektów w celu wykorzystania możliwości biznesowych w północnych regionach. Szwecja przyjęła również elastyczne stosunki z Moskwą. Pomimo agresywnego zachowania Rosji na Morzu Bałtyckim, dyplomację stawiają ponad własne animozje. Sama Islandia w kwestiach bezpieczeństwa musi polegać na NATO, ponieważ nie posiada sił zbrojnych, a jedynie na wpół zmilitaryzowaną straż wybrzeża.
[1] https://www.forbes.pl/gospodarka/donald-trump-naprawde-chcial-kupic-grenlandie/y1bd56m
/ Zdjęcie: NATO
Stany Zjednoczone
Stany Zjednoczone są jedynym państwem arktycznym, który nie posiada strategicznego portu w regionie i dopiero niedawno zaczęła myśleć o jego budowie na północnej Alasce. Jest to dowód, że Arktyka nie jest wiodącym priorytetem bezpieczeństwa narodowego administracji amerykańskiej, a przynajmniej nie jest traktowana jako taki, biorąc pod uwagę mnogość innych obszarów wymagających stałej i natychmiastowej reakcji. W związku z tym obecność USA w Arktyce jest w znacznym stopniu ograniczona, zarówno pod względem gospodarczym, dyplomatycznym jak i wojskowym. Mimo tych braków w przedstawionym w 2019 roku Kongresowi raporcie Departamentu Obrony dotyczącym Arktyki, określa się trzy wzajemnie ze sobą powiązane zestawy interesów dotyczących bezpieczeństwa USA:
1) Arktyka jako ojczyzna Stanów Zjednoczonych: Stany Zjednoczone są narodem arktycznym, który posiada suwerenne terytorium i roszczenia morskie w tym regionie. Obszar zainteresowań obejmuje obronę suwerenności Stanów Zjednoczonych poprzez wczesne ostrzeganie i obronę przeciwrakietową; ochronę amerykańskiej infrastruktury strategicznej; oraz rozwinięcie świadomości w zakresie ochrony interesów bezpieczeństwa USA w regionie.
2) Arktyka jako wspólny region: Arktyka obejmuje obszar wspólnych interesów, którego bezpieczeństwo i stabilność zależą od konstruktywnego rozwiązywania wspólnych problemów przez państwa regionu arktycznego. Współpraca regionalna – zbudowana na fundamencie uznanych na arenie międzynarodowej zasad, takich jak suwerenność narodowa – leży w interesie Stanów Zjednoczonych i przyczynia się do powstania bezpiecznej i stabilnej Arktyki. Jest ona wzmacniana przez prowadzony przez Stany Zjednoczone sojusz i sieć partnerstwa w Arktyce oraz przez utrzymywanie działań w regionie zgodnie z normami międzynarodowymi.
3) Arktyka jako potencjalny korytarz strategicznej konkurencji: Arktyka jest potencjalną drogą do rozszerzonej rywalizacji o władzę i konfliktu między dwoma kluczowymi regionami, w których toczy się obecnie rywalizacja, zidentyfikowanymi w ramach krajowej strategii bezpieczeństwa – Indopacyfikiem i Europą – oraz Ojczyzną (Homeland) Stanów Zjednoczonych. Do interesów USA należy zachowanie elastyczności w zakresie globalnej projekcji siły poprzez zapewnienie swobody nawigacji i przelotów; oraz ograniczenie możliwości wykorzystania regionu przez Chiny i Rosję jako korytarza dla konkurencji, która realizuje swoje cele strategiczne poprzez złośliwe lub przymusowe zachowania.
/ Zdjęcie: Petty Officer 2nd Class Grant DeVuyst, US Coast Guard
Raport definiuje także trzy grupy zagrożeń dla USA związanych z Arktyką:
- Zagrożenia dla Ojczyzny: Arktyka ma znaczenie strategiczne jako potencjalny wektor ataku na terytorium Stanów Zjednoczonych. Chiny i Rosja, mimo skupienia się na różnych celach, posiadają strategię nastawioną na działania w regionie oraz potencjał militarny umożliwiający uzyskanie dominującej pozycji. Zdobycie takiej będzie się wiązać z możliwym zagrożeniem terytorium USA. Topnienie lodowców nazwane w raporcie „wieczną odwilżą”, stanowi zagrożenie dla amerykańskiej infrastruktury w Arktyce. Klęski żywiołowe lub inne sytuacje awaryjne, takie jak wyciek ropy naftowej, mogą poważnie dotknąć Alaskę, wymagając wsparcia w ramach realizacji DR dla władz cywilnych.
- Region współdzielony: Rosja i Chiny na różne sposoby podważają porządek w Arktyce. Rosja, wbrew prawu międzynarodowemu, reguluje operacje morskie w NSR i grozi użyciem siły wobec statków, które nie przestrzegają arbitralnych przepisów rosyjskich. Ustalając granice swojego rozszerzonego szelfu kontynentalnego, Rosja przestrzega prawa i procedur międzynarodowych. Może jednak zdecydować się, na jednostronne wyznaczenie granic, jeśli procedury okażą się niekorzystne, i wykorzystać swoje możliwości militarne w celu odmowy dostępu do spornych wód lub zasobów Arktyki. Chiny starają się zyskać na znaczeniu w Arktyce w sposób, który może podważyć międzynarodowe reguły i normy, a dodatkowo istnieje ryzyko, że znana na świecie, agresywna polityka gospodarcza powtórzy się w Arktyce.
- Potencjalny korytarz strategicznej konkurencji: Rozwój sytuacji w Arktyce może w sposób bezpośredni lub pośredni ograniczyć zdolność USA to utrzymania swobody żeglugi w regionie, a w szerszym zakresie wpłynąć na strategiczne cele USA związane z konkurencją z Chinami i Rosją w regionie Indo-Pacyfiku i w Europie. Arktyka pozostaje podatna na „strategiczne rozprzestrzenianie się” napięć, konkurencji lub konfliktów powstających w tych innych regionach[1].
/ Zdjęcie: Staff Sgt. Edward Eagerton, US Air Force
Sercem polityki i działań Stanów Zjednoczonych w zakresie zasobów Arktyki jest Alaska, region strategiczny ze względu na swoje położenie (najbardziej wysunięty na Północ) i bogactwa naturalne. Terytorium to posiada rozległe rezerwy ropy naftowej i gazu ziemnego, zarówno na lądzie, jak i morzu. Dodatkowo graniczy bezpośrednio z Kanadą. Badania US Geological Survey oraz działania poszukiwawcze firm Exxon i BP wyraźnie wskazują, że na kanadyjskiej północy można spodziewać się znacznych ilości ropy naftowej i gazu. Ponieważ Północnoamerykańska umowa o wolnym handlu (NAFTA) zasadniczo traktuje całą ropę naftową i gaz ziemny jako część wspólnego rynku energii, wszelkie nowe dostawy z Kanady pomogłyby zaspokoić popyt USA na te surowce i zmniejszyć ich zależność od dostaw „zagranicznych”. Z drugiej strony wysiłki Stanów Zjednoczonych na rzecz rozwoju dostaw z Arktyki niosą ze sobą ryzyko napięć z Kanadą.
/ Zdjęcie: Staff Sgt. Shawn Nickel, US Air Force
Kwestia Północnej Drogi Morskiej
Spór USA z Kanadą i Rosją w sprawie Przejścia Północno-Zachodniego i Północno-Wschodniego opiera się na poglądzie, że obie drogi wodne są cieśninami międzynarodowymi, co oznacza że obce statki – w tym okręty – nie muszą zwracać się do państwa nadbrzeżnego, czy to do Rosji, czy do Kanady, o pozwolenie na tranzyt. USA opierają swoje stanowisko na zasadzie swobody żeglugi. Obawiają się bowiem, że uznanie norm stanowionych przez Kanadę i Rosję mogłoby ośmielić inne państwa, takie jak Iran w Cieśninie Ormuz, do stosowania analogicznych rozwiązań w swoich obszarach zainteresowań.
[1] Report to Congress Department of Defense Arctic Strategy, Office of the Under Secretary of Defense for Policy ss. 3-5, https://media.defense.gov/2019/Jun/06/2002141657/-1/-1/1/2019-DOD-ARCTIC-STRATEGY.PDF
/ Zdjęcie: Mass Communication Specialist 2nd Class Kevin S. O’Brien, US Navy
Chiny
Chińska Republika Ludowa, jako jedyne państwo z wyżej opisanych, nie posiada granicy z Arktyką, w związku z tym teoretycznie nie powinno być rozpatrywane jako gracz arktycznej układanki. Niemniej jednak, jak pokazuje praktyka, rząd chiński wyznaczył sobie cel jakim jest pozycja supermocarstwa i brak zwierzchnictwa nad żadnym z terenów arktycznych nie jest przeszkodą.
/ Zdjęcie: M2 Belinda Groves, MO Kanady
Argumentem, na który powołuje się rząd w Pekinie, jest Traktat Svalbaldzki podpisany 9 lutego 1920 roku, którego Chiny były jednym z pierwszych sygnatariuszy. Dokument stwierdza w artykule 3:
„Przynależni wszystkich Wysokich Umawiających się Stron będą mieli jednakową swobodę dostępu i postoju z jakiejkolwiek przyczyny i dla jakiegokolwiek celu na wodach, fjordach i w portach obszarów, wymienionych w art. 1, będą oni mogli wykonywać tam, bez żadnej przeszkody, z zastrzeżeniem stosowania się do ustaw i regulaminów miejscowych, wszelkie operacje morskie, przemysłowe, górnicze i handlowe, na stopie bezwzględnej równości. Będą oni dopuszczeni, na takich samych warunkach równości, przy prowadzeniu i eksploatacji wszelkich przedsiębiorstw morskich, przemysłowych, górniczych lub handlowych, zarówno na lądzie, jak i na wodach terytorjalnych, przyczem żaden monopol w żadnym względzie i dla żadnego jakiego bądź przedsiębiorstwa nie będzie mógł być wprowadzony”[1].
Wraz z upływającymi dekadami, po okresie rządów Mao Zedonga, reformach Den Xiaopinga, Chiny wkroczyły na ścieżkę gospodarczego prosperity, który pozwolił wyprzedzić lepiej rozwinięte państwa Azji, a nawet Europy. Potencjał demograficzny i militarny wprowadził Państwo Środka do ścisłej czołówki krajów decydujących na forum międzynarodowym. W swoich dążeniach do roli supermocarstwa Chiny nie mogły nie wykorzystać potencjału ekonomicznego i strategicznego jaki kryje w sobie Arktyka. Chiński program badań nad Arktyką rozpoczął się oficjalnie w 1989 roku wraz z utworzeniem Instytutu Badań Polarnych w Szanghaju. Oczywiście zainteresowanie Arktyką znalazło odzwierciedlenie nie tylko w publikacjach naukowych, ale także w terenie. W 1992 roku, zanim możliwość otwarcia szlaków arktycznych była rozpatrywana w szerszym gronie, Pekin zorganizował swój pierwszy pięcioletni program badań naukowych na Oceanie Arktycznym we współpracy z niemieckimi uniwersytetami w Kilonii i Bremie. Skutkiem tych działań było przyjęcie Chin do organizacji międzynarodowych z misjami prowadzącymi wspólne badania arktyczne, takich jak Międzynarodowy Komitet Naukowy ds. Arktyki (IASC) lub Grupa Arktyczna na Pacyfiku (PAG). Równolegle z chińskimi działaniami naukowymi rząd tego kraju rozwinął liczne partnerstwa polityczne i gospodarcze z państwami arktycznymi, takimi jak Dania, Islandia, Szwecja i Finlandia. W wyniku kryzysu finansowego, który dotknął Islandię w 2008 r., Chiny zajęły ważne miejsce w życiu gospodarczym Islandii.
Wsparcie finansowe Pekinu zostało uznane jako nieocenione przez ówczesnego prezydenta Islandii, Ólafura Ragnara Grimssona, który wielokrotnie odwiedzał Chiny. Te z kolei widząc w Islandii swoją trampolinę umożliwiającą odgrywanie ważniejszej roli w regionie, rozpoczęły szereg inwestycji w tym kraju. W zamian za pomoc w kwietniu 2013 roku Islandia i Chiny podpisały umowę o wolnym handlu. W tym samym czasie władze w Reykjavíku udzieliły poparcia Pekinowi ubiegającemu się o status stałego obserwatora w Radzie Arktycznej.
Co ciekawe, to nie Islandia jest głównym jednak partnerem Pekinu w sprawie Arktyki, lecz Federacja Rosyjska. Przyczyn można wymienić kilka:
- Rosja kontroluje NSR i zgodnie z ustawionymi przez siebie prawami pozwala na tranzyt jedynie za swoją zgodą,
- Federacja Rosyjska dysponuje największą flotą lodołamaczy na świecie. Obecnie jest to 5 jednostek o napędzie atomowym i 39 z napędem dieslowo-elektrycznym. Okręty te są w stanie zapewnić całoroczną drożność Szlaku Północnomorskiego. Chiny posiadają jedynie dwie jednostki tego typu,
- Moskwa jest niezbędnym partnerem dla Chin, jeśli te chcą stać się interesariuszem „bliskiej Arktyki”. Jako państwo nieposiadające statusu arktycznego, Chiny potrzebują partnera, który będzie orędować za chińskimi działaniami w regionie. W kontekście nasilającej się rywalizacji USA i ChRL, zwłaszcza w rejonie Morza Południowochińskiego, Moskwa jest naturalnym sojusznikiem Pekinu, biorąc pod uwagę jej położenie, możliwości, wpływy i status jako „arktycznego supermocarstwa,
- Rosyjskie i chińskie żądania wobec siebie są asymetryczne. W regionie Arktyki Rosja patrzy przede wszystkim na chińskie środki finansowe w celu komercjalizacji słabo rozwiniętej Dalekiej Północy, zwłaszcza wzdłuż NSR. Jednak dla Pekinu względy handlowe są drugorzędne względem głównego celu, jakim jest legitymizacja obecności Chin jako państwa niearktycznego. Te dwa cele mogą się wzajemnie uzupełniać w budowaniu i wzmacnianiu chińskiej obecności, jednocześnie zaspokajając zapotrzebowanie Rosji na finansowanie i inwestycje
- Współpraca chińsko-rosyjska w Arktyce istniała dotychczas na polu gospodarczym, badawczym, organizacyjnym i nawigacyjnym. Kwestia militarna była odległą możliwością. Podczas gdy Rosja zwiększa swoją obecność wojskową w Arktyce, od portów po lotniska, Chiny w swojej działalności arktycznej stawiają na badania naukowe, energię i żeglugę. Dzieje się tak nie tylko dlatego, że Chiny nie chcą przedstawiać się jako przeciwnik tradycyjnej rosyjskiej dominacji militarnej w Arktyce, ale również dlatego, że Pekin nie dysponuje jeszcze odpowiednim potencjałem wojskowym, zdolnym do stałego funkcjonowania w regionie.
/ Zdjęcie: Chief Petty Officer Nick Ameen, US Coast Guard
Obecny stan rzeczy nie oznacza, że interesy Rosji i Chin będą zawsze zbieżne. Największym problemem w dwustronnych relacjach jest rozbieżność w rozumieniu rosyjskiej definicji i administracji Północnej Drogi Morskiej jako jej wód terytorialnych. Chińscy eksperci twierdzą, że surowe ograniczenia nałożone przez Rosję na obce statki, zwłaszcza okręty, stanowią bezpośrednie naruszenie Konwencji Narodów Zjednoczonych o Prawie Morza (UNCLOS). Jednak biorąc pod uwagę naturalną przewagę, jaką Rosja posiada w siłach zbrojnych w Arktyce, Chiny muszą uciekać się do arbitrażu międzynarodowego, aby chronić swoje prawa.
Z ekonomicznego punktu widzenia Chiny i Rosja również zmagają się z ciągłymi trudnościami w rozwoju Dalekiej Północy, co powoduje że Polarny Szlak Jedwabny jest raczej planem na przyszłość niż wizją bliskiej realizacji. Pomimo opinii, że NSR jest bardziej efektywnym szlakiem żeglugowym niż obecnie używane, jej potencjał handlowy jest ograniczony przez brak rentownej infrastruktury. Rosja chce wykorzystać finansowe możliwości Pekinu do inwestycji. Jednak z uwagi na brak komercyjnej opłacalności, Chińczycy nie spieszą się z wkładaniem pieniędzy w NSR, zwłaszcza gdy warunki rosyjskie są mniej niż optymalne. Dodatkowo, tegoroczna pandemia COVID-19 i związany z nią spadek cen surowców jeszcze bardziej ograniczyły atrakcyjność inwestycji. Niższe ceny paliw spowodowały, że rosyjskie koszty ubezpieczenia, nawigacji, przełamywania lodu, poszukiwań i ratownictwa stały się mniej opłacalne niż dotychczas. Te różnice nie negują jednak faktu, że współpraca chińsko-rosyjska w Arktyce rozszerza się i pogłębia. Chińczycy zwiększyli inwestycje w rosyjskiej Dalekiej Północy, najpierw w ramach projektu Jamał LNG w 2016 roku, a obecnie w ramach projektu Arctic LNG 2. Ponadto oba kraje zaangażowały się we wspólne inicjatywy badawcze w 2016 i 2018 roku, co jest praktyką, którą potencjalnie uregulują. Występują tarcia, w tym rosyjskie podejrzenia o chińskie zamiary oraz chińskie skargi o ekspansywną rosyjską kontrolę administracyjną, ale zdecydowanie nie przeszkadzają one w rozwoju ich współpracy. Zwłaszcza, że potencjalnym przeciwnikiem dla obu stron pozostają Stany Zjednoczone.
[1] Rozmus D., Traktat Svalbardzki – wykorzystane szanse? [w:]” Roczniki Administracji i Prawa”, 20.06.2017, ss. 277-278;
Zdjęcie: Petty Officer Prentice Danner, US Coast Guard
Wnioski
- Zwiększająca się na skutek topienia się lodowców dostępność ogromnych pokładów surowców naturalnych w Arktyce spowodowała wzrost zainteresowanie regionem ze strony mocarstw światowych – obecnych – Stany Zjednoczone, przeszłych – Federacja Rosyjska i przyszłych – Chińska Republika Ludowa.
- Kto kontroluje Arktykę, ten kontroluje świat. Pierwsze prace prognozujące potencjał tej krainy opisał, jeszcze w latach 40-tych XX, profesor George T. Renner. Scharakteryzował ją jako przyszły cel działania wszystkich ówczesnych mocarstw na świecie. Można powiedzieć, że nie pomylił się co do lokalizacji, ale czasu. Niemniej jednak jego teorie znalazły odzwierciedlenie 50 lat później.
/ Zdjęcie: NATO
- Z państw biorących udział w wyścigu po bogactwa Północy na chwilę obecną jedynie Rosja posiada status arktycznego mocarstwa. Dzięki ogromnej granicy z Arktyką, licznym bazom wojskowym, stacjom badawczym, dziedzictwu ZSRS, największej na świecie flocie lodołamaczy, zyskała przewagę nad innymi konkurentami z grona tzw. Państw Arktycznych. Chiny jeszcze nie są gotowe rzucić Moskwie rękawicy. Obecnie korzystają z pomocy w osłabianiu pozycji Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej. USA natomiast całkowicie przegapiło moment, w którym należało zweryfikować swoją politykę zagraniczną i zamiast przeprowadzać interwencje w Iraku i Afganistanie, skupić się na inwestycjach związanych z polityką polarną. Dziś nawet najbliżsi sojusznicy Amerykanów nie uważają ich za rozdających karty przy arktycznym stole.
- Sama Rosja stoi w kwestii arktycznej stoi na rozdrożu. Z jednej strony surowce znajdujące się na północnym biegunie są dla niej kwestią całkowicie priorytetową. Jeśli zyska do nich pełen dostęp, stanie się dla reszty świata, sklepem z ropą i gazem. Można stwierdzić, że to być albo nie być, dla moskiewskiej chęci podtrzymania mocarstwowego statusu na arenie międzynarodowej. Z drugiej strony wieloletnie brak inwestycji w nowoczesną infrastrukturę wydobywczą, przesyłową i transportową oraz, wymuszają na rosyjskich władzach współpracę międzynarodową. Rosja sama nie jest w stanie eksploatować złóż w stopniu, w jakim wymagają tego interesy państwa.
- Groźba wybuchu konfliktu. Można wskazać wiele niebezpieczeństw we współistnieniu przeciwstawnych sił w tym samym regionie. Niestabilny charakter regionu arktycznego może prowadzić do incydentów lub konfliktów, które doprowadzą do eskalacji przemocy, a nawet do ewentualnej wojny. Pierwszym niebezpieczeństwem charakterystycznym dla regionu są ekstremalne warunki klimatyczne. Każda operacja badawcza czy wojskowa jest znacznie bardziej niebezpieczna. Drugim zagrożeniem są przeciwstawne programy wielu podmiotów, które mają różnorodny charakter – gospodarczy, naukowy, strategiczny lub polityczny. Ta różnorodność wzmaga rywalizację pomiędzy różnymi potęgami, z których każda rości sobie prawa do części lub całości terenu.
- Jeżeli Stany Zjednoczone chcą nadal pełnić główną rolę w temacie Arktyki, powinny wziąć pod uwagę współpracę rosyjsko-chińską. Należy zacząć wykorzystywać fora międzynarodowe, takie jak Rada Arktyczna, do dzielenia się opinią na temat pokojowej obecności i zrównoważonego rozwoju regionu w partnerstwie z sojusznikami arktycznymi, takimi jak Kanada, Norwegia, Islandia i Dania (członkowie NATO), a także Szwecja i Finlandia. Poprzez wymianę informacji, wspólne badania naukowe, a nawet wspólne planowanie polityki USA i sojusznicy mogą zwiększyć świadomość zagrożeń związanych ze współpracą Chin i Rosji w Arktyce oraz jej skutkami. Przyczyni się to do opracowania i sformułowania wspólnych celów strategicznych oraz ewentualnych wspólnych działań. Zorientowana na działania współpraca z sojusznikami NATO w odniesieniu do Chin i Rosji w Arktyce powinna zatem zajmować wysokie miejsce na liście Waszyngtonu. Ponadto Stany Zjednoczone powinny przeciwdziałać rosnącej współpracy między Rosją a Chinami poprzez dalsze zwiększanie własnej obecności w Arktyce – od lodołamaczy po dyplomację i odnowienie zaangażowania naukowego na temat zapadającej się wiecznej zmarzliny, topnienia lodu morskiego i ocieplania się wód.
/ Zdjęcie: Caporal-chef Louis Brunet, MO Kanady
Artykuł został pierwotnie opublikowany w MILMAG D&S 12/2020