Cisza przed burzą? Nie tutaj
Podczas trzeciej edycji LREC drawski poligon nie rozpieszczał uczestników pogodą. Niska temperatura, opady deszczu i wiatr w porywach osiągający 6-7 m/s stanowiły wyzwanie zarówno dla zawodników, jak i dla organizatorów. Pomimo trudnych warunków w konkurencjach wystartowało aż 220 uczestników, co przełożyło się na około 300 osobostartów.
Zawodnicy zostali zaszeregowani do poszczególnych klas i konkurencji w zależności od posiadanej broni i dystansu, na którym strzelali. Tarcze umieszczono w odległości 300, 600 i 800 m. Dodatkowo rozegrano konkurencję 1000+, pozwalającą się sprawdzić na dystansie przekraczającym kilometr. Z karabinu historycznego strzelano z kolei z odległości 100 i 300 m.
Zawodnicy, wypracowując poprawki przed strzałem, mogli korzystać ze stacji pogodowych, dalmierzy i innych pomocy balistycznych. Było to szczególnie istotne podczas niedzielnego strzelania na najdłuższe dystanse w ramach konkurencji 1000+ (na jednym ze stanowisk odległość do celu, zmierzona dalmierzem laserowym, wynosiła 1057 m). Zwłaszcza że swoich sił na naprawdę dużych odległościach próbowali zawodnicy z większości klas.
Do Drawska przyjechali strzelcy z całej Europy. W rozgrywkach uczestniczyły wszystkie najważniejsze zespoły z Polski
Studnica kontra Nietoperek
Tym, co wyróżnia zawody Long Range Euro Cup, jest fakt, iż odbywają się na terenie największego poligonu w tej części Europy. Jest to możliwe dzięki współpracy głównego organizatora imprezy – Towarzystwa Sportowego Wisła – z Centrum Wyszkolenia Wojsk Lądowych w Drawsku. Wykorzystywana na potrzeby LREC oś strzelecka Studnica jest jedną z najbardziej wymagających w kraju. Szeroka na prawie 700 metrów, umożliwia prowadzenie ognia na dużych dystansach – ponad 1,1 kilometra. Tak duży obszar charakteryzuje się bardzo specyficznymi warunkami atmosferycznymi. Tylko najbardziej doświadczeni strzelcy byli w stanie oszacować prawidłowo zdradliwe podmuchy wiatru.
Zawodnicy często porównywali warunki panujące na Studnicy z tymi, z którymi musieli zmierzyć się na osi w Nietoperku, odbywały się inne znane zawody długodystansowe – Longshot. Na drawskim poligonie zawodników wprowadzały w błąd łagodne podmuchy wiatru, ledwo odczuwalne na stanowiskach strzeleckich, jednak znacznie przybierające na sile w pobliżu celów. Takie warunki wymagały często brania naprawdę dużych poprawek. Znacznie lepsze wyniki osiągali więc strzelcy doświadczeni oraz ci, którym sprzyjało szczęście. Wskazania komputerów balistycznych i wiatromierzy rozstawionych na stanowiskach strzeleckich często okazywały się niewystarczające.
Cele na wszystkich dystansach zostały rozstawione wzdłuż jednej osi. Pozwalało to zawodnikom na strzelanie kilku konkurencji bez konieczności zmiany stanowiska
Pięć klas
Startujących zawodników podzielono na siedem klas, do których byli kwalifikowani pod względem używanego sprzętu. Należały do nich F/TR, Open, Magnum, Semi-Auto, Sniper, Sniper Open i – ciekawostka, bo tutaj nazwy nagle zmieniły się na polskojęzyczne, a przynajmniej w części – Karabin Historyczny Open i Karabin Historyczny Wojskowy. W każdej z nich obowiązywała postawa strzelecka leżąca.
Pomimo trudnych warunków w LREC uczestniczyło 220 zawodników, co przełożyło się na około 300 osobostartów
Podczas zawodów można było korzystać z pomocy takich jak dalmierze laserowe i mierniki siły wiatru. Było to przydatne zwłaszcza na najdłuższych dystansach
F/TR i Open
W F/TR strzelec mógł stosować jedną lub dwie niepołączone ze sobą podpórki broni: przedniej w postaci dwójnogu i tylnej w formie worka. Karabin mógł być podparty na odcinku nie dłuższym niż 20 cm z przodu i 15 cm z tyłu. Żadna część broni nie mogła opierać się na podłożu – wyjątkiem było korzystanie z zamocowanego jako integralna część łoża. Ramię strzelającego miało podczas strzału opierać się na stopce karabinu. Zabronione było strzelanie techniką free recoil.
W klasie F/TR dozwolone było wykorzystywanie karabinów w kalibrze .223 Rem lub .308 Win o łącznej masie z dwójnogiem nie przekraczającej 8,25 kg, ładowanych pojedynczo. Broń nie mogła być wyposażona w jakichkolwiek hamulec wylotowy. Przyrządy celownicze za to dopuszczano dowolne – zgodne z preferencjami strzelającego.
W klasie Open zawodnicy zajmowali identyczną postawę strzelecką i tak samo stabilizowali broń, jak w F/TR. Podstawową różnica była możliwość zastosowania broni w kalibrze do 8 milimetrów o łącznej masie nieprzekraczającej 10 kg. Tu także karabin musiał być ładowany pojedynczo, zakazane było również używanie hamulca wylotowego.
Klasa Magnum
Ta klasa przeznaczona była dla zawodników wyposażonych w karabiny w najbardziej energetycznych kalibrach. Ogólne zasady pozostawały analogicznie jak w pozostałych przypadkach. Strzelano z karabinów do amunicji .338 Lapua Magnum, .338 Winchester Magnum, .300 Winchester Magnum, .300 Winchester Short Magnum, 7 mm Winchester Short Magnum, 7 mm Remington Short Action Ultra Magnum, 7 mm Remington Magnum, 7 mm Remington Ultra Magnum lub pochodnych, opartych na łuskach wyżej wymienionych nabojów. Łączna masa broni razem z dwójnogiem nie mogła przekraczać 12 kg. W tej klasie dozwolone było używanie hamulca wylotowego.
Jako że strzelano na jednej, szerokiej osi, w ramach której wydzielono 35 stanowisk organizatorzy musieli zadbać o bezpieczeństwo zawodników. Dlatego każde stanowisko zaopatrzono w specjalne przegrody. Chroniły one przed podmuchem gazów kierowanym na boki przez hamulce wylotowe broni sąsiadów. Zwłaszcza w przypadku kalibrów Magnum tego typu podmuch mógłby być niebezpieczny dla innych strzelców.
Pozostałe klasy
Nie zapomniano również o strzelających z karabinów samopowtarzalnych. W latach ubiegłych nie było ich wielu, jednak w tym roku w klasie Semi-Auto toczyła się zażarta walka o podium. Ogólne zasady pozostawały niezmienione, jednak do konkurencji zostały dopuszczone wszystkie karabiny samopowtarzalne w kalibrze do 8,6 mm. Broń mogła być wyposażona w hamulec wylotowy.
Zawodnicy konkurowali na ogólnych zasadach w klasach Sniper i Sniper Open. W tej pierwszej z dowolnymi przyrządami z karabinem do amunicji .223 Remington lub .308 Winchester o masie z dwójnogiem nie większej, niż 8,25 kg. W Sniper Open dopuszczono tylko broń do naboju .338 Lapua Magnum o masie nieprzekraczającej 12 kg. W obu przypadkach można było używać hamulca wylotowego.
Ciekawą konkurencją był również Karabin Historyczny Wojskowy. Strzelający mogli korzystać wyłącznie z broni w kalibrze od .222 do .458 wyprodukowanej przed 1950 (repliki były niedozwolone). Konfiguracja karabinów musiała być fabryczna, nieróżniąca się od tej stosowanej przez używające ich formacje wojskowe. Dozwolone było tylko korzystanie z mechanicznych przyrządów celowniczych, odpowiedniego dla danego typu broni (muszki lub przeziernika).
Bezpieczeństwo
Organizatorzy bardzo wiele uwagi poświęcili kwestiom bezpieczeństwa. Każdy z zawodników musiał znać regulamin zawodów i ściśle stosować się do poleceń sędziów i nadzorujących strzelanie. Strzelcy mieli określony czas na rozstawienie broni na stanowisku i przygotowanie się. Wolno było mieć ze sobą wyłącznie odliczoną liczbę nabojów odpowiednią dla danej konkurencji. Ładowanie broni i oddanie strzałów było dozwolone jedynie po wydaniu odpowiednich komend przez sędziego. Każdy przypadek awarii lub niewypału należało natychmiast zgłosić organizatorom. Po zakończeniu strzelania w komorze rozładowanej broni należało umieść specjalny wskaźnik bezpieczeństwa.
Dla organizatorów kluczowe były zasady bezpieczeństwa. Zawodnicy ładowali broń i oddawali strzały dopiero po sprawdzeniu i wydaniu odpowiednich komend przez sędziów
Na każdym stanowisku strzelec mógł posiadać jedynie określoną przez organizatorów ilość amunicji
Specjalne przegrody chroniły sąsiadów przed podmuchem gazów z urządzeń wylotowych
Ocena wyników
Bardzo dobrze przyjęto sposób, w jaki sędziowie oceniali poszczególne wyniki. Jako że strzelano na wszystkich dystansach jednocześnie, po zakończeniu każdej tury organizatorzy wymieniali tarcze na nowe. Następnie w namiocie sędziowskim następowało liczenie punktów. Każdy zawodnik mógł asystować przy ocenie wyniku na swojej tarczy. Co więcej, wyniki cząstkowe były zamieszczane w Internecie i aktualizowane po każdej turze strzelań. Z kolei tarcze po sfotografowaniu (robiono zdjęcia dziesięciu z najlepszymi wynikami w każdej klasie) i ogłoszeniu zwycięzców były oddawane zawodnikom na pamiątkę. Taka praktyka, stosowana między innymi na zawodach F-class w Bartoszycach i Skarżysku, spotkała się z aprobatą strzelających.
Po każdej turze strzelań organizatorzy zbierali tarcze, które następnie oceniano w obecności zawodników. Wyniki cząstkowe udostępniano zaraz po obliczeniu
Wyniki
Podsumowanie
Poziom organizacji zawodów został oceniony wysoko. Startujący chwalili sprawny przebieg poszczególnych konkurencji i terminowość organizatorów. Na atrakcyjność imprezy niewątpliwie wpływała jej lokalizacja – większość uczestników imprezy zatrzymała się w pobliskim Ińsku, położonym nad malowniczym jeziorkiem. Dodatkowym atutem było też miejsce przeprowadzania imprezy, która dzięki uprzejmości Wojsk Lądowych odbywała się na jednym z największych poligonów wojskowych w Europie.
Dowodem na wzrastającą popularność strzelectwa na bardzo długie dystanse jest chociażby zwiększająca się rokrocznie liczba startujących. W Drawsku zameldowały się wszystkie najważniejsze polskie zespoły trenujące strzelectwo długodystansowe. Trzydniowa formuła zawodów sprzyjała też wieczornej integracji po skończonych rozgrywkach. Long Range Euro Cup był więc również doskonałą okazją do spotkania kolegów z odległych części Polski, wymiany doświadczeń i nawiązywania nowych znajomości.
Artykuł pierwotnie opublikowany w MILMAG nr 01/2018