27 lipca br. o godz. 9.30 w siedzibie MON przy Klonowej 1 w Warszawie, wicepremier i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zatwierdził umowy na ramowe na zakup 180 czołgów K2 Heuk-Pyo (Black Panther), 48 armatohaubic samobieżnych K9 Thunder i 48 samolotów myśliwsko-szturmowych FA-50 Fighting Eagle. W dalszej kolejności umowy przewidują przeniesienie produkcji spolonizowanych czołgów i armatohaubic do Polski (MON potwierdza wielkie zakupy w Korei Południowej).
Polska kupiła od Korei Płd. czołgi, armatohaubice i samoloty oraz nawiązała strategiczne partnerstwo przemysłowe w zakresie obronności
O godz. 8.00 rozpoczęło się spotkanie wicepremiera Błaszczaka z przedstawicielami resortu obrony, Agencji Planowania Zakupów Obronnych i przemysłu zbrojeniowego Korei Południowej. Po spotkaniu wicepremier zatwierdził kontrakty na czołgi K2, armatohaubice K9 i samoloty FA-50 dla Wojska Polskiego. Stroną polską jest, reprezentująca Skarb Państwa, Agencja Uzbrojenia, natomiast po stronie koreańskiej występowały trzy podmioty, tj.: Hyundai Rotem – odpowiedzialny za dostawy czołgów rodziny K2, Hanwha Defense – odpowiedzialna za dostawy armatohaubic samobieżnych rodziny K9 oraz Korea Aerospace Industries (KAI) – odpowiedzialne za dostawy samolotów rodziny FA-50.
Przyjęty sposób kontraktowania umów związany jest z realizacją poszczególnych projektów z podziałem na etapy, co jest związane również z szerokim zakresem transferu technologii oraz ustanowieniem potencjału przemysłowego na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Pozwoli również na optymalizację pozyskiwania sprzętu wojskowego będącego przedmiotem umów ramowych, a w szczególności umożliwi szybkie osiągnięcie, już w pierwszym etapie, wymaganych przez Siły Zbrojne RP zdolności operacyjnych, poprzez zasilenie nowoczesnym sprzętem wojskowym.
Kontraktowanie poszczególnych umów wykonawczych ma być realizowane w sposób skoordynowany i zostać dostosowane do poszczególnych etapów zaawansowania realizowanych projektów. Umożliwi to m.in. osiągnięcie efektu synergii, wynikającej ze ścisłej współpracy wszystkich uczestników zaangażowanych w realizację programów, a w szczególności strony wojskowej oraz stron przemysłowych z Polski i z Korei Południowej. Jak dowiedziała się Redakcja MILMAG umowy wykonawcze mają być podpisane w ciągu „najbliższych miesięcy”. Być może będzie to miało miejsce podczas XXX Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach na początku września.
Zgodnie z planami MON czołg K2 będą w przyszłości trzonem wojsk pancernych i zmechanizowanych. Ten nowoczesny sprzęt wyposażony będzie w zaawansowane systemy kierowania ogniem, aktywnej ochrony KAPS czy łączności. W pierwszym zamówiono 180 czołgów dla trzech batalionów (z dostawami, które rozpoczną się w br. i zakończą w 2025), a w drugim etapie zamówionych zostanie 820 czołgów w standardzie K2PL dla czternastu batalionów, których produkcja seryjna zostanie w 2026 uruchomiona w Polsce (Błaszczak: czołgi K2 dla Wojska Polskiego).
Łącznie w Wojsku Polskim będzie 1000 czołgów K2PL (pierwsze 180 wozów zostanie ujednoliconych po 2026), wraz z wozami towarzyszącymi, tj. wozami zabezpieczenia technicznego, wozami wsparcia inżynieryjnego i mostami towarzyszącymi oraz pozostałymi elementami opartymi o polskie rozwiązania. Umowa przewiduje także pakiet szkoleniowy i logistyczny, zapas amunicji oraz wsparcie techniczne producenta.
Wraz z czołgami w Korei zostanie zamówiona odpowiednia ilość amunicji, jednak w przyszłości K2PL mają być zasilane w 120-mm „amunicje standardu NATO”. Pozwoli to najprawdopodobniej zunifikować tą ostatnią dla wszystkich polskich czołgów podstawowych uzbrojonych armaty gładkolufowe kal. 120 mm.
Pakiet szkoleniowy obejmuje wyposażenie symulatorowe oraz szkolenie personelu w Korei Południowej i w Polsce, w tym szkolenie na czołgach K2 we współpracy z Armią Republiki Korei. Wykonawca zapewni również wsparcie serwisowe na terenie Polski od chwili przybycia pierwszych czołgów. Umowa przewiduje również transfer technologii, w efekcie którego zostaną ustanowione zdolności przemysłowe w obszarze techniki pancernej, co pozwoli na pozyskanie kompetencji serwisowych w I etapie oraz docelowe uruchomienie produkcji czołgów K2PL w Polsce, a tym samym polonizację łańcuchów dostaw części zamiennych.
K2 to czołg generacji 3+. Jego uzbrojenie główne stanowi armata gładkolufowa kal. 120 mm z automatem ładowania, która może wykorzystywać najnowsze rodzaje amunicji. Uzbrojenie pomocnicze stanowi 7,62 mm karabin maszynowy oraz 12,7 mm wielkokalibrowy karabin maszynowy. Zaawansowany system kierowania ogniem czołgu zapewnia wysoką skuteczność prowadzonego ognia na dalekich dystansach.
Opancerzenie czołgu K2 już w standardowej konfiguracji, które może być dodatkowo uzupełnione przez aktywne systemy ochrony klasy soft kill (VIRSS) i hard kill (KAPS), zapewnia wysoką odporność balistyczną i przeciwminową. Napęd stanowi silnik wysokoprężny o mocy 1500 KM z automatyczną skrzynią biegów, które zapewniają wysoką prędkość i mobilność w każdym terenie. Czołg charakteryzuje się relatywnie niską masą wynoszącą 55 ton oraz zastosowaniem zawieszenia hydropneumatycznego.
Wszystkie zakontraktowane czołgi K2 zostaną wyposażone w system łączności zgodny z użytkowanym w Siłach Zbrojnych RP, a także w system zarządzania polem walki BMS, kompatybilny z systemem, w który zostaną wyposażone czołgi M1A2SEPv3 Abrams. Zmiany w konfiguracji przewidzianej dla czołgu w wersji K2PL obejmować będą wzmocnienie opancerzenia, doposażenie w system obserwacji dookólnej oraz aktywny system ochrony pojazdów (ASOP), możliwość zastosowania amunicji programowalnej z innego źródła oraz polskiego 12,7 mm wkm.
Współpraca przemysłu polskiego i południowokoreańskiego w zakresie K2/K2PL będzie polegać na zapewnieniu nie tylko produkcji w Polsce spolonizowanego wariantu, ale także ustanowieniu zdolności serwisowych oraz rozpoczęciu wspólnych prac badawczo-rozwojowych nad czołgiem 4. generacji.
Następnie szef MON zatwierdził kontrakt na dostawę 155-mm armatohaubic K9 Thunder wraz z wozami amunicyjnymi K10, wozami dowodzenia K11 oraz polskimi elementami, a także pakietem szkoleniowym i logistycznym, zapasem amunicji oraz wsparciem technicznym producenta. W pierwszym etapie zamówiono 48 armatohaubic K9A1 dla dwóch dywizjonów, z czego część trafi do Polski jeszcze w tym roku i zakończą w przyszłym.
Dostawy kolejnych 624 armatohaubic dla dwudziestu sześciu dywizjonów rozpoczną się w 2024 roku, początkowo w standardzie K9A1, a od 2026 roku będą produkowane w Polsce w standardzie K9PL (K9A2) z automatem ładowania. Po 2026 K9A1 zostaną ujednolicone do standardu K9PL. Później na bazie doświadczeń z ahs Krab i K9PL, polski i południowokoreański przemysł wspólnie opracują armatohaubicę nowej generacji, która w Wojsku Polskim miałaby otrzymać nazwę ahs Skorpion.
Pakiet szkoleniowy obejmuje wyposażenie symulatorowe oraz szkolenie personelu w Polsce. Wykonawca zapewni również wsparcie serwisowe na terenie Polski, od chwili przybycia pierwszych aramtohaubic samobieżnych K9A1. Umowa przewiduje również transfer technologii, w efekcie którego zostaną utrzymane zostaną oraz rozwinięte istniejące zdolności przemysłowe w obszarze techniki artylerii lufowej, co pozwoli na pozyskanie kompetencji serwisowych w I etapie oraz docelowe uruchomienie produkcji armatohaubic K9PL w Polsce, a tym samym polonizację łańcuchów dostaw części zamiennych.
K9 Thunder to armatohaubica samobieżna na podwoziu gąsienicowym. Jej uzbrojenie główne stanowi 155 mm armata o długości 52 kalibrów, która, w zależności od typu amunicji, zapewnia precyzyjne prowadzenie ognia na dystansach ponad 40 km. Uzbrojenie pomocnicze stanowi 12,7 mm wielkokalibrowy karabin maszynowy. Opancerzenie K9 zapewnia ochronę przed bronią małokalibrową i odłamkami artyleryjskimi. Napęd stanowi silnik wysokoprężny o mocy 1000 KM z automatyczną skrzynią biegów, które zapewniają wysoką prędkość i mobilność w każdym terenie. Masa haubicy wynosi 47 ton.
W wersji K9A1 wprowadzony został szereg usprawnień. Główny nacisk położono na zwiększenie skuteczności i zasięgu prowadzonego ognia do 54 km, poprawę świadomości sytuacyjnej oraz zwiększenie komfortu pracy załogi. K9A2 to z kolei najnowszy, opracowywany obecnie wariant, który w efekcie zastosowania zautomatyzowanego systemu ładowania będzie posiadał zwiększoną szybkostrzelność z 6-8 strzałów na minutę do 9-10 strzałów na minutę, co wpłynie również na zmniejszenie liczby załogi z 5 do 3 osób. Armatohaubica K9A2, stanowiąca docelową podstawę dla spolonizowanej K9PL, zostanie także wyposażona w elektryczny system napędu wieży (zamiast dotychczasowego elektrohydraulicznego), automatyczny system gaśniczy, zdalnie sterowany moduł uzbrojenia, klimatyzację, kompozytowe (gumowe) gąsienice oraz będzie posiadała zwiększoną odporność balistyczną i przeciwminową.
Warto nadmienić, że zakontraktowane w ramach I etapu haubice K9A1 już od samego początku zostaną wyposażone w polskie systemy łączności, a także zostaną włączone w zintegrowany system zarządzania walką TOPAZ. Ma to pozwolić na interoperacyjność koreańskich haubic z polskimi haubicami Krab. Dodatkowo z K9A1 i K9A2 mają współpracować pojazdy wchodzące w skład dywizjonowych modułów ogniowych (dmo) Regina. Podobnie jak w przypadku czołgów docelowo haubice mają być zasilane „amunicją standardu NATO” w kalibrze 155 mm.
W końcu wicepremier Błaszczak zatwierdził kontrakt na dostawę samolotów FA-50 wraz z pakietem szkoleniowym i logistycznym, zapasem amunicji oraz wsparciem technicznym producenta, które będą skonfigurowane zgodnie z wymaganiami Sił Powietrznych RP. Umowa pozwoli wyposażyć do trzech eskadr Sił Powietrznych.
Pakiet szkoleniowy obejmuje wyposażenie symulatorowe oraz szkolenie pilotów, w pierwszym etapie w Korei Południowej, a następnie na terenie Polski. Umowa przewiduje również transfer technologii, w efekcie którego zostanie zbudowane w Polsce centrum serwisowe samolotów FA-50PL, z planowanym terminem uruchomienia w 2026 r.
Samoloty będą skonfigurowane zgodnie z doprecyzowanymi wymaganiami przedstawionymi przez Siły Powietrzne RP. Dostawa pierwszych 12 samolotów FA-50 Block 10 została zaplanowana w II połowie 2023 r., natomiast dostawy 36 FA-50PL rozpoczną się w 2025 r. i zostaną zrealizowane w terminie 2-3 lat.
FA-50 Fighting Eagle to lekki dwumiejscowy samolot bojowy wyposażony w zaawansowane systemy zobrazowania i sterowania, a także nowoczesną awionikę i radar kierowania ogniem. Uzbrojenie stanowi 20 mm działko oraz szeroki zakres podwieszanego uzbrojenia lotniczego, obejmujący pociski rakietowe powietrze-powietrze AIM-9 Sidewinder, pociski rakietowe powietrze-ziemia AGM-65 Maverick, a także kilka typów bomb lotniczych różnego typu. Napęd stanowi silnik turbowentylatorowy z dopalaczem o ciągu 22 tysięcy funtów (98 kN). Prędkość maksymalna wynosi Ma1,5. Zasięg operacyjny samolotu wynosi 1800 km, a jego pułap maksymalny 14,6 km. Masa własna samolotu wynosi 6,47 t, przy maksymalnej masie startowej 12,3 tony, co pozwala na przenoszenie uzbrojenia o masie do 4,5 tony.
Wszystkie zakontraktowane samoloty FA-50 zostaną wyposażone w Link-16 oraz brytyjskie systemy identyfikacji swój-obcy (IFF) zgodny ze standardami NATO. Samoloty pozyskiwane w ramach drugiego etapu zamówienia będą posiadały zwiększone zdolności operacyjne, które zostaną osiągnięte w efekcie zmian w zakresie uzbrojenia, zasięgu operacyjnego oraz awioniki i radaru, zgodne ze standardem Block 20.
Jak powiedział Mariusz Błaszczak po zatwierdzeniu umów:
Podpisaliśmy umowy ramowe, które pozwolą wzmocnić Wojsko Polskie. My nie mamy czasu, musimy zbroić Wojsko Polskie. Chodzi o zasadę odstraszania, aby agresor nie odważył się zagrozić Polsce. To niezwykle istotne, że pierwsze czołgi i armatohaubice dotrą do Polski jeszcze w tym roku. Wyciągamy wnioski z tego co dzieje się na Ukrainie. Na polu walki w dzisiejszych czasach ważna rolę odgrywają czołgi i artyleria. Musimy dysponować dużą siłą. Nasze siły zbrojne muszą być szybko wyposażone w nowoczesny sprzęt. Jeszcze w tym roku będą pierwsze zamówienia w Polsce. Zakładamy w kolejnych latach, że ta produkcja będzie odbywać się w Polsce. To szansa dla naszego przemysłu. W perspektywie zamierzamy wykorzystać doświadczenia z polskich Krabów i K9 do tego, aby ta broń była jednolita dla obu państw. Wykorzystamy moce produkcyjne polskich zakładów zbrojeniowych w pełni. Samoloty FA-50, które zamawiamy są spójne z samolotami F-16, które posiadamy. FA-50 umożliwi nam zwiększenie liczby podchorążych, którzy będą szkolić się w Lotniczej Akademii Wojskowej (LAW). Samoloty FA-50, które będą dostępne już w przyszłym roku wzmocnią Siły Powietrzne. Nasze Siły Powietrzne będą mogły się rozwijać. Umowy ramowe to początek silnej współpracy naszych państw i naszych przemysłów obronnych. Bezpieczeństwo naszej Ojczyzny wzrasta. To także silny impuls dla naszego przemysłu zbrojeniowego. Nasza współpraca stanowi ważny element zabiegów o bezpieczeństwo na świecie.
Jak dowiedziała się Redakcja Magazynu Militarnego MILMAG, FA-50 nie ma zstąpić wykorzystywanych w LAW samolotów M346 Bielik a raczej posłużyć do szkolenia zaawansowanego pilotów samolotów wielozadaniowych F-16C w eskadrach (Lead-In-Fighter-Training, LIFT), co ma obniżyć koszty lotów.
Yongbae Lee, prezes Hyundai Rotem, producenta czołgów K2, dodał:
Podpisanie umowy ramowej rzeczywiście jest bardzo ważna dla rządu Rzeczypospolitej Polskiej, ale też dla rządu Korei Południowej, dla naszych przemysłów zbrojeniowych, ponieważ obecnie nasze kraje rozpoczynają strategiczne partnerstwo i strategiczną współpracę. Hyundai Rotem na pewno poszerzy to partnerstwo z Polską, szczególnie jeżeli chodzi o ulokowanie produkcji tutaj w Polsce wraz z pełnym transferem. Jestem przekonany, że oba kraje będą wspaniałymi partnerami w imię przyszłości, tym bardziej, że poszerzamy naszą współpracę również o inne obszary.
Z kolei prezes zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej Sebastian Chwałek, również obecny na uroczystości, powiedział:
Mamy już doświadczenie ze współpracy z przemysłem południowokoreańskim. Rozszerzając ją, przy jednoczesnym zwiększeniu krajowych mocy produkcyjnych, gwarantujemy sukces przyjętych przez nas celów Ministerstwa Obrony Narodowej. Docelowo to właśnie my będziemy beneficjentem tych porozumień, które przełożą się na umowy wykonawcze, a co za tym idzie na produkcję w Polsce armatohaubic i czołgów. Dążymy do aliansu polskiego i koreańskiego przemysłu. Musimy przygotować się do odstraszania potencjalnego agresora. Budowa silnej armii musi polegać także na wyposażeniu wojska w nowoczesny sprzęt. Zakłady zbrojeniowe już dziś rozpoczynają intensywne przygotowania. Mamy być gotowi do szybkich dostaw na potrzeby wojska. Zamówienia to bezpieczeństwo Polski. Otwieramy dziś nowy rozdział w historii. Polska będzie bezpieczniejsza. Zbudujemy taki potencjał z naszymi partnerami, aby wyposażyć i wzmocnić 300-tysięczne Wojsko Polskie.