Polski rynek: Samopowtarzalna broń kalibru 5,56 mm
Broń przede wszystkim kupuje się oczami. W pierwszej kolejności konstrukcję strzelecką ocenia się na podstawie wyglądu. Charakterystyka techniczna jest sprawą drugorzędną, pieniądze zawsze można dozbierać, ale broń przede wszystkim ma się podobać.
Broń a media
Zanim jednak przyszły strzelec osiągnie wiek, w którym będzie mógł uzyskać odpowiednie uprawnienia lub zakupić pożądany model, w mediach zobaczy tysiące razy wiele konstrukcji strzeleckich. I wówczas odkryje, co mu się podoba, a co nie. Popkultura napędza sprzedaż, a wszechobecne szyny montażowe pozwalają dołączyć do broni wszystko, czego tylko używają prawdziwi komandosi.
Oczywiście Hollywood czy twórcy gier wideo nie biorą pokazywanej broni znikąd. Głównie bazują na nowoczesnych modelach broni wojskowej. Działa to też w drugą stronę – niejednokrotnie producenci konstrukcji strzeleckich zwracali się do filmowców i przekazywali im swoje najnowsze zabawki, aby zwiększyć zainteresowanie. Dotyczy to szczególnie gigantycznego amerykańskiego rynku cywilnego. Kto nie pamięta monologu Bruce’a Willisa na temat Glocka 7 z filmu Die Hard 2 (Szklana pułapka 2) lub sceny z U.S. Marshals (Wydział Pościgowy), gdzie Tommy Lee Jones dyskredytuje Taurusa PT945 na rzecz Glocka?
Wielu młodych ludzi marzyło o dołączeniu do swojej kolekcji broni widzianej w rękach filmowych bohaterów, którzy ściskali ją w rękach biegnąc w stronę kamery na tle efektownej eksplozji. Nie sposób znaleźć osoby, która nie starała się rozpoznać poszczególnych modeli w Black Hawk Down (Helikopter w ogniu) lub na zdjęciach z konfliktów w Iraku czy Afganistanie. Fascynacja karabinkiem AK też nie wzięła się znikąd. W końcu filmowy amerykański slogan z lat osiemdziesiątych, iż to ulubiona broń naszych wrogów, nie stracił ani trochę na świeżości, mimo że zimna wojna już dawno się skończyła.
Broń a prawo
Niestety prawo obowiązujące w zasadzie we wszystkich państwach ogranicza pole manewru kolekcjonerów zafascynowanych współczesną bronią wojskową. Kupowanie samoczynnych lub samoczynno-samopowtarzalnych konstrukcji zdolnych do prowadzenia ognia ciągłego lub seryjnego jest często niemożliwe, objęte ograniczeniami lub wymaga wydania bardzo dużych kwot.
Na szczęście producenci broni wojskowej doskonale orientują się, że choć siły zbrojne są najlepszym klientem, płacącym za rozwój, badania i wprowadzenie nowych modeli do uzbrojenia, to jednak na rynku cywilnym też można zarobić. Szczególnie na rynku amerykańskim. Zazwyczaj dosyć szybko, po wypełnieniu pierwszych zamówień wojskowych producenci zaczynają rozwijać modele samopowtarzalne, bardzo podobne do militarnych oryginałów.
Z ponad miliarda konstrukcji strzeleckich, które według autorów raportu Small Arms Survey z 2018 znajdują się w obiegu ponad 85%, czyli 857 milionów, jest w rękach strzelców cywilnych. Czego 393 miliony (40%) w rękach Amerykanów, którzy stanowią ledwie 4% mieszkańców Ziemi. Od 1986 amerykańskie przedsiębiorstwa wyprodukowały 150 milionów konstrukcji strzeleckich.
Polski rynek
Polski rynek ze względu na swoją wielkość leży nieco na uboczu. Generalnie sama sprzedaż broni w Europie jest niewielka w zestawieniu ze Stanami Zjednoczonymi. Szacuje się, że strzelcy cywilni ze Starego kontynentu kupują ledwie 10% tego, co sprzedaje się za Atlantykiem. A te wartości maleją, wraz ze starzeniem się europejskich społeczeństw. Niemniej jednak w Polsce jest kilku prężnie działających przedsiębiorców, którzy są w stanie dostarczyć klientom ciekawe i rzadkie konstrukcje.
Aby zachować jakieś ramy – skoncentrowaliśmy się na konstrukcjach do amunicji 5,56 mm x 45. W zestawieniu pominięto – poza dwoma wyjątkami – karabinki będące klonami AR-15 i AK (jak wygląda rynek tych drugich, opisaliśmy już na łamach Militarnego Magazynu MILMAG) do różnej amunicji. Skupiliśmy się na broni rzadszej, będącej w prostej linii pochodnymi konstrukcji wojskowych.
Opisaliśmy broń nową, warto jednak wspomnieć, że można w Polsce kupić także modele używane. Zdarzają się samopowtarzalne odmiany M16A1 i izraelskich IWI Tavor TAR-21, choć dotyczy to konstrukcji mocno wyeksploatowanych po latach służby. Można kupić także strzelające ogniem pojedynczym wersje izraelskich IMI Galil SAR i AR.
H&K MR243
Wielbiciele broni produkowanej w niemieckich zakładach Heckler & Koch nie mogą pominąć cywilnej, samopowtarzalnej odmiany karabinka G36. To już druga przymiarka do tej konstrukcji rodem z Oberndorfu. Od 1998 do 2011 H&K wytwarzał model SL8, który jednak nie był lubiany przez strzelców i był niezbyt podobny do wojskowego oryginału. Dopiero w 2014 na rynku pojawił się MR243 S, bardziej zbliżony pod względem wyglądu do G36. Broń sprzedawana jest w dwóch odmianach w kilku wersjach kolorystycznych. MR243 S SAR (Semi Automatic Rifle) przypomina bazowy G36A1 z łożem z tworzywa, standardową kolbą i wspornikiem z szyną montażową z mechanicznymi przyrządami. M243 S TAR (Tactical Automatic Rifle) będący odpowiednikiem najnowszych odmian wojskowych wyposażono w łoże z górnym i dolnym odcinkiem uniwersalnej szyny montażowej, bocznymi otworami HKey, nowoczesną składaną i regulowaną kolbą z podnoszoną poduszką policzkową i niższą szyną ze składanymi mechanicznymi przyrządami.
Prace nad G36 rozpoczęły się na początku lat 1990., pod nazwą zakładową HK50. Broń została przyjęta do uzbrojenia niemieckich sił zbrojnych w 1996. Karabinek wyposażono w rękojeść napinania, którą można odchylić w prawo lub lewo, obustronne skrzydełko bezpiecznika połączonego z przełącznikiem rodzaju ognia i centralny zatrzask magazynka na wzór AK, ulokowany tuż za modułowym gniazdem. Ciekawostką są magazynki, które można zestawiać ze sobą dzięki umieszczonym na ściankach łącznikom. Pozwala to szybko przeładować broń. MR243 pozbawiony jest urządzenia wylotowego, a magazynek, który znajduje się w zestawie jest 10-nabojowy, ale prawo na razie nie zabrania dokupienia ich osobno i dodania do swojego karabinka.
H&K MR223A3
Model MR223 to samopowtarzalna odmiana 5,56-mm karabinka automatycznego HK416, również produkowanego przez Heckler & Koch. HK416 w swojej pierwszej wersji pojawił się na rynku w 2005. Choć karabinek to daleka modyfikacja AR-15, to jednak na tyle odmienna od oryginału, że dołączyliśmy go do zestawiania. H&K spopularyzował mechanizm gazowy z tłokiem i tłoczyskiem w AR-15. Niemcy nie byli pierwsi, ani nawet drudzy czy trzeci, ale zadziałała magia komandosów. Pierwowzór HK416, czyli HKM4 stworzono na zlecenie Delta Force (nie wchodząc już w szczegóły, jak ta jednostka naprawdę się obecnie nazywa, czy nazywała wówczas). Oznaczało to, że w pierwszej kolejności niemiecką konstrukcję chcieli szybko kupić także i inni przedstawiciele wojsk specjalnych. A za nimi rzesza strzelców. Coś, czego używa GROM nie może przecież być złe?
Obecnie na rynku sprzedawana jest już trzecia wersja samopowtarzalnego MR223. Pierwszy model pokazano w Europie w 2007. W dwa lata później został zaprezentowany podczas targów SHOT Show w Stanach Zjednoczonych. W USA sprzedawany jest jako MR556. Pierwszy karabinek miał jeszcze inaczej rozmieszczone otwory na łączniki komór, aby nie dało się połączyć komory zamkowej z wersji cywilnej ze spustową z wojskowej. W kolejnych odmianach pominięto tą niedogodność, aby lepiej się sprzedawały.
Nowy MR223A3 to mniej czy bardziej wizualny odpowiednik modelu HK416A7, czyli odmiany wybranej przez niemieckie siły zbrojne. Pod nazwą G95 trafiła do jednostek specjalnych wojsk lądowych KSK (Kommando Spezialkräfte) i marynarki wojennej KSM (Kommando Spezialkräfte Marine). Od poprzednich wersji odróżnia go przede wszystkim zmieniona kolba i znacznie lżejsze łoże o mniejszej średnicy wyposażone w otwory montażowe HKey.
Żaden strzelec zaznajomiony z AR-15 nie będzie miał problemu z obsługą MR223. Manipulatory rozmieszczone są identycznie, a do instrukcji trzeba zaglądnąć jedynie przy czyszczeniu. MR223A3 od typowego klona czarnego karabinka odróżnia przede wszystkim mechanizm gazowy i łoże, a większość elementów jest kompatybilna z akcesoriami do AR-15.
CZ 805 Bren S1
Osobie nie będącej na bieżąco z wynalazkami przemysłu zbrojeniowego nazwa czeskiego karabinka skojarzy się jedynie z brytyjskim ręcznym karabinem maszynowym z charakterystycznym magazynkiem wpinanym od góry. Nic w tym dziwnego, bo Czesi bardzo starali się, aby takie skojarzenia stworzyć. BREN (skrót od Brno-Enfield) to znana od dekad marka, pod którą starano się podpiąć nowoczesny karabinek automatyczny. Sam CZ 805 A1/A2 został opracowany w 2006. Produkowany jest w zakładach Česká Zbrojovka mieszczących się w miejscowości Uherský Brod. Broń powstała, w celu zastąpienia karabinków vz. 58 do amunicji 7,62 mm x 39. Tych samych, które są tak cenione obecnie na rynku cywilnym.
CZ 805 Bren to konstrukcja niewątpliwie inspirowana belgijskim FN SCAR i w nieco mniejszym stopniu niemieckim H&K G36. Charakteryzuje się, jak zdecydowana większość o ile nie wszystkie modele opracowane po 1990., tłokiem gazowym o krótkim skoku. Ideowo CZ 805 jest podobny do belgijskiego modelu – komora zamkowa z aluminium z przykręcanymi mechanizmami wewnętrznymi, przestawna rękojeść napinania, łatwowymienna lufa identycznie mocowana za pomocą sześciu śrub. Z niemieckiego karabinka Czesi wzięli – w pierwszej wersji – osobne gniazdo magazynka, jak też same 30-nabojowe magazynki wykonane z tworzywa sztucznego. Są one zresztą wymienne ze stosowanymi w G36. Wkrótce jednak im przeszło i kolejne odmiany CZ 805 Bren miały już komory zamkowe z integralnym gniazdem. Co więcej, dostosowano je tylko do magazynków AR-15.
Samopowtarzalny CZ 805 Bren S1 z 411-mm lufą pokazano po raz pierwszy w 2013. W Europie zadebiutował w rok później, a do USA trafił dopiero w 2016, rok po premierze cywilnej wersji 9-mm pistoletu maszynowego Scorpion EVO 3 A1. Bren w odmianie samopowtarzalnej różni się od swojego wojskowego pierwowzoru lufą. Zmieniono w niej skok bruzd dla lepszej stabilizacji cięższych pocisków i zakończono ją odmiennym od wojskowego urządzeniem wylotowym osadzonym na popularnym gwincie 1/2×28 TPI. Pierwotnie sprzedawano go w odmianie z lufą długości 411 mm, rok temu dołączyły też odmiany z lufą 260 i 227-mm. W porównaniu z II i III generacją modelu CZ 805 A1/A2 nie wprowadzono monolitycznej komory spustowej, pozostawiono pierwotną dostosowaną do czeskich przezroczystych magazynków.
Czeska broń nie zdobyła dużej popularności w mediach. Próżno szukać tej konstrukcji w popularnych filmach i serialach. Twórcy gier komputerowych jednak nie przeoczyli czeskiego wynalazku, którego można używać w Battlefield 4 i Call of Duty: Ghosts. Niedawno, poprawiony karabinek CZ Bren 2, trafił do francuskich antyterrorystów z jednostki GIGN (Groupe d’Intervention de la Gendarmerie Nationale). Żeby było śmieszniej, to trafił tam wariant zasilany radzieckim nabojem 7,62 mm x 39, który zdaniem Francuzów jest lepszy i tańszy od 7,62 mm x 35/.300 Blackout. W tym roku Czesi zapowiadają premierę samopowtarzalnej odmiany Bren 2. To poprawiony model, w którym wyeliminowano wiele wad oryginału.
Steyr AUG Z
Austriacki karabinek Steyr AUG w układzie bezkolbowym, przyjęty do uzbrojenia jako Sturmgewehr 77 to jedna z pierwszych konstrukcji bullpup, która stała się rozpoznawalna. Konstrukcja z komorą wykonaną z tworzywa sztucznego odniosła spory sukces eksportowy i produkowana jest w nieznacznie zmienionej postaci do dzisiaj. Ba, nawet została skopiowana po wygaśnięciu praw intelektualnych. Skojarzenia z Glockiem narzucają się same. W Austrii Steyr AUG zastąpił w siłach zbrojnych karabiny automatyczne StG 58, czyli licencyjne FN FAL zasilane nabojem 7,62 mm x 51.
Steyr AUG w rodzimych opracowaniach, rozwijając oryginalny skrót Armee-Universal-Gewehr nazwano karabinkiem uniwersalnym, gdyż broń wyposażono w szybkowymienną lufę. Dzięki temu broń można przekonfigurować do roli subkarabinka, karabinka wyborowego lub karabinka maszynowego. Opracowano nawet zestaw konwersji do naboju 9 mm x 19. Da się w nim odłączyć zespół lufy w czasie kilku sekund i nie wymaga to rozkładania broni, ani odkręcania żadnych śrub. Kolejnym wyróżnikiem był polimerowy płaszcz, nakładany na właściwą komorę zamkową.
AUG poza charakterystycznym magazynkiem mieszczącym 30 nabojów przeniesionym za chwyt pistoletowy, w odmianie wojskowej charakteryzuje się dwustopniowym mechanizmem spustowym. Przy lekkim ściągnięciu umożliwia to wystrzelenie jednego pocisku, a przy użyciu nieco większej siły pozwala na opróżnienie magazynka. Bezpośrednio nad chwytem pistoletowym, połączonym z osłoną dłoni strzelca umieszczono bezpiecznik przetykowy. Obecny producent Steyr-Mannlicher ma w ofercie kolejną generację tej broni. AUG A3 wyposażono w zestaw uniwersalnych szyn montażowych na komorze zamkowej (w miejsce celownika o powiększeniu 1,5x z oryginalnej odmiany A1), dodatkowe odcinki można też mocować zamiast składanego chwytu przedniego.
Wariant cywilny karabinka, AUG Z i AUG Z A3 to broń samopowtarzalna ze zmodyfikowanym mechanizmem spustowym. Spust nie pełni już roli selektora rodzaju ognia. Pierwsza wersja została też wyposażona w lufę bez zewnętrznego gwintu przeznaczonego do mocowania urządzeń wylotowych. Tą na szczęście, łatwo wymienić, a producent nadal oferuje części zamienne i akcesoria do swojej stosunkowo leciwej konstrukcji. Ze względu na swój futurystyczny jak na koniec lat 1970 wygląd Steyr AUG podbił Hollywood i zagrał w wielu produkcjach filmowych.
SIG Sauer MCX
SIG Sauer MCX to stosunkowo nowy karabinek w porównaniu do innych konstrukcji obecnych w zestawieniu. Jest to element rodziny broni, do której należy też 9-mm pistolet maszynowy SIG Sauer MPX, wprowadzony na rynek w 2013. Ideą było połączenie komory zamkowej AR-15 z zmodyfikowaną komorą spustową, wyposażoną w wymienną lufę i mechanizm gazowy o krótkim skoku tłoka. Podobnie, jak HK416 tak i MCX opracowano na zlecenie amerykańskich jednostek specjalnych. Komandosi chcieli tego samego, ale z szybkowymiennymi lufami, w lżejszym opakowaniu i mniejszej długości. Co bardziej istotne zmieniono mechanizm powrotny, który już nie musi mieścić się w tulei wystającej z komory zamkowej. Ulokowano go nad suwadłem, z którym połączono go w miejscu, w którym w AR-15 znajduje się port gazowy. Mechanizm powrotny ma postać dwóch sprężyn z obsadą z jednej strony. Z drugiej jest zderzak, w który uderza tłoczysko. To wszystko pozwoliło na zastosowanie w broni składanych kolb, czyli tego o czym marzyli komandosi. Wszystko to kosztem niewielkiego podniesienia komory zamkowej. Podobnie, jak w MPX tak samo w MCX wzorowanie się na manipulatorach rodem z czarnego karabinka miało przyczynić się do lepszego pozycjonowania broni na rynku. SIG Sauer chciał stworzyć modułowy AR-15 rodem z XXI wieku i chyba mu się to udało. Broń ma wymienne zespoły lufy, łoża i kolby.
W 2015 MCX zadebiutował na targach SHOT Show i od tamtej pory zdobywa rosnącą popularność wśród służb mundurowych i użytkowników cywilnych. Odmiennie w stosunku do innych konstrukcji tutaj od razu pomyślano o rynku cywilnym. W 2017 zadebiutował poprawiony model MCX Virtus. Zmieniono w nim kolbę dodając możliwość regulacji jej długości. System montażu akcesoriów na łożu zmieniono na otwory Magpul M-LOK, a nie Key-Mod jak w wersji poprzedniej. Karabinki dostępne na rynku cywilnym w Stanach można kupić w wariantach do amunicji 5,56 mm x 45 NATO/.223 Remington i 7,62 mm x 35/.300 AAC Blackout. W Polsce od ręki da się kupić broń do tego pierwszego naboju. Jedyną wizualną różnicą pomiędzy karabinkami sprzedawanymi na rynek służb mundurowych i ich samopowtarzalnymi odpowiednikami, poza długością lufy, jest liczba pozycji, w których można ustawić skrzydełkowy bezpiecznik.
FN Herstal SCAR 16
FN SCAR (Special Operations Forces Combat Assault Rifle) to karabinek automatyczny opracowany przez belgijskie przedsiębiorstwo FN Herstal w konkursie na nową broń dla amerykańskich komandosów podległych Dowództwu Operacji Specjalnych (US Special Operations Command). Broń stworzono do amunicji 5,56 mm x 45 i 7,62 mm x 51. Ten pierwszy model – SCAR-L przyjęto do uzbrojenia jako Mk 16 Mod 0, drugi większego kalibru jako SCAR-H. Obie konstrukcje sprzedawane są na rynek wojskowy z trzema podstawowymi długościami luf: najkrótszą CQC (Close Quarters Combat), pośrednią STD (Standard) i przedłużoną LB (Long Barrel). W przypadku modelu do naboju 5,56 mm x 45 to odpowiednio 254 mm, 355 mm i 457 mm. Niedawno na rynek trafił też subkarabinek SCAR PDW z 171-mm lufą. Do amunicji 7,62 mm x 51 opracowano też modele wyborowe.
SCAR wykorzystuje mechanizm gazowy z tłokiem o krótkim skoku oddziałującym na wydłużoną górną część suwadła. Całe rozwiązanie jest nieco podobne do zastosowanego w karabinku AK. Broń ma łatwowymienny zespół lufy, który osadzony jest w komorze zamkowej za pomocą sześciu śrub. Generalnie rzecz biorąc, to SCAR to ideowy przodek większości nowoczesnych karabinków. Nie jest to broń specjalnie popularna, bowiem przez dłuższy czas FN Herstal związany umową z USSOCOM nie mógł ich sprzedawać do innych państw. Powstałą lukę wypełnił HK416. Dopiero od niedawna broń jest kupowana w większej liczbie, ma trafić do belgijskich sił zbrojnych jako następca karabinka FN FNC.
FN SCAR jest zasilany z magazynków do AR-15. Kolby belgijskich konstrukcji składane są na bok, można tez regulować ich długość oraz pozycję poduszki policzkowej. Przełącznik rodzaju ognia umieszczono z prawej i lewej strony, a rękojeść napinania można przenieść na dowolną stronę komory zamkowej. Zatrzask zwalniający zespół ruchomy z tylnego położenia znajduje się w tym samym miejscu, co w AR-15. Mechanizm gazowy FN SCAR wyposażono w regulator pozwalający na dostosowanie broni do strzelania z użyciem tłumika dźwięku.
Pierwszy wariant samopowtarzalny SCAR-L, czyli SCAR 16S miał swoją premierę w Las Vegas w 2009. Broń nie jest oficjalnie sprzedawana w Europie, wszystkie dostępne egzemplarze pochodzą z rynku amerykańskiego. SCAR 16S jest sprzedawany z 413-mm. Pozostała ona łatwowymienna, ale nie bardzo jest na co ją wymieniać. Inne długości nie są sprzedawane użytkownikom cywilnym. Karabinki można kupić w kolorze czarnym lub piaskowym.
FN SCAR 16S w przeciwieństwie do klonów AR-15 jest w Stanach Zjednoczonych konstrukcją dosyć drogą. Tym samym jej popularność jest nieduża, a to zmniejsza liczbę dostępnych akcesoriów. Niemniej można znaleźć takie, które wprowadzają nieruchomą podczas strzelania rękojeść napinania, czy umożliwiają zastosowanie nakładek wydłużających komorę zamkową lub montaż kolb rodem z AR-15 lub Bushmaster ACR.
Beretta ARX 100
Beretta ARX 100, produkowana we zakładach Fabbrica d’Armi Pietro Beretta jest samopowtarzalną wersją wojskowego karabinka Beretta ARX 160, opracowanego w ramach włoskiego programu żołnierza przyszłości (Soldato Futuro) i produkowanego seryjnie od 2008. Karabinek zastąpił w rękach włoskich żołnierzy konstrukcje tego samego producenta pod oznaczeniami AR-70 i AR-90. W 2008 produkcja seryjna ruszyła pełną parą w trzech wersjach, karabinka podstawowego z lufą 406-mm, subkarabinka z lufą 305-mm, oraz wersji wyborowej z lufą 406-mm o grubszych ściankach. Broń dostosowano do zasilania z magazynków mieszczących 30 nabojów 5,56 mm x 45. Włosi projektując nowy karabinek dla swoich sił zbrojnych pamiętali, że czasy kiedy należało się nauczyć strzelać z prawej ręki albo nie strzelać wcale, minęły. Manipulatory umieszczono na obu bokach broni, a dźwignię napinania można błyskawicznie przełożyć na przeciwną stronę. Kolba karabinka jest składana, a jej długość może być dostosowana do strzelca. Grzbiet broni pokrywa szyna akcesoryjna Picatinny, a jej trzy krótsze odcinki rozmieszczono również na łożu. Mechanizm gazowy o krótkim ruchu tłoka w ARX 160 może zostać dostosowany do strzelania z tłumikiem za pomocą regulatora. ARX 160 osiągnął względny sukces trafiając w ograniczonych ilościach do służb mundurowych Egiptu, Albanii, Meksyku i Kazachstanu. Co ciekawe, na swoją partię karabinków oczekuje też polska Służba Więzienna. W 2015 na rynek trafił wariant ARX 200 do naboju 7,62 mm x 51 stworzony z myślą o strzelcach wyborowych. ARX 160 zawitał na halach SHOT Show w 2011, a jego samopowtarzalny odpowiednik trzy lata później. Cywilny wariant występuje jedynie z lufą 406-mm, w przeciwieństwie do wojskowego odpowiednika. Na tym i na braku możliwości strzelania seriami różnice się kończą. Cywilne karabinki dostarczane są do strzelców w zestawie z mechanicznymi, składanymi przyrządami wyskalowanymi od 100 do 800 metrów. W komplecie znajduje się też pojedynczy aluminiowy magazynek, a wszystko zamknięte jest w materiałowym pokrowcu z logiem producenta. Istnieje też wersja tej broni zasilana zabojem bocznego zapłonu .22 Long Rifle.
Radom Sport/Mini
Sporządzając nasze zestawienie nie mogliśmy zapomnieć odwiedzić naszych rodzimych radomskich zakładów i wspomnieć samopowtarzalne wersje karabinków wz.96 Beryl. 5,56-mm karabinek kbs wz. 96 Beryl ze względu na majaczące na horyzoncie dołączenie Polski do NATO szybko zastąpił w służbie wz. 88 Tantala do radzieckiego naboju 5,45 mm x 39. Dzieli z nim jednak wiele charakterystycznych cech, m. in. przełącznik rodzaju ognia umieszczony po lewej stronie komory zamkowej, oraz sposób mocowania łoża i nakładki rury gazowej. Warto zaznaczyć, że Beryl bardzo szybko po rozpoczęciu produkcji dla WP pojawił się na rynku cywilnym w postaci samopowtarzalnego karabinka Radom Sport. W przeciwieństwie do konstrukcji takich producentów jak FN Herstal czy Heckler & Koch, na które cywilny strzelcy często muszą czekać długie lata. Najbardziej rzucającą się w oczy różnicą dzielącą te konstrukcje jest brak wspomnianego przełącznika rodzaju ognia. Jedyną dostępną wersją samopowtarzalną Beryla obecnie jest odpowiednik modelu C tego karabinka, wyposażony w kolbę o regulowanej długości oraz komplet szyn akcesoryjnych. Równie popularna pozostaje jego wersja skrócona, subkarabinek Mini Radom Sport. Z prawej strony podstawy celownika umieszczono grawerowanego laserowo orła w koronie, podkreślając polski rodowód tego wariantu karabinka Kałasznikowa.
Pod koniec czerwca 2018 w Fabryce Broni podjęto decyzję o zmianie nazewnictwa cywilnych odmian swoich konstrukcji. Z katalogu radomskiego wytwórcy znikną karabinki Radom Sport i Radom Sport Mini, a ich miejsce zajmą Beryl S i Mini Beryl S – na wzór cywilnej odmiany nieobecnego jeszcze na rynku Grota S, czyli samopowtarzalnej odmiany karabinka automatycznego wz. 17 Grot. Krok ten, to swego rodzaju powrót do korzeni. Pierwsza odmiana Beryla na rynku cywilnym, czyli samopowtarzalny Beryl wz.96 A po drobnych zmianach, nosił nazwę produktową Beryl IPSC, dopiero później nazwę zmieniono na mniej wojskową. Pierwsze karabinki miały składaną podstawę muszki i uniwersalną szynę montażową zamocowana w miejscu celownika, z wkomponowanym celownikiem przerzutowym.
Po zakończeniu produkcji pierwszej serii, dla zmniejszenia ceny, wyposażenie karabinków zmieniono na identyczne z wojskowymi wz. 96A i wz. 96B. Karabinek kompletowano ze standardową kolbą Beryla, ale dodawano wspornik z uniwersalną szyną montażową. Nabywca mógł wybrać, czy chce broń z łożem standardowym lub ze zintegrowanym z chwytem przednim, jak w modelu wz. 96B.
Od 2009 Radom-Sport przekształcono w dostępny obecnie odpowiednik karabinka wz. 96C. Model ten kompletowano z kolbą o regulowanej długości, powiększonymi manipulatorami, zespołem szyn w miejscu łoża oraz nieco odmiennym wspornikiem z uniwersalną szyną montażową. Także w 2009 na rynek trafił samopowtarzalny karabinek Mini Radom-Sport, czyli strzelający ogniem pojedynczym odpowiednik subkarabinka wz. 96C Mini Beryl.
Dwa lata później, na rynek wprowadzono krótką serię karabinków nazwanych Radom-Sport Commando z krótszą 375-mm lufą. Niestety, wytwarzania tego wariantu nie wznowiono. Skrócone Radom-Sporty bazowały na karabinkach automatycznych Beryl Commando wz. 96A/B opracowanych dla ówczesnego 1. Pułku Specjalnego im. Komandosów (dzisiaj Jednostka Specjalna Komandosów, JWK).
IWI Tavor X95
Tavor X95 to ostania odmiana izraelskiej rodziny karabinków bezkolbowych zasilanych nabojem 5,56 mm x 45, produkowanych przez izraelskie zakłady IWI (Israel Weapon Industries) z Ramat ha-Szaron. Ostatnia, jedynie jeśli pominąć nowego Tavor 7 do 7,62 mm x 51 NATO, którego premiera odbyła się kilka miesięcy temu. X95 powstał jako wersja rozwojowa karabinka TAR-21 (Tavor Assault Rifle), który pomimo swojej popularności zarówno na rynku wojskowym jak i cywilnym, miał kilka wad głównie związanych z ergonomią. Cywilny Tavor X95 miał swoją premierę na targach SHOT Show 2016, model został pozbawiony wad m.in. w postaci źle umieszczonej dźwigni zwolnienia magazynka. Broń jest dostosowana do użytku przez strzelców prawo – i leworęcznych, dzięki manipulatorom umieszczonym po obu stronach broni i centralne umiejscowionym przyciskiem zwolnienia zespołu ruchomego. Zmiana strony, na którą mechanizm wyrzuca zużyte łuski też nie nastręcza problemów. Co ciekawe, na naszym rynku próżno szukać wcześniejszych wersji Tavora. Karabinki dostępne są w kolorze czarnym, zielonym lub piaskowym, z lufami długości 419 mm. W komplecie z karabinkiem znajduje się pojedynczy, 30-nabojowy polimerowy magazynek. Co ciekawe w grzbietową szynę akcesoryjną Picatinny wkomponowano niewidoczne na pierwszy rzut oka przyrządy mechaniczne, w tym muszkę z trytową wkładką umożliwiającą strzelanie w warunkach ograniczonego oświetlenia.
BCM Mk.12 Mod.0 A5
BCM Mk.12 Mod.0 A5 to cywilna wersja 5,56-mm karabinka wyborowego Mk.12 SPR zaprojektowanego przez Naval Surface Warfare Center – Crane Division na życzenie US SOCOM (US Special Operations Command). O ile początkowo Mk.12 były składane z części pochodzących od wielu producentów, o tyle wersja cywilna w całości wytwarzana jest przez przedsiębiorstwo Bravo Company USA (BCM). Karabinki Mk.12 miały pełnić rolę broni przeznaczonej dla strzelców wyborowych. Były silnie zmodyfikowaną odmianą M16 mającą wypełnić lukę pomiędzy karabinkami M4/M4A1, a bronią do amunicji 7,62 mm x51 NATO/308 Winchester. Główną zmianą w stosunku do standardowego M16 była zmiana łoża na lekki cylindryczny element wykonany z włókna węglowego i zastosowanie lufy samonośnej, co miało znacząco wpłynąć na skupienie strzałów. Wzdłuż całego grzbietu Mk.12 umieszczono monolityczną szynę Picatinny do montażu celowników optycznych wraz z przystawkami nokto – lub termowizyjnymi. Wersja cywilna tego karabinka produkcji BCM miała swoją premierę w 2004, ale w Polsce dostępna jest zaledwie od kilku miesięcy. Piaskowy karabinek wyborowy skompletowano z ciekawą kolbą VLTOR EMOD i tak jak oryginał – urządzeniem wylotowym kompatybilnym z konkretnym modelem tłumika wytwarzanym przez przedsiębiorstwo Allen Engineering.
Cudze chwalicie
Jak widać, polski strzelec chcący kolekcjonować mniej lub bardziej współczesną wojskową broń strzelecką, nie jest skazany na sprowadzanie broni zza granicy za ciężkie pieniądze, może je wydać w kraju. Warto zaznaczyć, że poza SCAR 17S wspomnianego w ramach wyjątku, powyższe zestawienie obejmuje jedynie konstrukcje zasilane nabojem pośrednim. Kolekcjonerowi pozostają do zebrania jeszcze pistolety maszynowe i karabiny, których na naszym rynku jest więcej niż mogłoby się wydawać, ale o tym innym razem.
Artykuł został pierwotnie opublikowany w MILMAG 06/2019
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.