Konstrukcja
Kilka lat po premierze karabinu Lupo firma Benelli uraczyła nas kolejną jego odmianą – Lupo HPR, czyli High Precision Rifle. Według producenta jest on hybrydą broni przeznaczonej do celów łowieckich i precyzyjnej, długodystansowej.
Konstrukcja opiera się na tym samym systemie co wykorzystany w pierwowzorze. Części wewnętrzne są ze sobą kompatybilne. To prosty i niezawodny, powtarzalny czterotakt z zamkiem ślizgowo-obrotowym.
Zasilany jest amunicją podawaną z dwurzędowego magazynka o pojemności – zależnie od kalibru – 4 lub 5 naboi. Dźwignia zamka odchylana tylko w zakresie 60 stopni nie kłóci się z lunetami celowniczymi o sporych gabarytach, a mały kąt przyspiesza przeładowanie. Dla uzyskania większej odporności na zużycie i warunki zewnętrzne oraz w celu wygładzenia powierzchni zarówno zamek, jak i lufę pokryto szeregiem warstw zabezpieczających, które są określane mianem technologii BE.S.T.
Sama lufa – samonośna, zespolona z łożem jedynie na wysokości komory nabojowej – wchodzi tylko w naturalne drgania związane z ruchem pocisku. Taki sposób montażu przekłada się na lepsze skupienie strzałów. Wykonana jest z użyciem metody Crio, tj. wymrażania do temperatury około -180 stopni Celsjusza. Konsekwencja tego działania to uzyskanie bardziej jednolitej, mniej chropowatej struktury stali. Nowością w tegorocznym modelu jest jej forma. Lufa Lupo HPR w stosunku do wersji Lupo zyskała na długości (dla wybranych rodzajów amunicji) oraz grubości. Średnica 22 mm czyni ją właściwie lufą typu varmint, choć dzięki kanelowaniu w niektórych miejscach trochę odchudzoną. Ryfle nie tylko przyspieszają chłodzenie, co jest pożądanym zjawiskiem, ale też odejmują broni masy, a to ukłon w stronę myśliwych. Właściwą sztywność korpusu zapewnia aluminiowa komora spustowa w połączeniu ze stalową komorą zamkową.
Uniwersalny charakter
Dzięki swoim podstawowym cechom konstrukcyjnym, ale też za sprawą mnogości sposobów personalizacji Lupo HPR stał się bronią typu crossover, wypełniającą lukę pomiędzy karabinami long-range a tymi wykorzystywanymi do polowania. Indywidualnym ustawieniom podlega tu prawie wszystko, od kolby po czubek lufy.
Kolbę wyposażono w dobrze już znany system absorpcji odrzutu – Progressive Comfort. Wymienne poduszki policzkowe stosowane w tradycyjnym Lupo zastąpiono regulowaną, ośmiopozycyjną baką. Broń daje także poprzez rozliczne podkładki i stopki możliwość doboru długości kolby oraz jej ustawienia (w kilku płaszczyznach) względem szkieletu. Demontowalny bag rider w kilka sekund zmienia karabin z wersji hunting na wersję shooting. W konwersji tej pomagają również wymienne chwyty o kształtach dostosowanych do aktualnych potrzeb. Kolejne podkładki odpowiadają za dopasowanie odległości do języka spustowego. Ciężar spustu strojony jest w zakresie od 10 do 20 N.
Gniazda M-LOK – jedno na spodzie kolby, sześć od frontu osady – zwiększają wszechstronność karabinu i mogą stać się punktami montażu monopodów, dwójnogów czy pasów. Szerokie łoże pomaga strzelcowi na solidne podparcie broni na ręce oraz przy wykorzystywaniu takich form jak na przykład torby, gałęzie czy skały. Polimerowe, nakrapiane antypoślizgowo wykończenie docenią z pewnością ci, którzy będą używać Lupo HPR zarówno w przyrodzie, jak i na strzelnicy. Na lufie zakończonej gwintem osadzono kompensator projektu Benelli, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wymienić je na dowolne inne urządzenie wylotowe.
Na zakończenie
Benelli Lupo HPR był z nami tylko przez chwilę. Nie mieliśmy sposobności, by solidnie go przetestować – było to raczej tylko wstępne zapoznanie się na 100-metrowej strzelnicy, która nie odsłoniła przecież wszystkich jego możliwości. Niemniej jednak już po tym krótkim spotkaniu wiadomo, że to niezwykle przyzwoite połączenie metalu i tworzywa. Technologia BE.S.T. to nie tylko chwytliwa nazwa. Faktycznie daje absolutnie gładkie wykończenie powierzchni, a to, jak się okazało bardzo upłynnia pracę zamka. Praca spustu – lekkiego, krótkiego i wyraźnego – jest przyjemna. System Progressive Comfort (pewnie także w połączeniu z dość dużą masą broni) to majstersztyk. Sztuczne napięcie ciała przed pierwszym strzałem w obawie przed odrzutem okazało się całkowicie zbędne. W przypadku kalibru .308 Win oceniam go na poziomie kichnięcia komara. Regulowana baka – super. W końcu nie miałam problemów z dopasowaniem wysokości oka i okularu lunety. Na większość regulacji nie wystarczyło czasu, ale myśl, że karabin właściwie można uszyć sobie na miarę, sprawia, że chce się strzelać.
Czy polski myśliwy doceni propozycję od Benelli? Sądzę, że tak, bo każdy przy zdrowych zmysłach, który miał w rękach to cudo, uzna jego jakość i zalety. Niestety obawiam się, że nie będzie w stanie ich w pełni wykorzystać, bowiem maksymalny dystans, na jaki można oddać strzał na polowaniu indywidualnym w Polsce to tylko 200 metrów. Rozwiązaniem będzie udanie się na łowy do kraju, gdzie można strzelać do zwierza z większych odległości.
Co innego strzelcy sportowi. Ci na szczęście mają większe możliwości, bo strzelnic długodystansowych w Polsce jest trochę (tak, „trochę” to właściwe określenie), a swoje umiejętności mogą sprawdzić podczas organizowanych regularnie zawodów. Pole do popisu daje obiecana przez producenta precyzja na poziomie 0,75 MOA na 100 m przy grupie 5 strzałów (pod warunkiem wykorzystania amunicji klasy premium).
Kaliber | Masa | Długość lufy |
6,5 mm Creedmoor | 4300 g | 24” |
6,5 PRC | 4700 g | 24” |
.308 WIN | 4250 g | 24” |
.300 PRC | 4450 g | 26” |
.300 W.M. | 4700 g | 26” |
.338 L.M. | 4700 g | 26” |
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.