Podstawowe informacje o Armsan ArmTac RS-S1
Inspiracja Sajgą
RS-S1, samopowtarzalna strzelba w kalibrze 12, to dość wierna kopia fabrykatu Koncernu Kałasznikova (dziś już Grupy Kałasznikow) – Sajgi 12. Podobnie jak ona, a zarazem karabinek AK, do działania wykorzystuje system odprowadzenia części gazów prochowych przez boczny otwór w lufie z długim ruchem tłoka. Ryglowanie odbywa się poprzez obrót zamka, a w zamek wbudowano dwa rygle. Broń wyposażono w mechanizm uderzeniowy kurkowy z ukrytym kurkiem.
Zmiany w ArmTac RS-S1
Urządzenie wylotowe
Chromowana lufa zakończona jest gwintem, co pozwala na zamontowanie urządzenia wylotowego. Egzemplarz, który otrzymaliśmy do testów, wyposażony został w agresywny kompensator z door breacherem (urządzenie wylotowe przystosowane do forsowania drzwi strzelbą za pomocą specjalnej amunicji).
Dostępne warianty ArmTac RS-S1
Producent daje możliwość nabycia kilku wariantów broni. ArmTac RS-S1 występuje w odmianach z 16, 18.5, 20 i 24 calową lufą (406, 469, 508 i 609 mm). Dla miłośników klasyki przygotowano drewnianą oprawę ze stałą kolbą. Dla użytkowników o innych gustach lub/i potrzebach dostępna jest opcja ubrana w polimer z całkowicie regulowaną i składaną na bok kolbą.
Ania o ArmTac RS-S1: Lubię strzelby samopowtarzalne
AK to pewniak
Regulowana kolba
Zatrzymanie zespołu ruchomego
Plusem jest również fakt, że suwadło po ostatnim strzale zostaje w tylnym położeniu, sprzyja to wymianie magazynka. Sprzyja, ale niestety nie czyni całkowicie łatwym. Spodziewałam się czegoś więcej, w szczególności w połączeniu z pokaźnym gniazdem i lejkiem. Pozostając przy temacie magazynków, stwierdzam, iż wbrew zasłyszanym doniesieniom, broń niestety nie jest kompatybilna z zasobnikami do Sajgi. Za duże, nie mieszczą się.
Wygodny bezpiecznik
Bartek o Armsan ArmTac RS-S1: Nie lubię strzelb samopowtarzalnych
Brak chemii z Wieprem
Moim pierwszym kontaktem z samopowtarzalnymi strzelbami gładkolufowymi był sławny rosyjski Mołot Wiepr. Nie chciał on ni cholery i za żadne skarby świata działać na niczym poza potwornie mocnymi brenekami. Sprzedałem bez żalu za połowę wartości – byle pozbyć się tego szybko.
Zapoznanie z ArmTac
Kolejna była, a w zasadzie jest, Saiga. Ta przynajmniej działa, ale nie zachwyca ergonomią. Gdzieś po drodze zostałem właścicielem Mossberga 930 i bardzo próbuję się z nim rozstać, mimo że działa bez zarzutu. Dlaczego? O tym na koniec.
Armtac RS-S1 trafił do mnie na krótko i przyjąłem go bez entuzjazmu. W moich rękach strzelał w zasadzie każdym rodzajem amunicji, którym go karmiłem, poza – co oczywiste – najlżejszymi nabojami trapowymi. Ale poprawnego działania na tym rodzaju amunicji nie należy wymagać od samopowtarzalnych strzelb, które nie są specjalnie rusznikarsko do tego przystosowane. W mojej opinii taki rodzaj broni służy do walki i samoobrony, a do tego potrzeba dużej naważki prochu, która ciężkiemu ładunkowi grubego śrutu, loftki albo solidnej kuli nada miażdżącą cel energię. I do takich warunków konstruowana jest tego typu broń.
Jak zmniejszyć wrażliwość na amunicję
Przy lżejszej amunicji sportowej miałem delikatne problemy na samym początku mojej znajomości z ArmTaciem, ale po przeprowadzeniu dogłębnego rozeznania i naukowej analizy (czytaj: spędzeniu wieczoru z domową nalewką i YouTube) odkryłem, że przyczyną problemów jest znajdująca się na żerdzi sprężyny blaszka mająca zabezpieczać wnętrze komory zamkowej przed zanieczyszczeniami. Po usunięciu tego elementu problemy ustały: Armtac działa poprawnie na każdej amunicji o naważce śrutu równej lub przekraczającej 28 g.
Problematyczny magazynek pudełkowy ArmTac RS-S1
Mimo że broń działa poprawnie, wygląda nieźle i kosztuje relatywnie niewiele, nie jestem nią zachwycony. Tak, jak większość strzelb opartych na konstrukcji kałacha, z pominięciem Wiepra, gdzie problem był inny, piętą achillesową są magazynki i manualne operacje związane z nimi. Po pierwsze: magazynki są albo olbrzymie, albo mało pojemne. 9- czy 10-nabojowe pudełko jest tak długie i nieporęczne, że niemalże nie ma możliwości wygodnego przenoszenia kilku sztuk po torze na zawodach, a o warunkach bojowych lepiej nawet nie wspominać.
Po drugie: szczęki magazynków zbudowane są w taki sposób, że podpinając go do gniazda, trzeba pokonać opór jego sprężyny – pierwsza sztuka amunicji wystaje z magazynka bardzo mocno i wpinając magazynek do gniazda, trzeba amunicję znajdującą się w nim mocno ugnieść. To, w połączeniu z faktem, że magazynek podpina się tak jak w AK (tj. ząb z przodu i zatrzask z tyłu), nie sprzyja ani szybkości, ani precyzji. Problem znika dopiero, jeśli wymienia się magazynek z zamkiem broni zablokowanym w tylnym położeniu. Odpada więc taktyczne doładowanie na zamkniętym zamku, z nabojem w komorze, a to w znacznym stopniu utrudnia taktykę na torze.
Strzelby z magazynkiem nie są dla mnie
I właśnie z powodu sposobu zasilania, nigdy nie dam się przekonać do używania strzelb zasilanych z magazynków pudełkowych. Na poczciwym Mossbergu 590 potrafię ogarnąć dowolny tor strzelbowy szybciej niż na Mołotach, Sajgach czy ArmTacach.
Reasumując: dziękuję, strzelba w porządku, ale – nie, dziękuję. Pozostanę przy pompce. I tu podkreślę: przy pompce, a nie po prostu przy strzelbie z magazynkiem rurowym.
Tylko pompka i jej relatywnie skomplikowana manualka, daje mi odpowiednio dużo radochy i odpowiednio dużo możliwości podczas strzelania.
Dziękujemy sklepowi Strefa Celu (spółka Jammas) za udostępnienie strzelby Armsan ArmTac RS-S1 do testów. Więcej o strzelbach tureckiego producenta w artykule Strzelby Armsan w Polsce.
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.