Przejdź do serwisu tematycznego

recenzja

ArmTac RS-S1 od Armsan – turecka alternatywa dla Sajgi

Turcja, kraj o złożonej historii i bogatej kulturze. Obecnie kojarzony głównie z cudowną riwierą, wysokiej klasy zabytkami, pyszną kuchnią, gościnnością oraz – odwrotnie do gościnności – strzelbami. W kraju półksiężyca firm wytwarzających broń palną jest kilkaset. Tych najmniejszych o lokalnym znaczeniu i dużych eksporterów. Do tych drugich zdecydowanie zalicza się Armsan, z którego linii produkcyjnych, oprócz swoich konstrukcji, schodzi też broń gładkolufowa amerykańskich i europejskich marek. Dziś o strzelbie Armtac RS-S1, modelu własnym przedsiębiorstwa, choć mocno (albo niemalże całkowicie) zapożyczonym od Kałasznikowa.

Podstawowe informacje o Armsan ArmTac RS-S1

Inspiracja Sajgą

RS-S1, samopowtarzalna strzelba w kalibrze 12, to dość wierna kopia fabrykatu Koncernu Kałasznikova (dziś już Grupy Kałasznikow) – Sajgi 12. Podobnie jak ona, a zarazem karabinek AK, do działania wykorzystuje system odprowadzenia części gazów prochowych przez boczny otwór w lufie z długim ruchem tłoka. Ryglowanie odbywa się poprzez obrót zamka, a w zamek wbudowano dwa rygle. Broń wyposażono w mechanizm uderzeniowy kurkowy z ukrytym kurkiem.

Zmiany w ArmTac RS-S1

Strzelba zasilana jest amunicją podawaną z magazynków pudełkowych o pojemności 5 i 10 nabojów. Aplikację podajników amunicji wspomaga polimerowe gniazdo uzbrojone w lejek. Dźwignia zwalniania – powiększona, przez co wygodna w użyciu – standardowo umieszczona została między gniazdem a kabłąkiem. Skrzydełko bezpiecznika w porównaniu do pierwowzoru zyskało na ergonomii drogą dodania do niego półki. W każdej wersji strzelby na osadzonej na zawiasie pokrywie zamkowej zamontowano 7-calową (177 mm) szynę Picatinny, a krótszy jej odcinek znajduje się także pod komorą gazową. Wersje z polimerowym łożem fragmentów szyny mogą oferować jeszcze więcej.
Broń dla wygody wymiany magazynków wyposażono w polimerowe gniazdo.

Urządzenie wylotowe

Chromowana lufa zakończona jest gwintem, co pozwala na zamontowanie urządzenia wylotowego. Egzemplarz, który otrzymaliśmy do testów, wyposażony został w agresywny kompensator z door breacherem (urządzenie wylotowe przystosowane do forsowania drzwi strzelbą za pomocą specjalnej amunicji).

Lufa RS-S1 zakończona jest gwintem, na którym umieszczono uniwersalne urządzenie wylotowe, spełniające kilka funkcji.

Dostępne warianty ArmTac RS-S1

Producent daje możliwość nabycia kilku wariantów broni. ArmTac RS-S1 występuje w odmianach z 16, 18.5, 20 i 24 calową lufą (406, 469, 508 i 609 mm). Dla miłośników klasyki przygotowano drewnianą oprawę ze stałą kolbą. Dla użytkowników o innych gustach lub/i potrzebach dostępna jest opcja ubrana w polimer z całkowicie regulowaną i składaną na bok kolbą.

Ania o ArmTac RS-S1: Lubię strzelby samopowtarzalne

AK to pewniak

Jako posiadaczka Sajgi 12 i zarazem osoba zadowolona (po modyfikacjach) z użytkowania tego typu konstrukcji, do ArmTaca podeszłam z dużą dozą optymizmu. Wszak w tym wypadku za stosunkowo niewielką kwotę otrzymujemy już to, co ja z moją strzelbą zakupioną w ramach oszczędności w podstawowej wersji, osiągnęłyśmy dopiero po sporym tuningu. Za Sajgę o podobnym stopniu zaawansowania do ArmTaca trzeba by zapłacić dwukrotność jego ceny.
Lubię konstrukcje oparte na AK, to moim zdaniem gwarancja długowieczności i bezproblemowej eksploatacji

Regulowana kolba

Już na samym początku zachwyt wzbudziła kolba, którą łatwo dopasować do indywidualnych potrzeb. Regulowana jest jej długość oraz wysokość (wysuwana baka), co ułatwia dopasowanie się do ewentualnego celownika. Stopka dość dobrze amortyzuje odrzut, a to się chwali.
Kolba ArmTac RS-S1 jest odzwierciedleniem wszystkich pożądanych przeze mnie cech - u tego typu przedmiotu oczywiście ;). Jest składana na bok, regulowana na długość i wysokość, dobrze amortyzuje. W przypadku Sajgi, tych cech kolbie nadałam dopiero na drodze dodatkowego zakupu.

Zatrzymanie zespołu ruchomego

Plusem jest również fakt, że suwadło po ostatnim strzale zostaje w tylnym położeniu, sprzyja to wymianie magazynka. Sprzyja, ale niestety nie czyni całkowicie łatwym. Spodziewałam się czegoś więcej, w szczególności w połączeniu z pokaźnym gniazdem i lejkiem. Pozostając przy temacie magazynków, stwierdzam, iż wbrew zasłyszanym doniesieniom, broń niestety nie jest kompatybilna z zasobnikami do Sajgi. Za duże, nie mieszczą się.

Wygodny bezpiecznik

Półeczka, w którą wyposażono bezpiecznik, może zaoszczędzić nam kilku sekund na zawodach. Łatwo broń odbezpieczyć palcem wskazującym prawej ręki. Oczywiście łatwość przychodzi z czasem, bo przekładnia musi się najpierw wyrobić. A czy broń w ogóle strzela? No strzela i żadnych zacięć się nie obserwuje. To oczywiście pod warunkiem, że nie korzystamy z amunicji o zbyt lekkich ładunkach śrutu i małych ładunkach prochu. Czy zamieniłabym Saigę na ArmTaca? Nie! Ale moje nie jest głosem sentymentu, a nie rozsądku, bo jak widać, turecka broń oferuje raczej więcej za mniej.

Bartek o Armsan ArmTac RS-S1: Nie lubię strzelb samopowtarzalnych

Brak chemii z Wieprem

Moim pierwszym kontaktem z samopowtarzalnymi strzelbami gładkolufowymi był sławny rosyjski Mołot Wiepr. Nie chciał on ni cholery i za żadne skarby świata działać na niczym poza potwornie mocnymi brenekami. Sprzedałem bez żalu za połowę wartości – byle pozbyć się tego szybko.

Zapoznanie z ArmTac

Kolejna była, a w zasadzie jest, Saiga. Ta przynajmniej działa, ale nie zachwyca ergonomią. Gdzieś po drodze zostałem właścicielem Mossberga 930 i bardzo próbuję się z nim rozstać, mimo że działa bez zarzutu. Dlaczego? O tym na koniec.

Armtac RS-S1 trafił do mnie na krótko i przyjąłem go bez entuzjazmu. W moich rękach strzelał w zasadzie każdym rodzajem amunicji, którym go karmiłem, poza – co oczywiste – najlżejszymi nabojami trapowymi. Ale poprawnego działania na tym rodzaju amunicji nie należy wymagać od samopowtarzalnych strzelb, które nie są specjalnie rusznikarsko do tego przystosowane. W mojej opinii taki rodzaj broni służy do walki i samoobrony, a do tego potrzeba dużej naważki prochu, która ciężkiemu ładunkowi grubego śrutu, loftki albo solidnej kuli nada miażdżącą cel energię. I do takich warunków konstruowana jest tego typu broń.

Jak zmniejszyć wrażliwość na amunicję

Przy lżejszej amunicji sportowej miałem delikatne problemy na samym początku mojej znajomości z ArmTaciem, ale po przeprowadzeniu dogłębnego rozeznania i naukowej analizy (czytaj: spędzeniu wieczoru z domową nalewką i YouTube) odkryłem, że przyczyną problemów jest znajdująca się na żerdzi sprężyny blaszka mająca zabezpieczać wnętrze komory zamkowej przed zanieczyszczeniami. Po usunięciu tego elementu problemy ustały: Armtac działa poprawnie na każdej amunicji o naważce śrutu równej lub przekraczającej 28 g.

Problematyczny magazynek pudełkowy ArmTac RS-S1

Mimo że broń działa poprawnie, wygląda nieźle i kosztuje relatywnie niewiele, nie jestem nią zachwycony. Tak, jak większość strzelb opartych na konstrukcji kałacha, z pominięciem Wiepra, gdzie problem był inny, piętą achillesową są magazynki i manualne operacje związane z nimi. Po pierwsze: magazynki są albo olbrzymie, albo mało pojemne. 9- czy 10-nabojowe pudełko jest tak długie i nieporęczne, że niemalże nie ma możliwości wygodnego przenoszenia kilku sztuk po torze na zawodach, a o warunkach bojowych lepiej nawet nie wspominać.

Po drugie: szczęki magazynków zbudowane są w taki sposób, że podpinając go do gniazda, trzeba pokonać opór jego sprężyny – pierwsza sztuka amunicji wystaje z magazynka bardzo mocno i wpinając magazynek do gniazda, trzeba amunicję znajdującą się w nim mocno ugnieść. To, w połączeniu z faktem, że magazynek podpina się tak jak w AK (tj. ząb z przodu i zatrzask z tyłu), nie sprzyja ani szybkości, ani precyzji. Problem znika dopiero, jeśli wymienia się magazynek z zamkiem broni zablokowanym w tylnym położeniu. Odpada więc taktyczne doładowanie na zamkniętym zamku, z nabojem w komorze, a to w znacznym stopniu utrudnia taktykę na torze.

Mimo, że strzelba wykonana jest poprawnie i działa bez zarzutu, sposób zasilania Armtaca RS-S1 powoduje, że nie będzie między mną a tym potworem chemii.

Strzelby z magazynkiem nie są dla mnie

I właśnie z powodu sposobu zasilania, nigdy nie dam się przekonać do używania strzelb zasilanych z magazynków pudełkowych. Na poczciwym Mossbergu 590 potrafię ogarnąć dowolny tor strzelbowy szybciej niż na Mołotach, Sajgach czy ArmTacach.
Reasumując: dziękuję, strzelba w porządku, ale – nie, dziękuję. Pozostanę przy pompce. I tu podkreślę: przy pompce, a nie po prostu przy strzelbie z magazynkiem rurowym.

Tylko pompka i jej relatywnie skomplikowana manualka, daje mi odpowiednio dużo radochy i odpowiednio dużo możliwości podczas strzelania.

Nie ma się do czego przyczepić, ale poczciwa pompka to mój pierwszy wybór.

Dziękujemy sklepowi Strefa Celu (spółka Jammas) za udostępnienie strzelby Armsan ArmTac RS-S1 do testów. Więcej o strzelbach tureckiego producenta w artykule Strzelby Armsan w Polsce.

Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji

Sprawdź podobne tematy, które mogą Cię zainteresować

recenzja

Saka Arms SK-512: Uniwersalna pompka kal. 12

Przeglądając oferty – coraz bogatsze, co cieszy – oferty sklepów z bronią widzimy, że segment tureckiej broni gładkolufowej stanowi spory ich procent.…

Pierwszy PWS UXR w Europie w Milicon LT

Firma Milicon informuje, że jej oddział na Litwie jako pierwszy w Europie sprowadził karabinki Primary Weapons Systems UXR. Karabinek ten jest wielokalibrową konstrukcją…

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

X