26 maja dowództwo regionalne sił zbrojnych USA (US Africa Command, AFRICOM) potwierdziło wcześniejsze doniesienia medialne o rozmieszczeniu rosyjskich samolotów bojowych w libijskiej bazie lotniczej Al-Dżufra. Obiekt znajduje się 9 km na północny-wschód od miasta Hun, stolicy prowincji (szabijja) Al-Dżufra.
Jeden ze sfotografowanych w locie MiG-29 w drodze do Libii. Jak widać brakuje na nim oznaczeń przynależności państwowej
Dowódca AFRICOM, gen. Stephen Townsend, powiedział że działania Moskwy mają na celu przechylenie szali zwycięstwa Libijskiej Armii Narodowej (LNA) marszałka Chalify Haftara, która prowadzi walki przeciwko Rządowi Jedności Narodowej (GNA) w Trypolisie. Lotnictwo ma bezpośrednio wspierać rosyjskich najemników z Grupy Wagnera działających niejawnie w tym kraju (szacuje się, że najemników rosyjskich w Libii jest nawet 1200). Według AFRICOM rosyjskie działania tylko przedłużą trwającą od 2014 wojnę domową w tym kraju.
Jest to krok zaskakujący w kontekście oficjalnego stanowiska Kremla, ale dosyć przewidywalny zważywszy na chęć rozszerzenia wpływów w rozbitej politycznie Libii. Jednak do tej pory Rosja odżegnywała się od aktywnego, militarnego wspierania jednej ze stron wojny domowej. LNA mogła dotąd liczyć na wsparcie militarne i polityczne jedynie ze strony Iranu.
Pierwsze informacje o rozmieszczeniu sześciu myśliwców przechwytujących MiG-29 i dwóch samolotów bombowych Su-24M w Libii pojawiły się 21 maja na podstawie identyfikacji z dostępnych komercyjnie zdjęć satelitarnych. Informacje opublikował jako pierwszy Brian Castner, ekspert ds. wojskowości Amnesty International. Tego samego dnia liczbę samolotów potwierdził Fathi Bashagha, minister spraw wewnętrznych GNA.
Później okazało się, że samoloty przybyły z Rosji 18 maja, lecąc nad Iranem z międzylądowaniem w syryjskiej bazie lotniczej Hmejmim w asyście samolotu Tu-154M w odmianie transportowej. Ich obecność również potwierdziły zdjęcia satelitarne. Samoloty były następnie eskortowane nad Morzem Śródziemnym i Libią przez dwa wielozadaniowe Su-35S i dwa bombowe Su-34, które operowały z bazy Hmejmim (Su-35S tymczasowo także wylądowały w Al-Dżufra, ale potem wróciły do Syrii, natomiast Su-34 zawróciły jeszcze nad morzem).
Co ciekawe, z bazy Hmejmim odleciały także cztery inne Su-24M, które później sfotografowano w kolejnej bazie lotniczej kontrolowanej przez siły LNA, Al Chadim, w północno-wschodniej części kraju w pobliżu Bengazi, gdzie stacjonuje kontyngent Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Co istotne, przebazowane MiG-29 i Su-24M zostały pozbawione rosyjskich oznaczeń wojskowych. Niepotwierdzone informacje mówią o tym, że samoloty mogą faktycznie nie być rosyjskie, a białoruskie, jednak realizować misję na zlecenie Rosji. Wskazywałyby na to zdjęcia satelitarne i fotografie wykonane przez amerykańskie samoloty patrolowe lub zwiadowcze (AFRICOM ma do dyspozycji samoloty P-8A Poseidon, U-2A Dragon Lady i bezzałogowe MQ-9 Reaper).
Zdjęcia satelitarne libijskiej bazy lotniczej Al-Dżufra kontrolowanej przez siły Libijskiej Armii Narodowej (LNA) marszałka Chalify Haftara potwierdzają obecność komponentu lotniczego, który przybył z Rosji przez Syrię. / Zdjęcia: AFRICOM
Otóż sfotografowany MiG-29 to raczej wariant MiG-29A 9.13, a nie zmodernizowany MiG-29SMT z charakterystycznymi konforemnymi zbiornikami paliwa (CFT), jaki do 2018 znajdował się w wyposażeniu 14. pułku myśliwskiego rosyjskich Sił Powietrzno-Kosmicznych (WKS) w Kursku (samoloty zostały zastąpione przez Su-30SM). Eskadra rosyjskich MiG-29 znajdowała się także w 3624. bazie lotniczej Erebuni w Armenii, ale w 2018 zapowiedziano, że zostaną również zastąpione przez Su-30SM.
Od dłuższego czasu aktywne wsparcie sił GNA zapewnia Turcja, natomiast sił LNA – Zjednoczone Emiraty Arabskie (ZEA) i Egipt. Turcja rozmieściła w tym kraju bojowe i rozpoznawcze bezzałogowe statki latające (bsl) TAI Anka-S i Baykar Makina Bayraktar TB2. Natomiast ZEA wysłała bojowe bsl CAIG Wing Loong produkcji chińskiej a także przeciwlotnicze zestawy rakietowo-artyleryjskie Pancyr-S1 na podwoziu MAN SX45.
Wydaje się, że to właśnie aktywność bezzałogowców może być głównym powodem rozmieszczenia komponentu lotniczego w Libii. Zestawy Pancyr-S1 w ostatnim czasie padały ofiarami ataków lotniczych z wykorzystaniem bojowych bsl. W reakcji na działania rosyjskie Turcja wysłała do Libii kolejne transporty broni na pokładach samolotów transportowych C-130E Hercules i A400M-180 Atlas (Anka-S dla Tunezji, 2020-03-13).
Według gen. Jeffa Harrigiana, dowódcy wojsk lotniczych USA w Europie – Air Forces Africa (USAFE-AFAFRICA), kolejnym logicznym krokiem Rosjan może być ustanowienie nad Libią strefy antydostępowej A2/AD (anti-access/area-denial), a więc rozmieszczenie zestawów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych, co z kolei stanowi zagrożenie dla Flanki Południowej NATO. Działania te mogą jeszcze bardziej zdestabilizować region, który od wielu lat boryka się z kryzysem migracyjnym związanym z działaniami zbrojnymi.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.