Jedną z najmłodszych dyscyplin strzelectwa dynamicznego jest PCC (Pistol Caliber Carabine). Zasady strzelania są bardzo podobne do pistoletowych zawodów IPSC, ale używamy karabinków na naboje pistoletowe. Najpopularniejszym jest 9×19. Dzięki uprzejmości spółki Incorsa z Warszawy mieliśmy okazję przetestować i porównać dwa modele niemieckiego producenta, Schmeisser. Pierwszym z omawianych jest karabinek na amunicję .223 Rem AR15 S4. Drugi to zasilany amunicją 9mm Para PCC AR15-9. Oba egzemplarze oparte są konstrukcyjnie na karabinku AR 15 stworzonym przez E. Stonera, jednak można doszukać się w nich pewnych nowatorskich i ciekawych rozwiązań.
Celem artykułu jest subiektywna ocena obu modeli oraz porównanie wrażeń ze strzelania z karabinków o tych samych parametrach, zasilanych rożną amunicją. Artykuł powstał na kanwie rosnącej popularności konstrukcji PCC, czyli karabinków strzelających amunicją pistoletową. W czasie, gdy powstają całe ligi zrzeszające sportowców zainteresowanych takim współzawodnictwem, nie mogliśmy przejść obok tematu obojętnie. Zdajemy sobie też sprawę, że w naszym kraju nie wszyscy są sportowcami. Ustawodawca zrobił co mógł, aby posiadanie broni było przywilejem a nie prawem. Obecnie zrobić pozwolenie na broń jest łatwiej niż prawo jazdy. Nie zmienia to jednak faktu, że nie każdego cieszy członkostwo w PZSS i jeżdżenie na zawody. Dla tych ludzi jest jeszcze droga kolekcjonera. Artykuł skierowany jest też do tych, którzy po prostu lubią sobie postrzelać lub chcieliby zacząć, a nie poznali różnicy między kalibrami. Wszak żyjemy w wolnym kraju i powinniśmy mieć wybór także w zakresie kalibru broni, którą użytkujemy.
Pierwsze wrażenia
Oba egzemplarze broni dostarczono w sygnowanych logiem Schmeissera skrzynkach z możliwością ustawienia zatrzasków zamka na kod. Kufry wyścielono gąbką zabezpieczającą broń. W zestawie od Incorsy dostaliśmy też celowniki kolimatorowe Falke oraz akcesoria do czyszczenia.
Na pierwszy ogień poszedł karabinek S4 o masie 2700 gram. Wyposażono go w 10.5 calową (267mm) lufę Lothar Walter, 6-pozycyjną kolbę, łoże KeyMod oraz zdejmowany chwyt transportowy znany z kbk M4. W wersji S4 zastosowano trójkątny blok gazowy zintegrowany z muszką. Jest to w zasadzie jedyna cecha, która już na starcie może nie przypaść do gustu. W dobie pływających szyn montażowych archaiczne rozwiązanie z delta ringiem jest ograniczające i mało wygodne.
Oba karabinki przychodzą do klienta w polimerowej walizce z zatrzaskiem wyposażonym w zamek szyfrowy
AR15-9 o masie 3040 gram dostarczono w prawie identycznej konfiguracji z 10.5 calową lufą i 6-pozycyjną kolbą. Jest on jednak wyposażony w pływające łoże KeyMod bez stałych przyrządów celowniczych. Do zestawu dołączona jest składana muszka i szczerbinka, działające na sprężynach.
Producent zapewnia, że udało mu się pozbyć typowych wad występujących w konwertowanej na zamek swobodny platformie AR-15. Podstawowym problemem w konstrukcjach tego typu bywa niezatrzymywanie się zamka w tylnym położeniu i uszkodzenia jego blokady. Schmeisser wyeliminował ten problem wzmacniając elementy w narażonych miejscach.
Zarówno PCC jak i karabinek są rewelacyjnie spasowane. Brak tu jakichkolwiek wyczuwalnych luzów – zarówno pomiędzy komorami jak i na łożu. Wyjątek stanowią kolby w pozycji maksymalnie rozsuniętej. Tu znajdą się minimalne luzy, jednak zauważalnie mniejsze niż u innych producentów. Stopki wyposażono w gniazda QD do mocowania pasa. W obu konstrukcjach znajdziemy też ucho do zawieszenia. Jest ono zamontowane u nasady prowadnicy kolby, tuż za komorą spustową. Chwyty pistoletowe w obu modelach pokryte są powłoką o charakterystyce gumy. Ich kształt to klasyczna forma z M16 A1, przez co kąt nachylenia nie każdemu przypadnie do gustu. Osłony spustu w obu egzemplarzach są powiększone.
Loże KeyMod cechuje się bardzo dobrą stabilnością. W prezentowanych karabinkach nie miały najmniejszych luzów
Polimerowa stopka kolby jest stabilna jak na konstrukcję tego typu
Wyjątkowość Schmeissera
Produkty niemieckiej spółki charakteryzuje pełna dwustronność manipulatorów. O ile bezpieczniki nie są obecnie żadnym wyczynem i powinny stanowić standard, o tyle rozwiązanie zrzutu zamka zastosowane przez Schmeissera budzi wręcz zachwyt. Zatrzask zamka jest autorskim rozwiązaniem niemieckiego przedsiębiorstwa i w mojej ocenie najlepszym z jakim do tej pory miałem do czynienia. Po lewej stronie komory zamkowej przycisk zwalniacza jest powiększony. Umieszczono go tam, gdzie zawsze w konstrukcjach AR15. Z prawej jest inaczej. Tu komora spustowa jest nacięta, co tworzy przestrzeń umożliwiającą wypuszczenie skrzydełka zrzutu zamka. Umieszczono je poziomo, nad przyciskiem zwalniacza magazynka. Zrzut zamka odbywa się poprzez naciśnięcie dźwigni w dół, a zablokowanie poprzez wypchnięcie dźwigni w górę. Cały system jest bardzo zwarty i nie ma luzów. Pozostałe manipulatory również są obustronne. Bezpieczniki działają z wyraźnym klikiem i oporem. Dźwignia przeładowania to kolejny pomysł Niemców. Jej zatrzask przedłużono i można go odblokować przy użyciu lewej ręki. Jest to jednak mniej wygodne rozwiązanie niż amerykańskie, znane z BCM czy Radian. Zrzut magazynka jest również obustronny i powiększony. W odróżnieniu od karabinka w PCC po lewej stronie komory zamkowej dźwignia nie wystaje na zewnątrz, co odrobinę utrudnia jej obsługę.
Przewaga niemieckiej konstrukcji tkwi w świetnych obustronnych manipulatorach
Powiększony zrzut zamka i lewostronny zwalniacz magazynka
Zrzut zamka dostępny palcem wskazującym prawej ręki jeden element. Duży i wystający przycisk zwalniania magazynka również jest autorskim projektem niemieckiej spółki
Dwustronną dźwignię przeładowania docenią strzelcy leworęczni
Strzelanie i obsługa
Do wysokiej ergonomii konstrukcji AR15 nie trzeba nikogo przekonywać. Wygoda obsługi bezpiecznika w tym systemie jest niezaprzeczalna. Do przeładowania można się szybko przyzwyczaić, a nowatorski zatrzask zamka Schmeisser dodatkowo ten proces ułatwia. Pozostaje więc subiektywnie porównać wrażenia ze strzelania z obu konstrukcji.
Porównanie gniazd magazynka i wnętrza komory spustowej w kalibrze 9mm Para i .223 Rem
Spusty oferowane w obu modelach są dwustopniowe. Wyraźnie lżejszy jest spust w karabinku .223 Rem. Oba mają dość długi i dobrze wyczuwalny reset. Uwagę zwraca bardzo silna sprężyna powrotna w PCC. Broń ciężko przeładować. Podyktowane jest to zapewne zastosowaniem przez producenta wzmocnionej sprężyny. Jest to zabieg, który ma podnieść niezawodność broni. W przypadku karabinka .223 Rem praca zamka jest zadowalająca. Ani szczególnie gładka, ani nie występują tu znaczące opory. Doświadczenie podpowiada, że po pewnej liczbie amunicji elementy dotrą się i kultura pracy ulegnie poprawie. W czasie testów nie odnotowaliśmy żadnych zacięć – obie konstrukcje pobierają bezawaryjnie amunicję, a iglice zbijają spłonki bez problemów. Zastosowane urządzenia wylotowe, choć lepsze od standardowych tłumików płonienia a2, nie dają niesamowitych efektów. Nie sposób porównywać je z hamulcami Surefire czy Dragon.
Zwartość obu konstrukcji jest niezaprzeczalnym plusem. Oba modele są składne i solidne. Nic nie trzeszczy i nie ma luzów odczuwalnych przy strzelaniu. W karabinku .223 Rem wszystkie magazynki wypinały się bezproblemowo. Strzelając z PCC zdarzało się, że strzelec musiał wyciągać magazynek z gniazda. AR15-9 zasilany jest ze standardowych magazynków Glock. Jednak warto zaznaczyć, że pasują do niego jedynie modele od 4 generacji wzwyż. Starszym odmianom brakuje obustronnego nacięcia na korpusach. Dostępne na rynku magazynki do Glocka w pojemnościach 15, 17 lub 33 są jednak droższe i trudniej dostępne od 30-nabojowych standardowych magazynków .223 Rem. Oba naboje mają porównywalną masę, jednak różnica wymiarów wymusza zastosowanie innych ładownic. Jeśli chodzi o zmiany magazynków w trakcie przebiegu, szybciej i płynniej przebiegała ona na karabinku. Może to być jednak kwestia treningu. Popularniejsza klasyczna odmiana jest nam znana z podobnych konstrukcji, efektem czego liczba godzin spędzonych na obu konstrukcjach nie jest przyrównywana. Celność obu karabinków na dystansie do 100 metrów jest więcej niż zadowalająca i nie odczuwam żadnej różnicy między oboma modelami. Z balistyki wynika oczywiście, że powyżej 200 m nabój 9mm Para przestaje być konkurentem dla amunicji pośredniej. Niemniej, na typowych w Polsce strzelnicach 50-100 m aspekt ten jest praktycznie pomijalny. Są to ograniczenia, które każdy sam musi rozważyć.
Różnica w konstrukcji zamka do kalibru 9mm i .223 Rem jest widoczna gołym okiem
Przemyślenia
Strzelanie to świetna zabawa – jest to oczywista oczywistość. O tym, że można połączyć je z pasją do rywalizacji również ogólnie wiadomo. Podobnie jak o tym, że w trakcie tych naszych zabaw i rywalizacji chcemy mieć jak najlepsze wyniki i komfort. Tak dochodzimy do najważniejszego zagadnienia artykułu. Z którego z dwóch opisywanych karabinków strzelało nam się lepiej?
Na to pytanie możemy udzielić odpowiedzi jednoznacznej: AR15-9. PCC strzela z mniejszym podrzutem i odrzutem, a kolejne strzały można oddawać bardzo szybko i w krótkich odstępach. Broń praktycznie stoi w miejscu. Również zastosowanie innego łoża pozwala na wygodniejszy chwyt. Przenoszenie ognia z celu na cel jest bardzo szybkie. 9mm amunicją strzela się po prostu przyjemnie. Nie czuć pracy broni. Strzały są szybkie i celne. Karabinek .223 miał odrobinę większy podrzut, czego można było oczekiwać po innej amunicji. Wciąż oba karabinki dały nam niesamowitą frajdę. Wniosek z tego chyba taki, że w strzelaniu nie chodzi o to z czego strzelać, a o to by strzelać. By cieszyć się swoim hobby i pasją.
Dostarczone karabinki różnią się przyrządami celowniczymi. Na zdjęciu z zamontowanym kolimatorem Falke
W tym momencie zdajemy sobie sprawę, że nie do końca możemy jednak porównywać te produkty ze sobą. Podobnie jak strzelanie z nich. Mimo że dobraliśmy je, aby jak najbardziej sobie odpowiadały, to oba mają wady i zalety. Kierowane są też do rożnych grup docelowych. Dla sportowców PCC jest świetną alternatywą – koszt amunicji potrafi być nawet o połowę niższy, co pozwalając na większą liczbę treningów. To że z karabinków 9mm można strzelać na zawodach PCC dla wielu użytkowników jest już celem samym w sobie. Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że nie na każdej strzelnicy można strzelać amunicją pośrednią. Jako broń bojowa PCC sprawdzi się raczej kiepsko, co jest spowodowane różnicą w balistyce obu nabojów.
Istotnym czynnikiem jest też aspekt finansowy. I tutaj trzeba pochylić się nad zagadnieniem głębiej. PCC 9mm kosztuje dziś na stronie dystrybutora prawie 9000 zł. Wersja .223 w promocji to około 6000. Standardowa cena innych modeli to też 8-9000 zł. Czy to dużo za dobry karabin? Czy przeciętny strzelec w Polsce zdecyduje się na zakup PCC, gdy podobnych a nawet mniejszych cenach może kupić karabinek na amunicję .223 Rem? Dla sportowca startującego w zawodach PCC odpowiedź jest oczywista – kupi, bo chce startować. Zwykły strzelec już niekoniecznie. Osobną kwestią jest też dostępność amunicji. Niestety przyszło nam żyć w kraju, gdzie rynek broni palnej jest rozwinięty, powiedzmy sobie, średnio. Miejmy nadzieję, że z czasem to się zmieni, bo nas posiadaczy będzie coraz więcej i więcej. Co wybrać, 9mm Para czy 223 Rem? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam.
Podsumowanie
Liga PCC jest dynamicznie rozwijającą się dyscypliną sportu strzeleckiego. Życzylibyśmy sobie, aby rozwijała się jeszcze prężniej, podobnie jak cały sport strzelecki: od tarczówek po 3gun i long range. AR15-9 to wart rozważenia wybór dla zawodnika chcącego startować konkurencji PCC. Wysoka niezawodność, dobra celność i świetna stonerowa ergonomia czynią z tej konstrukcji dobry a nawet bardzo dobry produkt. AR15-9 ma też relatywnie małą konkurencję na rynku, co prawdopodobnie przełoży się na jego popularność wśród rodzimych sportowców.
AR15 w kalibrze .223 ma już trudniej. Na naszym rynku nie brakuje podobnych konstrukcji sprawdzonych marek. Niemiecki model wyróżnia pełna obustronność obsługi. Akceptacja archaicznej, trójkątnej, muszki jest sprawą indywidualną – nam ona bardzo przeszkadzała. W innych modelach wyposażonych w pływające łoża ten problem by nie występował. Wciąż jest to kwestia gustu i potrzeb. Podobnie jest z systemem KeyMod, od którego odchodzi się na rzecz MLOK. Czy na PCC lub karabinku przeznaczonym do sportu przyjdzie nam montować akcesoria w rodzaju laserowych znaczników celu? Wątpliwe. Jak zwykle, ostateczną decyzję każdy musi podjąć sam.
Gdybym szukał sprzętu do PCC, produkt Schmeissera na pewno znalazłby się wysoko na liście konstrukcji wartych rozważenia. Karabinek .223 Rem jest w mojej opinii bardzo przyzwoity i dobrze spasowany. Ma kilka zalet i kilka wad, lecz tutaj już nie byłby czarnym koniem na mojej liście.
Wybierając kaliber, zdecydowałbym się na .223Rem. PCC, mimo że przyjemnie się z niego strzela w mojej opinii przeznaczony jest dla wąskiej grupy sportowców. Jeśli jednak droga mistrza w PCC komuś się marzy – wolny wybór, kupować i strzelać. To, co chciałbym przekazać Ci drogi czytelniku najbardziej, to zachęta: nieważne z czego strzelasz, nieważne jaką amunicją, nieważne czy w federacji czy ze znajomymi. Strzelaj, bo strzelectwo to pasja, którą warto mieć i pielęgnować.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.