Wojna zimą
Każda armia (z wyjątkiem może krajów tropikalnych – ale i te jeśli mają na swoim terytorium wysokie góry, są zmuszone do prowadzenia działań w temperaturach poniżej zera) ma na wyposażeniu jakąś wersję stroju zimowego. Naturalnie, przodują w tym armie krajów arktycznych (jak np. Norwegii czy Kanady, ale też w wojskach np. Wielkiej Brytanii można znaleźć zdolności arktyczne). Swoją drogą, dzięki przygotowaniu do działań w takich warunkach m.in. w/w kraje mogły końcem 2022 r. zaopatrzyć Ukrainę w dużą ilość kompletów zimowego umundurowania.
Było to kluczowe dla utrzymania przez Ukraińców zdolności bojowych. Organizm ludzki jest bardzo wrażliwy na wychłodzenie. O ile daje sobie radę z niskimi temperaturami przez krótki okres czasu (pozdrawiamy morsów), o tyle dłuższy czas spędzony w temperaturze poniżej zera może prowadzić nawet do śmierci z wychłodzenia, nie wspominając już o zjawiskach takich jak stopa okopowa (puchnięcie i odmrożenie stóp spowodowana długotrwałym uciskiem stóp przez buty oraz długotrwałą ekspozycją na obniżoną temperaturę bądź wilgotne lub mokre środowisko). W takich warunkach zadbanie o utrzymanie ciepłoty ciała jest kluczowe dla każdego – nie tylko żołnierza, ale też np. przemierzającego ostępy turysty.
Nudna służba wartownicza
Najbardziej chłód daje się w znaki podczas spoczynku, kiedy praca mięśni nie pozwala się rozgrzać. Pierwsze na myśl przychodzi nocleg, ale nie tylko – stanie na warcie również wpisuje się w takie warunki. Konieczna, choć zazwyczaj nudna, służba wartownicza dotyczyła wszystkich armii świata od początku dziejów. Jej specyfika wymusza stanie, czasem bez ruchu, bez osłony przed wiatrem i śniegiem, godzinami na mrozie. Ludzkość radziła sobie jak tylko mogła, sięgając przede wszystkim po odzież zimową. Mniej lub bardziej ujednolicone umundurowanie zimowe towarzyszy wojsku w zasadzie początku istnienia zorganizowanych armii. W armii rzymskiej, kojarzonej zazwyczaj z sandałami i lekkimi tunikami pasującymi do klimatu śródziemnomorskiego, taka konieczność pojawiła się wraz z ekspansją na północ.
/ Rys: The Roman Military Research Society
Pilnując w zimie Muru Hadriana legioniści nosili ciepłe skarpety, nogi owijali prostokątnymi kawałkami materiału lub zakładali spodnie (wzorem plemion germańskich i celtyckich), kilka warstw tunik, a na zbroję ciepły, wełniany płaszcz. Stosowali również szale i skórzane czapki ubierane pod hełmy. Były niezbędne – bez nich żołnierze nie tylko nie byli by w stanie wypełniać obowiązków, ale wielu z nich nie dożyłoby do wiosny.
Znak czasów
Przyodziewek armii bloku socjalistycznego z okresu zimnej wojny vs odzież z XXI w
Postęp nie zwalnia, a nawet przyspiesza, pojawiają się coraz lepsze materiały ocieplające i izolacyjne stosowane w odzieży – zarówno spodniej jak i wierzchniej. Kalesony zostały zastąpione przez bieliznę termoaktywną. Woskowanie zastąpiły membrany. Futrzane szuby i czapki uszatki zostały wyparte przez kurtki wypełnione Primaloftem, G-loftem i innymi ocieplinami syntetycznymi, nie wspominając już o ergonomii i rozwiązaniach zaszytych (nomen omen) we współczesnej garderobie wojskowej.
Zatem, jak wygląda współcześnie warstwa wierzchnia odzieży zimowej? Zobaczmy na przykładzie najnowszego produktu wypuszczonego na rynek przez słoweńskiego producenta odzieży taktycznej, UF PRO.
Paczka z UF Pro…
…przybyła do nas zaraz po premierze (UF PRO Delta OL 4.0 Winter Suit już w sprzedaży), początkiem grudnia, akurat na czas przed pierwszymi opadami śniegu i falą mrozu. Zanim przejdę do zawartości, sam sposób pakowania zasługuje na kilka osobnych słów.
Każdy element odzieży jest zapakowany w osobnej poszwie wykonanej z fizeliny tapicerskiej
Opakowanie jest jednocześnie lekkie, wytrzymałe i wygodne oraz łatwe do przechowywania i ew. ponownego wykorzystania. Krój przypomina poszwy na poduszki z IKEA, z zamknięciem w postaci zakładki materiałowej zamiast zamka lub guzików. Nie tylko chroni zawartość, ale też pozwala na jej rozsądne skompresowanie. Zdecydowanie odcina się na tle zazwyczaj spotykanych foliowych worków. Duży plus.
Zestaw
Otworzywszy paczkę, oświetlane ostatnimi promieniami słońca, oczom ukazały się kurtka i spodnie w kolorze Brown Grey. Chociaż tworzą zestaw, to są dostępne w sprzedaży jako osobne elementy
Delta Winter 4.0 dostępna jest również w kolorach Czarnym, Steel Grey, Multicam i Navy Blue
Jest to już 4 iteracja ubioru zimowego spod Lublany.
Kurtka
Zacznijmy od góry, czyli kurtka. Pierwsze wrażenie – bardzo lekka, a zarazem solidna. Od razu rzucają się w oczy wstawki z Cordury ma łokciach i dole pleców, czyli miejscach najbardziej narażonych na przetarcie. Podobnie – delikatna, przyjemna w dotyku podszewka oraz wściełanie polarem kaptura oraz kołnierza. Dalej, zwraca na siebie uwagę sporo regulacji i możliwości konfiguracji kurtki w zależności od aktualnych warunków i potrzeb.
Rzepowe patki pozwalają na dostosowanie szerokości wylotów rękawów. Rękaw osłania dużą część dłoni
Długie zamki pod pachami pozwalają na uruchomienie wentylacji. Jednocześnie tkanina polarowa wewnątrz izoluje od zimnego powietrza oraz zapobiega nasypaniu się śniegu
Wewnętrzne kieszenie dostępne są zarówno z boku jak i z góry
Długie cięgła zamków błyskawicznych, jak też szerokie otwarcia kieszeni wewnętrznych pozwalają z łatwością na obsługę nawet w grubych, zimowych rękawicach.
Rozwiązania bardziej niestandardowe. Tutaj przede wszystkim znajdziemy odpinaną osłonę w pasie. Pełni ona dwojaką funkcję – z jednej strony zatrzymuje pod kurtką ogrzane powietrze zwiększając komfort termiczny, a z drugiej uniemożliwia przeniknięcie śniegu pod kurtkę (np. podczas czołgania się lub leżenia w zaspie).
Ściągacz w pasie – po wewnętrznej stronie
Kaptur nie jest w pełni odpinany, ale napy umożliwiają dociągnięcie go do kołnierza lub wręcz przeciwnie – swobodne opuszczenie na plecy
Wypinany system Hood Harness, stabilizujący kaptur na głowie i ułatwiający np. rozglądanie się na boki
Na naramiennych kieszeniach naszyto panele rzepowe oraz uchwyty na długopis lub okulary
Dół pleców o niskim kroju, co w połączeniu z wartwą Cordury daje dodatkowa izolację podczas siedzenia, a podczas warty zabezpiecza nerki przed wiatrem
Osłony polarowe na nadgarstki i dłonie, z wycięciem na kciuki oraz zegarek. Symetryczne, dostosowane do osób noszących czasomierz na dowolnej ręce
Osłony można podwinąć (lub zawinąć do wewnątrz) i w takiej pozycji tworzą dodatkowe kołnierze uszczelniające rękawy.
Delta OL 4.0 Tactical Winter Jacket – dane techniczne
Cechy:
– 100% wiatroszczelna
– materiał wierzchni wodoodporny
– wodoodporny kaptur ze zintegrowanym systemem Hood/Harness®
– izolacja termiczna
– CORDURA® – wzmocnione rękawy i dolna część pleców
– odpinana osłona w pasie
– ocieplacze na nadgarstki i dłonie
– 2 kieszenie wewnętrzne
– 2 kieszenie zewnętrzne, przednie
– 2 kieszenie zewnętrzne, na przedramionach
– 2 kieszenie zewnętrzne, na ramionach
– system wentylacji bocznej z zamkami błyskawicznymi YKK® VISLON®
– regulacja szerokości w pasie
– regulacja szerokości na nadgrastkach
Materiały:
-wiatroodporna i wodoodporna warstwa zewnętrzna ze 100% nylonu
– oddychająca membrana PU
– polar COCONA 37.5™ (kołnierz, kaptur)
– izolacja termiczna G-LOFT® 145 g w tułowiu
– 110 g izolacji termicznej G-LOFT® w rękawach
– podszewka 100% poliamid
– CORDURA® na rękawach
– zamki błyskawiczne VISLON® YKK® (pod pachami)
Masa:
– 1,40 kg (rozmiar L)
Spodnie
Dolna część zimowej garderoby jest tożsama z kurtką, jeśli chodzi o ideę i przyjęte rozwiązania. Spodnie zakładane jako odzież wierzchnia, na podstawowe spodnie mundurowe. Podobnie jak w kurtce, kluczowe miejsca (dół nogawek, kolana) zostały wzmocnione warstwą Cordury. Od wewnątrz miękka tkanina gwarantuje komfort użytkowania. Ochronę przed wiatrem poprawiają ściągacze w kostkach oraz pasie, a także wszyta guma na plecach.
Wysoki stan spodni zabezpiecza plecy (i nerki) przed przewianiem
W pełni rozpinane zamki boczne umożliwiają wygodne założenie i zdjęcie spodni, nawet w polu
Odpinane i regulowane szelki. Rozpinane szlufki pozwalają na włożenie, a nie tylko przeplatanie pasa
Rozporek nie umożliwia rozpięcia spodni z przodu – ewidentnie służy tylko załatwieniu potrzeb fizjologicznych
Wpinane, wewnętrzne stuptuty chronią przed śniegiem i błotem. Zaczep na sznurówkę pozwala ustabilizować spodnie i zapobiega ich podwijaniu się
Delta OL 4.0 Tactical Winter Pants – dane techniczne
Cechy:
– ergonomiczna konstrukcja z UF PRO® Flex/Zone na kolanach i pośladkach
– materiał rozciągający się w 4 kierunkach
– regulacja szerokości w pasie
– wodoodporne zamki boczne YKK®
– szlufki o szerokości 60 mm
– odpinane szelki
– dolna regulacja szerokości spodni
– odpinane, wewnętrzne stup tuty
– wzmocnienia na kolanach i podbiciu z materiału CORDURA®
– zaczep do butów
Materiały:
– nylonowa tkanina wierzchnia, laminowana oddychającą membraną PU
– Schoeller-Dynamic® stretch
– wewnętrzna membrana rozciągliwa w 4 kierunkach
– izolacja termiczna G-LOFT®
– CORDURA® na kolanach i dole nogawek
– zamki błyskawiczne YKK®
Masa:
– 1,22 kg (rozmiar L)
Testy stacjonarne
Odzież należy przetestować w warunkach jej odpowiadających. Co to dokładnie znaczy, oprócz tego że ma być zimno? Producent nie podaje rozpiętości temperatur do których są dostosowane produkty, określając je jedynie jako poniżej zera. W nieformalnych rozmowach potwierdzono, że testy wypadły bardzo dobrze w temperaturze -20 stopni Celsjusza, a bazując na grubości użytych ocieplin oraz pierwszych relacjach użytkowników z krajów północnych można się spodziewać, że przy odpowiednim dobraniu warstw spodnich, wersja 4.0 da sobie radę nawet przy -40 ˚C.
Podczas testów skorzystałem z fali mrozów w połowie grudnia ’22. Termometr w Beskidzie Makowskim, gdzie mieszkam, pokazał -16,5 stopnia Celsjusza nad ranem i słupek rtęci nie wyszedł powyżej -10 w południe.
Mając pod spodem lekką bawełnianą koszulkę i bluzę (bez bielizny termicznej i dodatkowych warstw ocieplających), a na nogach tylko letnie spodnie (Helikon Outdoor Pants) przy takiej temperaturze (-15 do -10˚ C) stwierdzam pełny komfort termiczny zaznaczając, że są to testy stacjonarne, czyli bez wysiłku fizycznego lub z minimalnym wysiłkiem, przy wietrze rzędu 10-12 m/s. Z kolei w czasie 2 h spędzonych na otwartej strzelnicy, w postawie leżącej lub siedzącej na śniegu, tym razem bez bluzy pod kurtką (z samym bawełnianym t-shircie), przy temp -9˚ C również nie odczułem chłodu.
Bardzo dobrze sprawdzają się tutaj nie tylko sama ocieplina, ale też opisane powyżej uszczelniacze – patki, kołnierze, ściągacze. Bardzo skutecznie blokują dopływ zimnego powietrza z zewnątrz i ułatwiają zachowanie ciepłoty ciała oraz faktycznie uniemożliwiają dostanie się (nawet bardzo sypkiego) śniegu pod ubranie. Dotyczy to zarówno stania na wietrze jak i leżenia na stanowisku strzeleckim (co w tych warunkach oznaczało zaspę).
Z kolei test domowy (czyli w temp 18-20˚ C), w podobnym ukompletowaniu, wypadł bardzo ciekawie. Otóż spokojnie można w kurtce (rozpiętej z przodu) wytrzymać, nie trzeba jej od razu zdejmować przy wejściu do ogrzanego pomieszczenia. Tutaj znowu posłużę się pojęciem komfort termiczny – jest ciepło, ale nie gorąco, użytkownik nie poci się.
Siatkowe, wewnętrzne kieszenie umożliwiają bardzo wygodny dostęp do zawartości, w tym w rękawicach. Boczne zamki zapewniają swobodny dostęp przy rozpiętej kurtce, a szerokie górne zamki pozwalają na sięgnięcie po zawartość bez pełnego rozpinania kurtki. Zdecydowany plus i wyrazy uznania dla projektanta.
Na duży plus zasługuje również sposób zakładania spodni. Możliwość pełnego rozpięcia z boku i założenia ich bez zdejmowania obuwia pozwala np. na podróż samochodem w codziennym uniformie, a następnie, po dotarciu na miejsce i przed wyjściem w teren, na szybkie i sprawne docieplenie się.
Warto natomiast zwrócić uwagę na tabele rozmiarów i wziąć pod uwagę, że jest to ubranie zakładane na ubranie, czyli musi być odpowiednio większe. W moim przypadku oznaczało to przejście ze zwyczajowego L na XL (spodnie ) i 2XL (kurtka).
Testy w ruchu
Odbywały się podobnych temperaturach jak stacjonarne i w takim samym ubraniu spodnim. Jak sobie poradziły wyroby UF PRO podczas marszu przez przykryte śniegiem góry? O ile przy temperaturach -15˚ C bardzo dobrze, o tyle przy -5˚C musiałem już rozsunąć zamki i otworzyć wywietrzniki pod pachami. Należy podkreślić bardzo dobre odprowadzanie ciepła – o ile było gorąco, o tyle nie można mówić o spływaniu potem.
Dodatkowo, olbrzymi plus za rozciągliwy materiał z którego są wykonane spodnie. Mając wypchane kieszenie boczne spodni wewnętrznych nie odczuwałem dyskomfortu. Spodnie UF PRO nie naciskały, poupychane ciasno portfel i magazynki nie wpijały się w nogi i nie przeszkadzały w marszu.
Podobnie Hood/Harness. Oparcie kaptura za pomocą tego systemu na głowie sprawia nie tylko że ten przylega, ale nawet gwałtownie obracając głowę kaptur wędruje wraz z nią, zapewniając cały czas dobre pole widzenia.
Co rzuciło mi się w oczy, to brak wzmocnień na ramionach (w miejscu gdzie zazwyczaj opierają się szelki plecaka). Producent albo przewidział kurtkę do zadań typowo wartowniczych albo materiał jest wystarczająco wytrzymały, aby obciążony plecak nie pozostawił na nim śladu. Czy tak faktycznie jest – zobaczę niestety najwcześniej za rok, gdy upłynie wystarczająco dużo czasu, aby takie zużycie zdążyło się pojawić.
Wysoki stan spodni i elastyczne ściągacze również zapunktowały – podczas marszu, pochylania się czy prac obozowych nie dopuszczały śniegu i chłodu, a jednocześnie nie krępowały ruchów. Zarówno od góry, jak i przy butach – tutaj mały element dopinający nogawkę do sznurówek naprawdę robi robotę, o stuptutach nie wspominając. Przy czym, bardzo dobry rozwiązaniem jest umieszczenie ich wewnątrz spodni – dzięki temu nawet podczas przedzierania się przez krzaki nie występuje ryzyko ich zaczepienia bądź porwania.
Podobnie sprawdziły się szelki – jak nie jestem fanem tego rozwiązania, to w tym przypadku nie czułem potrzeby dodatkowego zakładania paska.
Jako wyjątek widzę jedynie pas oporządzeniowy, taki jak Bayonet Storm. Co ciekawe, wpinany wewnątrz kurtki kołnierz jest posadowiony ponad pasem, więc zadarcie kurtki aby sięgnąć po umiejscowione na pasie magazynek lub apteczkę nie powoduje wpuszczenia zimnego powietrza od kurtkę. Naprawdę przemyślane rozwiązanie.
Podsumowanie
Przyznam, że zestaw Delta Winter 4.0 zaskoczył mnie i to bardzo pozytywnie. Spodziewałem się co prawda produktu świetnie chroniącego przed zimnem, ale poziom elastyczności i wygody grubej odzieży jest niespodziewany. Sprawdził się zarówno podczas aktywności (marszu oraz strzelania), jak i długich okresów bezruchu.
To jednak faktycznie zestaw na srogie mrozy. Przy temperaturach oscylujących w okolicach zera stopni można dobrać lżejszą, a jednocześnie wystarczająco ciepłą odzież. Natomiast jeśli planujecie przedzierać się w zimie przez dzikie ostępy będąc wystawionymi na kąsający mróz, spędzać długie godziny leżąc z policzkiem przyklejonym do kolby karabinu czy na patrolu lub warcie podczas zamieci śnieżnej – nie możecie wybrać lepiej.
Dziękujemy przedsiębiorstwu UF PRO za przekazanie zestawu do testów.