We wtorek, 9 maja br., na Placu Czerwonym w Moskwie odbyła się tradycyjna Defilada Zwycięstwa z okazji 78. rocznicy zwycięstwa nad III Rzeszą i zakończenia II wojny światowej w Europie. W tym roku obchody były wyjątkowo skromne, a w przemówieniu prezydenta Rosji Władimira Putina nie zabrakło odniesień do agresji na Ukrainę oraz przedstawienia Rosji jako ofiary zachodnich elit.
Zdjęcie: służba prasowa Kremla
Z zagranicznych gości, w uroczystościach wzięli udział prezydenci Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew, Kirgistanu Sadyr Dżaparow, Tadżykistanu Emomali Rahmon i oczywiście Białorusi Alaksandr Łukaszenko oraz premier Armenii Nikol Paszinian. Na trybunie honorowej za Putinem, oprócz żyjących jeszcze weteranów tzw. Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, znaleźli się również uczestnicy agresji na Ukrainę.
W swoim 10-minutowym przemówieniu rosyjski dyktator porównał walkę ZSRS z faszyzmem do walki Rosji ze współczesnym faszyzmem, jakim są według niego władze Ukrainy, wspierane przez Zachód. Stwierdził, że Rosja będzie dalej wspierać mieszkańców Donbasu i własne bezpieczeństwo.
Nie zapomniał przypomnieć kto wtedy pokonał nazizm (ZSRS), a kto dziś go aktywnie wspiera (Zachód). Zauważył, że niszczenie pomników Armii Czerwonej to przestępstwo, a Zachód dąży do rozpadu Rosji i obecnego światowego systemu bezpieczeństwa oraz reguł prawa międzynarodowego.
Mimo to podkreślił, że Rosja czci również pamięć żołnierzy amerykańskich i brytyjskich z czasów II wojny światowej, a także chińskich, którzy walczyli z japońskim imperializmem. Podkreślił, że pokonanie faszyzmu było możliwe dzięki wysiłkowi wieloetnicznego społeczeństwa ZSRS (tu nawiązanie do zagranicznych gości z państw WNP).
W części defiladowej wzięło udział ok. 8 tys. żołnierzy (w porównaniu do 11 tys. w ub. r.), w tym 530 żołnierzy uczestniczących w wojnie z Ukrainą, ale co znamienne dużą część stanowili studenci uczelni wojskowych.
Część defilady sprzętowej, liczącej w tym roku 49 pojazdów (a nie 125, jak zapowiadał dzień wcześniej minister obrony Siergiej Szojgu; dla porównania: w 2022 było 131, a w 2021 – 197 pojazdów), rozpoczął historyczny czołg T-34-85.
Ze współczesnej techniki wojskowej przejechało 11 kołowych transporterów opancerzonych Tigr-M 4×4, 10 Z-STS Achmat 6х6 (należących do Gwardii Narodowej Czeczenii, które nie są częścią sił zbrojnych Rosji), 6 Spartak 4х4 (AMN-590951; zmodernizowany WPK-Urał), 3 BTR-82A 8×8 oraz 3 kołowe bojowe wozy piechoty K-17 Bumierang (WPK-7829), 6 wyrzutni pocisków przeciwlotniczych S-400 Triumf, a także 6 wyrzutni pocisków balistycznych krótkiego zasięgu Iskander-M oraz 3 wyrzutnie międzykontynentalnych pocisków balistycznych Jars.
Co znamienne, zabrakło współczesnych czołgów (T-72B, T-90, T-14), wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych (BM-30), gąsienicowych rakietowych zestawów rakietowych (Buk-M1, Tor M2) czy samobieżnych haubic (Msta-S, Koalicja-SW), a także nie odbyła się część lotnicza defilady (w ub. r. odwołana ze względu na niesprzyjającą pogodę, a w tym roku nawet nie odbyła się próba). To najskromniejsze obchody centralne od wielu lat.
Co ciekawe, lokalne defilady odbyły się także w niektórych miastach garnizonowych, m.in. St. Petersburgu, Birobidżanie, Czycie, Ussuryjsku, Chabarowsku, Biełogorsku, Pietropawłowsku Kamczackim, Władywostoku czy Jużno-Sachalińsku. Jednak co bardziej istotne, tradycyjne obchody z techniką wojskową odwołały władze aż 21 miast garnizonowych, tłumacząc swoje decyzje względami bezpieczeństwa.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.