SIG Sauer Inc. jest jedynym z największych producentów broni strzeleckiej w Stanach Zjednoczonych. Przedsiębiorstwo ma szwajcarskie korzenie, a jest własnością niemieckich finansistów, to jednak obecne sukcesy odnosi pod wodzą izraelskiego dyrektora. I produkuje głównie w USA, w większości dostarczając broń i akcesoria na lokalny rynek. SIG Sauer reklamuje się, że jedna trzecia funkcjonariuszy policji w Stanach Zjednoczonych używa broni produkowanej przez przedsiębiorstwo.
SIG Sauer w USA
Amerykański SIG Sauer mieści się w pięciu lokalizacjach w Portsmouth, Newington, Exeter i Epping (w tym ostatnim miejscu znajduje się SIG Sauer Academy) i zatrudnia 1,1 tys. osób.
Przez wiele lat obecności w USA SIG Sauer sprzedawał broń na średnim poziomie. Jednak wraz z wyznaczeniem ponad piętnaście lat temu Rona J. Cohena na stanowisko dyrektora wszystko się zmieniło. Izraelczyk odświeżył ofertę i wprowadził nowe, rewolucyjne konstrukcje. Dzięki temu obecnie to amerykańska filia jest największa. W Europie produkuje się już tylko wybraną broń krótką, a i to w znacznie krótszych seriach, niż za oceanem. Wszystkie najnowsze konstrukcje, ze sztandarowym P320 i kieszonkowym P365 powstają w stanie New Hampshire.
Największym sukcesem spółki w ostatnich latach okazał się wybór 19 stycznia 2019 modułowego pistoletu samopowtarzalnego P320 w programie Modular Handgun System. Broń będzie sukcesywnie zastępowała używaną od lat 1980. włoską konstrukcję M9 (Beretta 92FS). SIG P320 trafił do uzbrojenia z różnymi nakładkami na szkielet pod nazwami M17 i M18. Spółka może się też pochwalić się licznymi rządowymi kontraktami międzynarodowymi, jak sprzedaż ponad 72 tysięcy karabinów automatycznych do Indii.
Krajobraz stanu New Hampshire. Dowcipny napis, mieszkańcy cieszą się z nadejścia wiosny
Od wagonów do broni
Historia SIG Sauer rozpoczęła się w 1853 roku w szwajcarskim miasteczku Neuhausen am Rheinfall. Johann Conrad Neher, Friedrich Peyer im Hof i Heinrich Moser założyli tam spółkę Schweizerische Waggons-Fabrik (SWF), która miała zajmować się wytwarzaniem taboru kolejowego. Neher był utalentowanym inżynierem-metalurgiem; Peyr im Hof handlowcem, który miał duże doświadczenie w kolejnictwie; a wnoszący największy wkład finansowy Moser – zegarmistrzem, który dorobił się fortuny w carskiej Rosji.
W styczniu 1860 roku spółka przystąpiła do konkursu na opracowanie nowej broni strzeleckiej dla armii szwajcarskiej. Zgłosiły się do niego czterdzieści cztery przedsiębiorstwa, z czego aż trzydzieści szwajcarskich.
Zainteresowanie producenta taboru kolejowego bronią wynikało z uzyskanego wcześniej kontraktu na dostosowanie 30 tys. odprzodowych karabinów wz. 1842 do nowego kalibru 10,4 mm. Przy tej okazji zmieniono nazwę spółki na Schweizerische Industrie-Gesellschaft, w skrócie SIG. Zmodyfikowany muszkiet wz. 1842 trafił do uzbrojenia jako karabin Prelaz-Burnand wz. 1859. W 1863 roku, gdy w Polsce szalało powstanie styczniowe, SIG uzyskał zamówienie na dostawy 15,5 tys. karabinów Milbank-Amsler wz. 1863 już w docelowym kalibrze 10,4 mm. W pięć lat później rząd szwajcarski zamówił w Schweizerische Industrie-Gesellschaft osiemdziesiąt tysięcy karabinów powtarzalnych z podlufowym magazynem zaprojektowanych przez Friedricha Vetterli. Sam konstruktor dołączył do SIG Waffen-Department już w 1864. W 1908 podpisano umowę z rządem meksykańskim na dostawy trzech tysięcy karabinów Fusil Porfirio Diaz Sistema Mondragón Modelo 1908. Była to jedna z pierwszych konstrukcji samopowtarzalnych, które trafiły do uzbrojenia i były używane bojowo.
Ze Szwajcarii do Niemiec
W drugiej połowie dwudziestego wieku SIG stał się głównym dostawcą broni indywidualnej dla szwajcarskich sił zbrojnych. W 1949 roku armia odebrała pierwsze pistolety P210 (oznaczone Pistole 49), w 1975 do uzbrojenia trafiły zastępujące je modele P220 (Pistole 75). W 1953 roku szwajcarskie wojsko zaczęło zamawiać 7,5-mm karabiny automatyczne SG 510 (Sturmgewehr 57), a od 1986 rozpoczęły się dostawy 5,6-mm karabinków automatycznych SG 550 (Sturmgewehr 90). Wbrew pozorom, jest to broń do amunicji 5,56 mm x 45, acz nieco inaczej oznaczanej przez Szwajcarów.
W latach 1970. SIG odnosił wiele sukcesów, jednak problemem w ekspansji były wprowadzone wówczas szwajcarskie przepisy eksportowe. Zakazywały one neutralnemu państwu produkcji i sprzedaży broni strzeleckiej za granicę kraju. Dlatego właśnie karabinki SG 540 produkowano na licencji w Chile w koncernie FAMAE i we Francji w zakładach MANURHIN. Szwajcarska broń, wytwarzana poza granicami państwa, była używana m.in. przez siły zbrojne Czadu, Kamerunu, Libanu, Nikaragui, Omanu, Paragwaju, Portugalii, Senegalu i Togo.
Ron J. Cohen, izraelski zbawca SIG Sauer. To jego pomysły i żelazna wola przy ich wprowadzeniu są podstawą obecnego sukcesu przedsiębiorstwa. Za plecami wycinek z oferty SIG Sauer
Na początku lat 1970. Szwajcarzy zainwestowali w podupadające niemieckie przedsiębiorstwo J.P. Sauer & Sohn. Dysponowało sporym zapleczem produkcyjnym i technologicznym, było położone niedaleko i – co najważniejsze – znajdowało poza Szwajcarią. Celem było, jak wcześniej, ominięcie przepisów eksportowych przez wejście w spółkę z innym producentem. W 1975 rozpoczęła się w Niemczech produkcja pistoletów P220. Od 1977 do 1980 nieco zmodyfikowana broń była sprzedawana na amerykańskim rynku jako Browning Double Action (BDA).
Potwierdzeniem światowej pozycji SIG Sauer był wybór 19 stycznia 2019 modułowego pistoletu samopowtarzalnego P320 w amerykańskim programie Modular Handgun System. Konstrukcja będzie standardową bronią krótką w siłach zbrojnych USA przez kilka najbliższych dekad
Nowe życie
Wraz ze zmianą profilu działalności szwajcarskiego przedsiębiorstwa SIG i przestawieniem się w całości na urządzenia do pakowania produktów żywnościowych, dział zajmujący się uzbrojeniem (nazywany wówczas Swiss Arms), został sprzedany. Było to związane z zakończeniem w 1999 roku dostaw do sił zbrojnych Szwajcarii blisko 450 tys. karabinków Sturmgewehr 90. Całość w październiku 2000 roku kupił kupił L&O Holding, którego właścicielami są niemieccy przemysłowcy Michael Lüke (zapalony myśliwy) i Thomas Ortmeier, zaangażowani w branżę tekstylną. Obecnie do holdingu należy też wielu innych znanych producentów broni: Blaser Jagdwaffen, GSG (German Sport Guns) J.P. Sauer & Sohn, John Rigby & Co., Mauser Jagdwaffen, SAN Swiss Arms oraz SIG Sauer GmbH i jego filia amerykańska SIG Sauer Inc.
Wybór broni krótkiej w sklepie Pro Shop znajdującym się na terenie SIG Sauer Academy
Karabinek MCX Virtus to druga generacja broni tego typu w ofercie SIG Sauer. Wprowadzono go na rynek w 2017 roku
Amerykański sukces
W styczniu 1985 roku w Tyson’s Corner w stanie Wirginia powstała amerykańska filia SIG Sauer, nazwana SIGARMS, która także zaczęła sprzedawać pistolety samopowtarzalne P220 i P230. Broń wówczas produkowana była w Niemczech i wysyłana do Stanów. W 1987 roku przedsiębiorstwo zostało przeniesione do większego zakładu w Herndon i na rynku amerykańskim pojawiły się modele broni krótkiej P225, P226 i P228. Od 1990 roku rozpoczął się montaż, a następnie produkcja pistoletów samopowtarzalnych w Stanach Zjednoczonych, w tym P229. SIGARMS po raz kolejny przeniesiono do miejscowości Exeter w stanie New Hampshire. Pozostaje w tym miejscu do dzisiaj. W 1992 roku rozpoczęła się produkcja P229 do amunicji .40 S&W. W grudniu 2004 roku do amerykańskiej filii dołączył Ron J. Cohen, były żołnierz izraelskich sił zbrojnych (od 1978 do 1984), który wcześniej pracował dla Kimber Manufacturing. SIGARMS było wówczas na skraju bankructwa, zatrudniało 130 osób i miało roczną sprzedaż na poziomie 40 mln dolarów. W 2006 roku Cohen został dyrektorem generalnym, następnie szefem działu operacyjnego SIGARMS, a w kwietniu 2005 roku prezesem zarządu SIGARMS. W ciągu 1,5 miesiąca uporządkował strukturę organizacyjną, zwalniając niemal wszystkich dotychczasowych menedżerów. Jednocześnie zaczął zatrudniać konstruktorów i handlowców na miejscu, a nie podzlecać te zadania zewnętrznym podmiotom. 1 października 2007 roku nazwa spółki została zmieniona na SIG Sauer Inc. W ciągu następnych 30 miesięcy liczba pracowników wzrosła trzykrotnie. W międzyczasie 18 milionów dolarów zainwestowano w rozbudowę zakładu i nowe linie produkcyjne.
Od 2004 roku SIG Sauer wytwarza własne odmiany pistoletu samopowtarzalnego M1911, w tym model specjalny 1776/We the People
Wnętrze fabryki SIG Sauer w Newington. Dobrze widoczna część związana z obróbką mechaniczną, gdzie powstają zamki i lufy oraz montaż finalny broni
Od AR do ubrań
Jedną z przełomowych Cohena decyzji było rozpoczęcie produkcji własnych, tłokowych odmian broni systemu AR. Pojawiły się na rynku w 2010 roku jako karabinki SIG516 kalibru 5,56 mm (w tym do amunicji 7,62 mm x 39) i karabiny SIG517 kalibru 7,62 mm. W 2012 roku dołączył do nich M400, czyli odmiana z systemem gazowym z cienką rurką doprowadzającą gazy do wnętrza suwadła-tłoka.
Posunięcia Cohena spowodowały, że już w cztery lata później SIG Sauer stał się piątym producentem broni strzeleckiej w Stanach. Dostarczał na rynek 678 tys. konstrukcji strzeleckiej, z czego na miejscu produkowanych było 477 tys. Zysk przedsiębiorstwa przekroczył wówczas 500 milionów dolarów.
W 2013 roku zadebiutował nowy pistolet maszynowy MPX, w rok później modułowy pistolet samopowtarzalny P320, a w 2015 roku karabinek MCX. Wszystkie te konstrukcje okazały się w pewien sposób być przełomowe. W międzyczasie w styczniu 2014 roku centrala SIG Sauer została przeniesiona do Newington.
Od 2015 SIG Sauer Inc. poszerza asortyment oferowanych przez przedsiębiorstwo konstrukcji o celowniki optyczne (także powiększalniki) i optoelektroniczne, tłumiki dźwięku, amunicję i broń pneumatyczną. Dodatkowo pod tą marką sprzedawane są też lornetki, lunety obserwacyjne, laserowe wskaźniki i podświetlacze celu, dalmierze laserowe oraz latarki. Logo SIG Sauer sygnowane są torby na broń, ochronniki słuchu, śrut, kabury i ładownice oraz ubrania i noże.
Dzięki tak szerokiej gamie produktów, przedsiębiorstwo ma możliwość dostarczania klientom nie samej broni, a całych kompletnych systemów strzeleckich. Pozwala to na rywalizację na rynku wojskowym i służb mundurowych z w pełni własną ofertą. Takiego potencjału nie ma żaden z rywali. Część, jak Beretta, włączyła do swojego holdingu producentów celowników optycznych i kolimatorowych, ale amunicji nie produkuje. Obecnie SIG Sauer zatrudnia ponad 1,2 tysiąca pracowników.
MPX, P320 i MCX
Najnowsze, najbardziej działające na wyobraźnię produkty SIG Sauer to pistolet maszynowy MPX, pistolet samopowtarzalny P320 i karabinek automatyczny MCX.
MPX to model zasilany nabojem 9 mm x 19, działający w oparciu o zasadę odprowadzania gazów z przewodu lufy oddziałujących na tłok o krótkim skoku. Broń trafiła do wielu policyjnych i wojskowych jednostek specjalnych. To pierwsza z linii w pełni modułowych konstrukcji SIG Sauer, w której użytkownik ma możliwość wymiany długości lufy, łoża czy kolby. Oferowany jest też model z integralnym tłumikiem dźwięku. MPX ma być bezpośrednim, nowoczesnym konkurentem dla MP5, stąd nawet podobieństwo nazwy.
Gigantyczny sukces odniósł 9-mm pistolet samopowtarzalny P320. Nie ma bowiem większego wyróżnienia i potwierdzenia dla parametrów, niż wybór na nową broń krótką w amerykańskich siłach zbrojnych. P320, wprowadzony do uzbrojenia jako M17/M18, to także modułowa konstrukcja. Najbardziej rewolucyjnym rozwiązaniem jest wydzielenie mechanizmu spustowo-uderzeniowego, który jako numerowany komponent jest istotną częścią broni. Tym samym w myśl prawodawstwa jest szkieletem. A zatem cały polimerowy chwyt staje się jedynie wymienną częścią (w ofercie są podstawowe wielkości: Full Size, Carry, X-Carry, Compact, Subcompact i wiele opcjonalnych), którą można dowolnie łączyć z mechanizmem spustowo-uderzeniowym, dopasowując do długości zamka. Dzięki temu użytkownik ma pełną możliwość konfiguracji broni do swoich potrzeb. Sukces P320 w USA pociągnął natychmiast zwiększenie sprzedaży na całym świecie. Kilka sił zbrojnych, w tym duńskie, już przyjęły pistolet SIG Sauer jako swoją nową broń podstawową.
Ciekawy jest wielokalibrowy, modułowy karabinek MPX. Bazowy wariant jest do amunicji 5,56 mm x 45, ale sprzedawane są też modele (MCX Rattler) do naboju 7,62 mm x 35/.300 Blackout. Broń wyposażona jest w zespół łatwowymiennej lufy. MPX łączy w sobie komorę spustową z AR z nowego typu komorą spustową, wewnątrz której znajduje się całkowicie odmienny zespół ruchomy. Karabinek działa na zasadzie odprowadzania gazów z przewodu lufy oddziałujących na tłok o krótkim skoku. Zespół ruchomy jest niewielki, a sprężyna powrotna nie mieści się w kolbie, co oznacza że możliwe było wprowadzenie składanych kolb. Broń jest modułowa, bez problemu można wymieniać zespoły luf w kalibrach 5,56 mm i 7,62 mm, łoża, kolby czy urządzenia wylotowe i tłumiki dźwięku. Broń zdobyła dużą popularność wśród jednostek kontrterrorystycznych, dobrze sprawdza się w warunkach miejskich.
Wszystkie te modele sprzedawane są na rynku cywilnym. MPX występuje w odmianie pozbawionej kolby, traktowanej przez amerykańskie ustawodawstwo jako pistolet samopowtarzalny, w formie karabinka do amunicji pistoletowej PCC, jak też w wersjach skróconych MPX K i Copperhead. Te ostatnie w miejscu kolby wyposażone są w opory ramieniowe. Podstawowym modelem 5,56-mm karabinka samopowtarzalnego MCX jest Virtus w kilku odmianach, ale na rynku dostępna jest też skrócona wersja MCX Rattler do naboju 7,62 mm x 35. P320 nie podlega ograniczeniom, ale odmiany wojskowe nazwane M17/M18 przeznaczone są jedynie dla użytkowników instytucjonalnych. SIG Sauer ma w swojej ofercie bardzo podobne modele przeznaczone dla cywilów.
SIG Sauer Academy
Pod koniec lat 1980. po raz pierwszy w rozmowach przedstawicieli ówczesnego przedsiębiorstwa SIGARMS z funkcjonariuszami agencji federalnych pojawiła się koncepcja utworzenia specjalnego centrum treningowego. Instytucjonalni nabywcy pistoletów SIG Sauer naciskali na stworzenie ośrodka, przeznaczonego do przeszkolenia rusznikarzy, instruktorów i użytkowników. Wówczas w amerykańskich służbach mundurowych następowało przejście z dotychczas używanych rewolwerów na pistolety samopowtarzalne. Te ostatnie uznano w końcu za wystarczająco niezawodne, aby mogły być wykorzystywane przez funkcjonariuszy. Swoje robiła też swoista konkurencja ze strony przestępców, którzy szybko odkryli przewagę broni wyposażonej w kilkunastonabojowy wymienny magazynek.
Centrum treningowe miało służyć także do nauki samych policjantów i agentów, zmianę dotychczasowych, wieloletnich przyzwyczajeń z użytkowania rewolwerów na nowoczesne cudowne dziewiątki wprowadzane powszechnie w USA.
Pierwotnie zakładano, że SIG Sauer Academy będzie komercyjną kopią ośrodka szkoleniowego Federalnego Biura Śledczego (FBI, Federal Bureau of Investigation), jednak dostępnego dla funkcjonariuszy wszystkich służb mundurowych z całych Stanów Zjednoczonych.
Policjanci i agenci chcieli korzystać z strzelnicy krytej, szkolić się na strzelnicach otwartych z broni krótkiej i długiej, mieć dostęp do blisko położonych sal szkoleniowych z bogatym wyposażeniem, jak też mieć możliwość ćwiczeń z samochodami. Co więcej, ośrodek powinien też możliwość zakwaterowania i wyżywienia szkolonych. Często były to kilku-kilkunastoosobowe grupy przybywające nierzadko z drugiego końca ogromnych Stanów Zjednoczonych. Funkcjonariusze chcieli także, aby obok strzelnic ośrodek był wyposażony w własny dział badawczo-rozwojowy, podziemny obiekt do prowadzenia ognia, rusznikarnię i zaplecze do szkolenia rusznikarzy.
Zaproszona grupa dziennikarzy przemieszczała się po New Hampshire firmowymi samochodami SIG Sauer z odpowiednimi tablicami rejestracyjnymi
Mapa obszaru ośrodka szkoleniowego SIG Sauer Academy w Epping. Wizytująca grupa dziennikarzy została obwieziona samochodami po wszystkich miejscach. To naprawdę robi na żywo ogromne wrażenie
Tak samo, jak w samolocie przed każdym startem obsługa wyjaśnia zasady bezpieczeństwa, tak samo przed dopuszczeniem do broni każdy musi przejść kurs bezpiecznego posługiwania się bronią. W ten sposób instruktorzy wstępnie weryfikują szkolonych
Widok z bezzałogowca z góry na obszar, na którym odbywała się większość szkolenia podczas wizyty dziennikarzy. Duży budynek na dole z białym dachem to świetnie wentylowana strzelnica zamknięta
Początki
Grupka europejskich dziennikarzy branżowych zapoznająca się z kaburami i bronią przed rozpoczęciem pierwszego dnia kursu strzeleckiego w SIG Sauer Academy
Jedna z najdowcipniejszych przemów dotyczących zasad posługiwania się bronią. Nie da się ukryć, że pobyt na strzelnicy wielokrotnie przerywały wybuchy śmiechu
Strzeleckie rywalizacje podczas kursu. Dobrze widoczny kulochwyt, całkowicie bezpieczny nawet przy strzelaniu do tarcz umieszczonych na dystansie kilku metrów od niego
W 1990 roku ówczesny SIGARMS został przeniesiony z Herndon do Exeter w stanie New Hampshire. Wówczas też oficjalnie inaugurowano powstanie SIGARMS Academy, choć jeszcze bez specjalnego miejsca do prowadzenia treningów. Pierwszym szkoleniowcami byli Bank Miller, Jim Fry i George Harris. Rozpoczęły się pierwsze przyzakładowe kursy, zazwyczaj połączone ze zwiedzaniem wnętrz produkcyjnych. W międzyczasie prowadzono zajęcia wyjazdowe, instruktorzy wynajmowali strzelnice blisko miejsc, gdzie służyli szkoleni funkcjonariusze. Jednocześnie ośrodek zwiększał cały czas kadrę instruktorów.
W końcu w roku 1996 SIGARMS Academy kupiło duży obszar leśny w Epping, kilkanaście minut drogi od zakładów. Od razu rozpoczęto budowę strzelnicy krytej, połączonej z dwoma salami szkoleniowymi, magazynem broni i częścią administracyjną.
Warto też zauważyć, że od początku szkolono chętnych z ich własną bronią. Nigdy nie wymuszano na funkcjonariuszach używania konstrukcji SIG Sauer, jako warunku dopuszczenia do kursów. Z tamtych czasów pochodzi jedno z haseł ośrodka, zresztą aktualne i teraz: Gwarantujemy: Niezależnie z czego będziesz używał do strzelania, uczynimy z ciebie lepszego strzelca.
Podstawową bronią, która została wydana na kurs dziennikarzom był pistolet samopowtarzalny P320 X-Five. Bardzo dobra broń wyczynowa ze szkieletem z tworzywa sztucznego
Świetnie wypadał w strzelaniu najmniejszy z pistoletów SIG Sauer, kieszonkowy model P365
Zawodowcy i obywatele
W 2001 roku SIGARMS Academy wprowadziło pierwsze specjalistyczne kursy cywilne. Początkowo kierowano je do organizacji i współpracujących z SIG Sauer podmiotów. Wkrótce jednak okazało się, że liczba chętnych była tak duża, że ośrodek otworzył swoje podwoje dla wszystkich chętnych. Podzielono jednak kursy na dostępne dla uzbrojonych zawodowców (Armed Professionals) i otwarte dla odpowiedzialnych obywateli (Responsible Citizens).
Ideową różnicą było to, że uzbrojonego zawodowca definiowano jako kogoś, kto posługuje się bronią w pracy. Natomiast odpowiedzialny obywatel była to osoba, która mogła w USA legalnie posiadać broń, a tym samym zyskiwać umiejętności w posługiwaniu się nią.
Główną różnicą w kursach było odmienne podejście do taktyki i zasad prowadzenia ognia. W zakresie obowiązków uzbrojonych zawodowców leżała odpowiednia reakcja na działanie z bronią w zakresie ich odpowiedzialności. Ponieważ zwykli obywatele nie mieli takiej odpowiedzialności, to instruktorzy zachęcali podczas kursów do unikania konfrontacji tego typu, ale jednocześnie przygotowywali do zastosowania zasad obrony koniecznej w sytuacjach bez innego wyjścia.
P365 jak na tak małą konstrukcję imponował pojemnością magazynka i zachwycał świetną pracą mechanizmu spustowego. W zasadzie niewiele różnił się od normalnego pistoletu
Widok na osie strzeleckie w ośrodku SIG Sauer Academy. Dobrze widoczne tarcze najdłuższej strzelnicy do strzelań długodystansowych. Dystans maksymalnego ognia to 1000 jardów (914 m)
Obecnie
W roku 2006 na terenie ośrodka otwarto sklep z bronią, w rok później umożliwiono uzyskanie sprawdzenia dotyczącego sprzedaży broni do chętnego. W 2007 roku zmieniono nazwę centrum szkoleniowego na SIG Sauer Academy. W międzyczasie ośrodek się rozrastał, wprowadzono coraz więcej specjalistycznych obiektów, w tym do strzelnicę prowadzenia ognia z wody, strzelnicę do strzelania w promieniu 360 stopni, tor taktyczny, więcej krytych strzelnic, czy też jedyną w całej Nowej Anglii (czyli na obszarze sześciu stanów: Maine, New Hampshire, Vermont, Massachusetts, Rhode Island i Connecticut) tysiącjardową oś do strzelań snajperskich. W 2012 roku postawiono nowy budynek dla sklepu Pro Shop, który obecnie mieści całą gamę wyrobów produkowanych przez SIG Sauer w Stanach Zjednoczonych i Europie.
Wizyta dziennikarzy
Wizytę europejskich dziennikarzy w New Hampshire organizowała niemiecka centrala SIG Sauer. Całość, łącznie z przelotem do USA i z powrotem, zajęła kilka dni. Wizytujący mieli okazję odbyć dwa kursy na terenie SIG Sauer Academy i przeszkolić się z użycia broni krótkiej i długiej produkowanej w Newington, jak też zwiedzili zakłady produkcyjne oraz odbyli długą pogawędkę z prezesem Ronem J. Cohen. Okazał się sympatycznym człowiekiem, który powitał grupę w swoim gabinecie słowami, że oto w tej sali nie ma nikogo, kto byłby Amerykaninem. Smaczkiem była obecność jego asystentki, która okazała się Polką, od lat pracującą w zakładach.
Dziennikarzy dopuszczono w zakładach na galerię, gdzie mogli zobaczyć całą fabrykę z góry, jak też przeprowadzono przez hale produkcyjną i montażową. Zaprezentowano też wydzieloną część, na której odbywało się składanie pistoletów samopowtarzalnych M17 i M18 dla wojska. Była to strzeżona część hali, z ograniczonym dostępem, w której mogli przebywać jedynie wybrani pracownicy. Co ciekawe, po zakończeniu tam prac, przechodzili do dostępnej części, gdzie składali niemal identyczne pistolety P320. Takie warunki jednak narzucił wojskowy odbiór techniczny.
Zakłady w Newington są nowoczesne, wrażenie robi zautomatyzowana linia montażowa do serca pistoletów P320, czyli mechanizmów spustowo-uderzeniowych. Są one składane całkowicie przez roboty. Zakłady SIG Sauer to głównie część, gdzie powstają lufy do broni i liczne obrabiarki sterowane numerycznie, na których produkowane są zamki. Większość innych komponentów jest zamawiana u licznych podwykonawców. Sam zakład to w zasadzie duża montownia. Nie jest to jednak niczym dziwnym, tak funkcjonują dzisiaj wszyscy wielcy producenci. Nie ma znaczenia przy tym, czy chodzi o samochody, sprzęt AGD czy broń strzelecką.
Ciekawostką jest, że pracownicy są bardzo dobrze informowani o wszystkich nowych umowach podpisanych przez SIG Sauer, czy nawet aktualnie realizowanych kontraktach. W wielu miejscach na ścianach mieszczą się ekrany, na których prezentowani są odbiorcy poszczególnych partii broni, jak też dokumenty poświadczające odbiory. Interesujący sposób motywowania do pracy, kiedy pokazuje się robotnikom, że ich wycinek codziennej pracy jest częścią wielkiej całości. Działa to na wyobraźnię.
Kontenerowe miasteczko do ćwiczeń taktyki i strzelań force on force z wykorzystaniem amunicji barwiącej. Obok wgląd do środka obiektu służącego za killing house
Strzelnice na terenie SIG Sauer Academy. Po lewej stronie Area 51, ale nie można było jej dokładnie fotografować z uwagi na trwające właśnie szkolenie jednej z amerykańskich służb
Wstęp do szkolenia z bronią długą. Używano tam karabinków samopowtarzalnych MCX Virtus. Dobrze widoczne pomarańczowe pasy nośne. Dlaczego takie? Bo widać, jak przez przypadek ktoś usiłuje je wynieść brzmiała dyplomatyczna odpowiedź
Kurs w akademii
Wizytującą grupę powitał niezwykle miły wiceprezydent SIG Sauer Academy, Steve Matulewicz. To niezwykle barwna postać, instruktor, ale też były komandos jednostki SEAL. Samo szkolenie prowadzili Eric Palmer, Dylan Kenneson i Josh Corbett (do którego zwracano się powszechnie JC).
Podczas wizyty obszar ośrodka szkoleniowego to 140 akrów, na których realizowanych jest 110 różnych typów kursów i zajęć z bronią. Od głównego wjazdu droga prowadzi na parking mieszczący się obok świetnie zaopatrzonego sklepu Pro Shop. Obok jest pierwsza, najmniejsza strzelnica i sale wykładowe, jak też strzelnica zamknięta. Blisko położony jest znacznie większy obiekt treningowy, ogromna hala z 45-metrową (50-jardową) osią strzelecką. Do środka można wjechać też samochodem i swobodnie mieści kilkanaście osób strzelających obok siebie.
Trzeba przyznać, że obiekt wyposażony jest w niezwykle wydajny system wentylacyjny. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do specyficznego zaduchu na większości strzelnic zamkniętych. Po kilku godzinach organizm zachęca strzelca do jak najszybszego opuszczenia takiego miejsca, często tak długi pobyt kończy się bólem głowy. Tymczasem po całym dni strzelania w SIG Sauer Academy, czy to z broni krótkiej czy długiej, nie czuć było najmniejszego oddziaływania spalonych resztek prochu na człowieka. Wręcz przeciwnie w środku strzelec miał wrażenie obecności miłej bryzy, która cały czas dostarczała świeżego powietrza.
Obok największej hali strzelnicy przebiega część tysiącjardowej osi do strzelań długodystansowych. Daje droga prowadzi do strzelnic otwartych, niewielkiego jeziora, strzelnicy 360 stopni, dziewięciu osi w obszarze oznaczonym jako Area 51, gdzie w zasadzie bezustannie przebywają przedstawiciele jakichś służb lub wojska. Na terenie SIG Sauer Academy prowadzone są także zajęcia z użyciem psów służbowych. Mieszczą się tam zabudowania do treningów force on force z amunicją niezabijającą oraz obszar treningów taktycznych, czyli po prostu killing house. Nie brakuje budynków z salami szkoleniowymi.
Samopowtarzalny karabinek MCX Virtus. Poniżej amunicja wsypywana wciąż i wciąż z pudełek donoszonych przez obsługę
Z czystym sumieniem można polecić każdemu wykupienie kilkudniowego pobytu na terenie SIG Sauer Academy. To fantastyczne miejsce dla każdego strzelca
Wnętrze głównego magazynu broni na terenie SIG Sauer Academy
Trening w Epping
Samo szkolenie można bez najmniejszego wahania nazwać jako fantastyczne. Nie wiadomo, czy to zasługa kompetencji instruktorów, ich świetnego przygotowania, czy też samego miejsca. Nawet kilkugodzinny kurs okazał się być wspaniałą zabawą i wiele nauczył. Na tak ogromnej strzelnicy zamkniętej możliwe jest wykonywanie jednocześnie rywalizacji strzeleckiej, jak też specjalistycznego szkolenia. Co więcej, aby nie znudzić kursantów wprowadzano wiele form strzeleckich gier zespołowych, które uczyły bawiąc.
Z czystym sumieniem można polecić każdemu wykupienie kilkudniowego pobytu na terenie SIG Sauer Academy. To fantastyczne miejsce dla każdego strzelca, czy to uzbrojonego zawodowca czy po prostu odpowiedzialnego obywatela. Nikt nie będzie się nudził, a przygotowanie instruktorów jest wręcz fenomenalne. W zasadzie każdy z nich ma indywidualny show, który – po zastanowieniu, jest bardzo kompetentnym, przemyślanym kursem strzeleckim. Po prostu chłopcy dobrze się bawią, robiąc to co uwielbiają. Widać, że szkolący doskonale się znają, lubią się i przekomarzają. To zżyta ze sobą grupka ludzi, którzy jednak mają bardzo bogate doświadczenie z rozmaitych służb i organizacji. Wkrótce po odwiedzinach w SIG Sauer Academy, grupa instruktorów przebywała w Polsce, gdzie szkoliła jedną z jednostek w posługiwaniu się bronią. Rodzimi komandosi nie narzekali na jakość kursu.
Grupka uśmiechniętych instruktorów, którzy zajmowali się europejskimi dziennikarzami. Naprawdę świetnie bawili się podczas kursu, przekazując wiedzę w niezwykle atrakcyjny sposób
Po zakończeniu szkolenia wszyscy uczestnicy otrzymywali pamiątkowe dyplomy, świadczące o tym, że są wykwalifikowanymi operatorami P320, P365 i MCX. Ładna pamiątka
Wnętrze sklepu z bronią Pro Shop mieszczącego się na terenie SIG Sauer Academy. Instruktorzy dawali znać, że kursanci mają zniżkę na zakupy
Redakcja dziękuje MK Szuster i Sig Sauer za możliwość wizyty w zakładach w USA
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.