Przejdź do serwisu tematycznego

Pytania o przyszłość amerykańskiej pomocy Ukrainie

Kijów z coraz większą obawą spogląda na Stany Zjednoczone. Ich pomoc jest niezbędna do prowadzenia wojny. Tymczasem Republikanie torpedują wszelkie próby pomocy, grając ręka w rękę z Putinem.

Jeszcze wiosną 2023 Zełenski był w USA fetowany. Zapowiadał rychłe odzyskanie Krymu w glorii Człowieka Roku tygodnika Time. Przemawiał w Kongresie, na stadionie przed meczem futbolu amerykańskiego i był rozchwytywany przez media. Jednak wiele się zmieniło. Kontrofensywa utknęła, pojawiły się kolejne skandale korupcyjne i ostatni kwartał roku był w relacjach pomiędzy Waszyngtonem a Kijowem już dość trudny.

Zdjęcie: Biuro Prezydenta Ukrainy

Kiedy we wrześniu ponownie odwiedził stolicę USA, Kongres odmówił mu możliwości wygłoszenia przemówienia na Kapitolu. Nie udało się nawet wystąpić u Oprah Winfrey, o co mocno zabiegało otoczenie Zełeńskiego. Spotkał się jedynie z ówczesnym spikerem Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym i kilkoma demokratycznymi senatorami.

Powodów braku zainteresowania jest kilka. Przede wszystkim, choć brzmi to brutalnie, wojna przestała być medialna. Jeszcze w lipcu ukraińska kontrofensywa powodowała spore zainteresowanie zachodniej opinii publicznej. Potem zainteresowanie spadło. Wzrósł za to opór Republikanów.

Prawica nie chce pomagać

Od początku grudnia republikańscy kongresmeni torpedują próby przyznania Ukrainie kolejnej puli pomocy. Ostatni pakiet pomocy był wart 250 mln dolarów i tym samym administracja Bidena całkowicie wyczerpała budżet pomocowy, jakim dysponowała. Biały Dom wystąpił o przyznanie kolejnych 61 mld dolarów, jednak Republikanie oponują i żądają kolejnych ustępstw, m.in. w sprawie zaostrzenia polityki migracyjnej (Pięćdziesiąty ósmy pakiet amerykańskiej pomocy wojskowej Ukrainie).

Pojawiły się głosy, że jeśli Kongres nie podejmie działań w celu przyjęcia wniosku prezydenta o uzupełnienie funduszy na bezpieczeństwo narodowe, będzie to jeden z ostatnich pakietów pomocy w zakresie bezpieczeństwa, jakie można zapewnić Ukrainie.

Sprawa na razie utknęła w Senacie, choć obie strony twierdzą, że zbliżają się do szczęśliwego finału. Ustawa następnie trafi do Izby Reprezentantów, a w niej Republikanie zapowiedzieli, że nie zgodzą się na przepalanie pieniędzy.

Problemem są skrajnie prawicowy zwolennicy Trumpa, którzy naciskają, żeby Kijów zgodził się na ustępstwa terytorialne w zamian za pokój. W wywiadzie dla stacji Fox News były prezydent stwierdził, że najgorszym przypadku dogada się z Rosją, żeby coś przejęła w zamian za pokój.

Wydaje się z kolei, że Zełenski nie zdaje sobie sprawy z tego, jak zagmatwana jest sytuacja w USA. Simon Shuster, dziennikarz Time, cytuje jednego ze współpracowników prezydenta, który stwierdził, że Zełenski oszukuje sam siebie.

Nie mamy już możliwości. Nie wygrywamy. Ale spróbuj mu to powiedzieć – miał dodać.

Zmiana kierunku?

Minister obrony Ukrainy Rustem Umierow i sekretarz obrony USA Lloyd Austin, 6 grudnia 2023, Waszyngton / Zdjęcie: US Navy Petty Officer 1st Class Alexander Kubitza

– Zawsze jasno twierdziliśmy, że chcemy, by Ukraina była niepodległym krajem – to znaczy, by była samodzielna. Będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak trzeba – powiedział 4 stycznia rzecznik Departamentu Stanu, Matthew Miller.

Ale to nie znaczy, że będziemy to robić na tym samym poziomie, jak w 2022 r. czy w 2023. Nie uważamy, że to powinno być konieczne – dodał. Słowa Millera mogą oznaczać, że kompromis jest możliwy, ale pod warunkiem, że Demokraci ograniczą skalę pomocy.

Biden stwierdził z kolei, że będzie pomagał tak długo, jak może. W języki polityków to bardzo istotna zmiana, a dla Ukraińców może to być kluczową, ponieważ Amerykanie ponoszą największy ciężar pomocy. Dostarczają więcej pomocy militarnej niż wszyscy pozostali sojusznicy razem wzięci.

Obecnie największym problemem jest zbyt wąski strumień dostaw efektorów. Zarówno do systemów przeciwlotniczych, jak i artylerii lufowej i rakietowej. Zwłaszcza dotyczy to pocisków precyzyjnych. Zwracają na to uwagę sami amerykańscy oficerowie.

Wolą zutylizować, niż przekazać?

Start pocisku ATACMS z wieloprowadnicowej wyrzutni rakietowej M142 HIMARS / Zdjęcie: US Army

Daniela Rice, były doradca gen. Walerija Załużnego, w komentarzu dla Newsweeka, zauważył, że Pentagon może zutylizować część rakiet ATACMS zamiast przekazać je Ukrainie. Podobnie ma się stać ze starszymi pociskami do systemów Patriot.

Amerykanie posiadają obecnie ok. 1100 naprowadzanych inercyjnie pocisków w wersji M39 i kierowanych przy pomocy GPS, M39A1 ATACMS. Nie wiadomo, ile z nich ma zostać zutylizowanych. Amerykańskie media sugerują, że plany utylizacji, zamiast przekazania Ukrainie mogą mieć podłoże polityczne. Zwracał na to uwagę gen. Ben Hodges, były dowódca amerykańskich sił w Europie.

Ukraina uzbrojona w ATACMS i/lub Taurus byłaby w stanie dotrzeć do każdego metra kwadratowego okupowanej przez Rosję Ukrainy. Żadna rosyjska kwatera główna, wyrzutnia rakiet czy miejsce składowania amunicji nie byłoby bezpieczne. Żaden rosyjski statek nie byłby bezpieczny. To powstrzymuje jedynie nasz brak woli politycznej – generał napisał na platformie X (Niemcy odmówiły Ukrainie dostawy pocisków Taurus KEPD 350).

Przekazanie kilkuset pocisków tej klasy znacznie poprawiłoby sytuację Ukraińców, którzy dotychczas otrzymali zaledwie ok. 20 pocisków wersji M74 z głowicami kasetowymi. Ukraińcy użyli je do ataku na lotniska w okupowanym Berdiańsku i Ługańsku. Zniszczonych zostało siedem Ka-52 i dwa Mi-8, a kolejnych osiem Alligatorów i siedem Mi-8 zostało uszkodzonych (Ukraińcy prawdopodobnie użyli po raz pierwszy pocisków ATACMS).

Rosja oficjalnie nie przejmuje się dostawami nowoczesnego uzbrojenia dla Ukrainy. Putin stwierdził, że dostawy ATACMS po prostu przedłużą agonię Ukrainy, Rosja będzie w stanie odeprzeć te ataki, to kolejny błąd USA. Jak na razie jednak Rosjanie nie są w stanie powstrzymać uderzeń przy użyciu uzbrojenia NATO.

Gra w jednym zespole?

Ukraińscy wojskowi twierdzą, że ich zdaniem Rosjanie grają na wyczerpanie zapasów efektorów, które dostarcza głównie USA. Stąd nieprzypadkowy termin wznowienia lotniczej ofensywy przeciwko ukraińskim miastom. Dyplomaci akredytowani w Kijowie również zauważyli, że zbieżność czasowa blokady finansowania pomocy Ukrainie przez Republikanów i rozpoczęcia ofensywy przez Rosjan nie jest przypadkowa.

W tym samym czasie rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow stwierdził, że ma nadzieję, iż Republikanie nadal będą blokować wysyłanie pomocy Ukrainie i nie spalą pieniędzy amerykańskich obywateli w piecu ukraińskiej wojny. W Moskwie nie kryją się, że czekają na zwycięstwo Donalda Trumpa. A nie jest to nieprawdopodobne. W sondażach wyprzedza Bidena. Zwycięstwo Trumpa, albo innego prawicowego kandydata może oznaczać poważne problemy nie tylko dla Ukrainy, ale także dla całej Europy.

Sprawdź podobne tematy, które mogą Cię zainteresować

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

Powiązane wiadomości

X