Luneta biegowa – inaczej właśnie biegówka – to określenie przypisane lunetom o zmiennym powiększeniu stosowanym podczas pędzeń na polowaniach zbiorowych. Czyli tam, gdzie często mamy do czynienia z ruchomym celem, znajdującym się na stosunkowo niewielkiej odległości. Czy to jedyne jej środowisko? Oczywiście, że nie. Dzięki swoim uniwersalnym cechom świetnie sprawdzi się też w sporcie i taktyce.
Zakres powiększeń
Mianem biegówek określa się lunety przypisane do pędzeń zbiorowych, czyli lunety o zmiennym powiększeniu od 1 do 6-10
Ustawienie 1 pozwala na objęcie celu, który pojawia się na małych odległościach. W takim przypadku z lunety można korzystać jak z kolimatora, tj. celować obuocznie
Prawo łowieckie w Polsce na polowaniu zbiorowym dopuszcza używania optycznych przyrządów celowniczych o krotności maksymalnie 3 (nie dotyczy to polowań z ambon). Największa dozwolona odległość, na jaką myśliwy podczas zbiorówki może oddać strzał, wynosi 100 metrów. Trzykrotne powiększenie będzie więc w takim przypadku wystarczające. Setka to górna granica, bo zazwyczaj mamy do czynienia z mniejszymi odległościami. Ale właściwie skąd wziął się ten limit? Czy tylko o dystans tu chodzi? Nie tylko. Otóż wspaniałomyślny ustawodawca zadbał w ten sposób również o nasze bezpieczeństwo. Takie przybliżenie pozwala jeszcze na ocenę sytuacji na łowisku. Widzimy, co dzieje się w okolicy celu.
Czy wobec tego podczas pędzenia zakres regulacji zoomu w naszej biegówce powinien kończyć się na trójce? Na szczęście nie, bo przepisy mówią tylko o stosowanej krotności, a nie o parametrach samej lunety. W takim razie w jakim zakresie powiększeń powinna pracować luneta biegowa? Rozsądnym przedziałem wydaje się 1-6 lub 1-8. Ustawienie 1 pozwala na objęcie celu, który pojawia się na małych odległościach. W takim przypadku z lunety można korzystać jak z kolimatora, tj. celować obuocznie. Górny zakres to kwestia naszych potrzeb i zastosowań. Powiększenie 8 sprawdzi się nawet na 300 metrach, a tym bardziej będzie wystarczające dla 200 metrów, czyli dla maksymalnego dystansu, na jakim może polować w naszym kraju myśliwy indywidualnie.
Szerokość pola widzenia
Im większa szerokość pola widzenia, tym lepiej. Miara pomaga w ocenie sytuacji, a sam strzał czyni bezpieczniejszym dla pozostałych (poza celem) uczestników strzelania
Szerokość pola widzenia to kolejny parametr, na który warto zwrócić uwagę. Określa szerokość wycinka otoczenia, który jest widziany w okularze lunety. Im większe pole widzenia, tym oczywiście lepiej. Łatwiej o oddanie precyzyjnego strzału, bo łatwiej namierzyć cel. Ma to przełożenie również na bezpieczeństwo, gdyż pomaga we właściwej ocenie sytuacji. Wartość wyrażana jest w metrach na 100 metrów odległości (albo innych jednostkach w zależności od systemu miar). Pożądana szerokość (przy powiększeniu 1) powinna zbliżać się do 40 metrów. Na szczęście dzisiejsze lunety, nawet te z niższej półki, często spełniają ten parametr.
Siatka w pierwszym czy drugim planie?
W pierwszym planie wzór D=F/K zawsze działa, w drugim planie równanie jest prawdziwe tylko dla tzw. powiększenia roboczego
Na rynku dostępne są lunety z siatką celowniczą umieszczoną w pierwszym lub drugim planie optycznym. Co to oznacza? Siatka w pierwszym planie to taka, która znajduje się jeszcze przed soczewkami odwracającymi i powiększającymi. Siatka w drugim planie umiejscowiona jest już za układem powiększającym. I co z tego, jakie to ma znaczenie dla strzelca? Krzyż w pierwszej płaszczyźnie ogniskowej zmienia się – przybliża/oddala, rośnie/maleje (jak zwał, tak zwał) – wraz z zastosowanym zoomem, ponieważ jego obraz również jest przetwarzany przez układ powiększający. Krzyż w drugiej płaszczyźnie pozostaje takiej samej wielkości, bez względu na użytą krotność: jest jakby naklejony na widok celu. I znów – co z tego? Która siatka jest lepsza? Jedna i druga oczywiście. Ta umiejscowiona w pierwszym planie optycznym znacznie ułatwia życie nam, a utrudnia celowi wtedy, gdy jest on ruchomy, na niepewnej odległości. Wyznaczenie dystansu przy jej pomocy wymaga tylko chwili koncentracji. Przy każdym zoomie możemy kierować się tą samą zasadą. Wystarczy, że rozmiar celu jest nam znany i umiemy policzyć belki/kropki na szkle, w których obiekt się mieści, bo przecież dystans (D – odległość) równa się front (F – rzeczywista szerokość/wysokość przedmiotu pożądania) przez kąt (K – kąt, pod jakim objawia się obiekt z perspektywy przyrządu celowniczego). Gdy posiada się wiedzę na temat dzielącej nas od ewentualnej zdobyczy odległości, łatwiej o wzięcie poprawek, które pomogą w nieminięciu się z celem i prawem zarazem. Zarzut wobec tego typu szkła jest taki, że siatka przy dużych powiększeniach i celu bardzo odległym może go przysłaniać. Jednak w przypadku biegówek nie ma takiego zagrożenia, bo powiększenia i odległości do największych nie należą. W lunetach z krzyżem w drugim planie powyższa zależność (tj. D=F/K) działa tylko przy jednym, określonym przez producenta powiększeniu roboczym. Zazwyczaj jest to powiększenie maksymalne, ale tylko zazwyczaj. Najlepiej po prostu zajrzeć do instrukcji. W jakich okolicznościach sprawdza się takie rozwiązanie? Z pewnością wtedy, kiedy strzelec oddaje strzał na jakąś oczywistą odległość, przy wiadomych ustawieniach na szkle. Również wtedy, kiedy ma czas na dostosowanie się do sytuacji lub możliwość skorzystania z innych urządzeń pomiarowych czy utworzonych uprzednio tabelek. Spokojnie, to tylko brzmi strasznie, wszystko jest kwestią przyzwyczajenia.
Średnica tubusu
Dobór gabarytów lunety celowniczej jest niestety kwestią kompromisów, od nich bowiem zależą jej parametry. Najbardziej pożądaną z mojego punktu widzenia – płci pięknej, silnej psychicznie, acz słabej fizycznie – jest luneta jak najlżejsza, pasująca rozmiarem do jakiegoś ogólnie dostępnego, popularnego montażu. Średnica tubusu 1 cal? Ze względu na wagę to świetny wybór, ale… Mniejsze gabaryty wiążą się między innymi z mniejszym powiększeniem. Dodatkowo w przypadku biegówek wymiar obiektywu jest wpisany w średnicę tubusu, a to od jego wielkości zależy ilość światła wyłapywanego przez celownik, które to i tak jest już częściowo przez powiększenie pochłaniane. Konstatując – trzeba znaleźć złoty środek pomiędzy takimi parametrami jak waga, powiększenie czy jasność. Kwestia priorytetów do ustalenia.
Podświetlenie
Kontrast pomiędzy celem a krzyżem jest pożądany. Lunety bywają wyposażone w podświetlenie jedynie centralnej części siatki lub całości. Natężenie światła powinno być regulowane, żeby dostosować je do warunków otoczenia
Siatka z podświetleniem czy bez? Wyobraźmy sobie na przykład polowanie na dzika po zmroku – bo w tym przypadku akurat można. Słońce właśnie zaszło za horyzont, jego promienie nie oświetlają już zwierzęcia. Szata świni ciemna, siatka lunety czarna. Wszystko zlewa się ze sobą. Albo polowanie na łanię. To akurat dopuszczone tylko za dnia. Ale dzień pochmurny i jakoś tak szaroburo dookoła, bo to już przecież jesień (sezon na łanie trwa od 01.09 do 15.01), a jej futro właśnie zmieniło się z tego rudawego na mysie. I znowu nie widzę, gdzie celuję! Albo bardziej sportowo. Znajdujemy się na jednej z wielu (choć „wiele”, to wciąż za mało – jak na tak duży kraj) strzelnic zlokalizowanych na polanach w lesie. Podobna sytuacja. Słońce ma utrudniony dostęp, za to cień jest tam mile witany. Cel niestety nie zawsze występuje w odblaskowym kolorze. Podsumowując: często zdarza się, że ciemne na ciemnym jest przez ciemne poganiane. Prawda? Wobec tego z pewnością większy kontrast pomiędzy celem a krzyżem nie zaszkodzi. Lunety mogą być wyposażone w podświetlenie tylko centralnej części siatki lub całości. Ważne jest, aby natężenie światła było regulowane, żeby dostosować je do warunków otoczenia. Od niezbyt mocnego w nocy, by nie raziło i nie oślepiało, do intensywnego na jasnym podłożu.
Z czym to zjeść?
Jeszcze jedno pytanie: z czym to się je? Cóż, biegówki najlepiej nie jeść wcale, bo to kawał metalu połączonego ze szkłem. Jednak – jako okrasa – świetnie ze względu na definicję pasuje do dziczyzny 😉 Ale nie tylko. Będzie też doskonałym dodatkiem do strzelectwa sportowego. Zarówno tego statycznego, dynamicznego, a nawet taktyczno-bojowego. Z jednym karabinem wyposażonym w jedną, tę samą lunetę możemy brać udział w różnych konkurencjach na zawodach strzeleckich. Przy powiększeniu 1 będzie działała jak kolimator i przyda się na krótkich dystansach przy dynamice, przy większych powiększeniach możemy ustrzelić dobry wynik na 100 albo i 300 metrach. Dobry wybór dla wszystkich, którzy szanują swój budżet. Dlaczego? Bo, choć niektóre lunety tego typu potrafią być naprawdę drogie, to posiadają jedną ważną cechę – oferują wiele w jednym.
Artykuł zawiera lokowanie produktów:
Luneta celownicza Primary Arms SLx 1-10×28 mm SFP iR ACSS Griffin M10S
Luneta celownicza Vortex Razor II HD-E 1-6×24 30 mm JM-1/VMR-2 – więcej w artykule Vortex Razor – brzytwa wśród LPVO
Karabin Sabatti Rover Scout – więcej w artykułach Wielozadaniowy Sabatti Scout, Sabatti Rover: europejski scout rifle pułkownika Coopera?
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.