Przejdź do serwisu tematycznego

Sabatti Rover: europejski scout rifle pułkownika Coopera?

Sabatti Rover Scout stoi w domowej szafie już rok. Po tych dwunastu miesiącach można spróbować rozważyć, do czego ten karabin właściwie służy i jak bliski jest konceptowi Coopera.

Scout rifle

Scout rifle to koncept, mokry sen każdego strzelca – jeden karabin, który dla zwykłego człowieka będzie czymś absolutnie uniwersalnym.

Trzeba od razu podkreślić, że to koncepcja dla zwykłego, a więc każdego człowieka – Uzbrojonego Obywatela, a nie specjalisty ze służb mundurowych, dla którego broń jest codziennym narzędziem pracy.

Scout rifle ma dobrze spełnić się w trzech podstawowych zadaniach: jako broń służąca do polowania celem zdobycia żywności, do obrony miru domowego (zwłaszcza, ale nie tylko, dla osób mieszkających w luźnej zabudowie) oraz w przypadku konieczności (uchowajcie bogi!) zorganizowania pospolitego ruszenia czy, jak kto woli, powstania czy też insurekcji (zrywu przeciw wrogowi przybyłemu z zewnątrz bądź tyranowi wyhodowanemu na własnej piersi).

Założenia scout rifle Coopera opiszę poniżej i postaram się odnieść je do karabinu Sabatti w wersji Rover Scout. Sam karabin został bliżej opisany w artykule Wielozadaniowy Sabatti Scout.


Sabatti Rover w laminowanej osadzie świetnie się kamufluje

Po pierwsze amunicja

Przede wszystkim powinien być to nabój możliwie najszerzej dostępny – a więc wojskowy. Specjalistyczne kalibry myśliwskie powinny być wykluczone z racji ceny, często gorszej dostępności i kosztów broni do nich przystosowanej.

Nie może to być nabój zbyt słaby – ma służyć nie tylko do eliminacji zagrożenia ze strony ludzi, ale też do polowania. Zwierzyna zwykle jest dużo bardziej odporna na strzał niż człowiek. Najpopularniejszy wojskowy kaliber 5,56×45 mm nie spełnia więc tych wymagań. Z drugiej strony mocne kalibry, jak 30-06, muszą zostać wykluczone ze względu na komfort strzelca podczas oddawania strzałów. Scout rifle ma służyć każdemu, a nie tylko mocno zbudowanym mężczyznom.


308 Win to świetny kompromis pomiędzy wygodą strzelania a energią. Jeszcze strzelamy szybko i celnie, a energia niesiona przez pocisk do drobnych nie należy

Jako kompromis Cooper wybrał 7,62x51mm (w języku cywilnym: .308 Win). Nabój w tym kalibrze zdecydowanie bez najmniejszych problemów może służyć do strzelania do każdej europejskiej, a także południowo- i północnoamerykańskiej zwierzyny. Sprawdzi się też na dzikich obszarach Rosji. Zbyt słaby – i tu należy położyć nacisk – jest tylko w przypadku polowania na niektóre gatunki afrykańskie. Nie do tego jednak ma służyć scout rifle.

Z drugiej strony oddziaływanie broni na strzelca przy strzelaniu amunicją .308 Win jest stosunkowo delikatne. Na tyle, że bronią w tym kalibrze może posługiwać się każdy, a prawie każdy jest w stanie strzelać z niej szybko, oddając kolejne skuteczne i celne strzały.

Odmiana czterotaktu Sabatti, którą mam w rękach, jest oczywiście właśnie w kalibrze .308 Win. Z założenia ten egzemplarz miał służyć w sposób częściowo spełniający rolę karabinu Coopera – w łowisku jako uniwersalna broń na grubą zwierzynę występującą powszechnie w Polsce i krajach ościennych. Na Wielką Piątkę – z przyczyn ideologicznych – nigdy nie zamierzam polować.

Powtarzalny czy samopowtarzalny? Lekki czy ciężki? Jaki spust?

Kolejna kwestia to sposób funkcjonowania broni uniwersalnej. Według koncepcji Coopera karabin powtarzalny z czterotaktowym zamkiem to opcja idealna, ale nie wykluczał również broni samopowtarzalnej, jeśli dany model spełniałby inne założenia.

Bezpiecznik – mówimy o karabinie powtarzalnym – powinien być trójpozycyjny: odbezpieczony, zabezpieczony z możliwością operowania zamkiem, zabezpieczony bez możliwości operowania zamkiem. Samo zabezpieczenie broni ma następować przez odłączenie mechanizmu spustowego, a nie jego blokadę.

Sam mechanizm spustowy ma być wyzwalany siłą nie większą niż 1400 gramów.

Masa broni. To wąskie gardło dla broni idealnej według Coopera. 3 kilogramy jako wartość optymalna, 3,5 kilograma jako maksymalna, za każdym razem mierzona wraz z magazynkiem, optyką i pasem nośnym. To ograniczenie idzie w parze z kolejnymi – długość broni nie może przekraczać 100 centymetrów, a osada powinna być możliwie lekka – a więc najlepiej wykonana z tworzywa sztucznego.

Tutaj nasz Sabatti spełnia kryteria Coopera częściowo. Świetny jednostopniowy spust o wadze około 1200 gramów pozwala na bardzo komfortowe strzelanie. Producent oferuje również spusty o jeszcze niższej wadze i dwustopniowe. Osobiście uważam, że w przypadku broni o cechach użytkowych – a taki ma być uniwersalny karabin – zbyt delikatny spust stanowiłby raczej wadę niż zaletę. Zupełnie inaczej ma się to w broni wyczynowej – snajperskiej czy sportowej. Tam każdy gram i każda dziesiątka milimetra drogi spustu są ważne. W łowisku wolę mieć pewność, że w przypadku mojej awarii (upadek, potknięcie) i jednoczesnej awarii bezpiecznika (lub niezabezpieczenia broni z racji mojego uszkodzonego PESEL-u) nie padnie strzał przy uderzeniu broni o ziemię.

Waga. Tutaj ze spełnieniem kryterium Coopera może być problem. Sabatti, którym dysponuję, z załadowanym magazynkiem i bez optyki waży 3100 gramów. Z pustym magazynkiem i optyką być może zmieści się lub prawie zmieści w maksymalnej zakładanej wadze. Obecnie produkowany Rover Scout waży według danych producenta tylko 2800 gramów. Tu będzie łatwiej. Trzeba jedna spojrzeć na sprawę rozsądnie. Te 200-300 gramów stanowi niewielki problem, a wbrew pozorom dodatkowa waga może pomagać strzelcom drobniejszej postury.

Przyrządy celownicze

Scout rifle ma być wyposażony w dwa ich zestawy. Pierwszy, tak zwane zapasowe przyrządy celownicze, powinny być w postaci przeziernika typu ghost ring. Ten zamiennik klasycznej szczerbiny znakomicie ułatwia i przyspiesza strzelanie, zwłaszcza na krótsze dystanse.


Światłowodowe przyrządy celownicze zdecydowanie ułatwiają celowanie w kiepskich warunkach oświetleniowych. Trzeba jednak pamiętać, że światłowody są dość delikatne…

Druga – podstawowa – metoda celowania to luneta o relatywnie niewielkim powiększeniu. W założeniu Coopera to powiększenie miało wynosić 2-3x. Ponad 40 lat po pierwszym sformułowaniu konceptu scout rifle, wiedząc, jak zmieniła się technika optycznych przyrządów celowniczych, śmiem twierdzić, że Cooper zmodyfikowałby pewnie nieco to ograniczenie. W myśl oryginalnej koncepcji takie jednak istniało i łączyło się z drugim – luneta powinna być tak osadzona, żeby ponad oknem wyrzutowym karabinu nie było nic. A więc optykę montujemy daleko z przodu.


Montowanie optyki tak daleko zdecydowanie nie jest dla mnie. Znajdą się jednak z pewnością zwolennicy takiej techniki. I zapewne będą dobrze argumentować, dlaczego w ten sposób chcą strzelać. Na moje nieszczęście ich argumenty będą zdecydowanie logiczne

Dlaczego? Ano dlatego, że w latach 80. odłączany magazynek w karabinach powtarzalnych czterotaktowych nie był czymś tak powszechnym jak dziś i Cooper zakładał możliwość łatwego doładowywania broni bądź to pojedynczo, bądź z łódek do stałego magazynka. Zakładał również możliwość wygodnego ładowania amunicji wprost do komory. O ile pojedyncze ładowanie do komory da się wygodnie przeprowadzić nawet z optyką montowaną klasycznie, a więc częściowo nad komorą, o tyle o doładowywaniu z łódek możemy w takim wypadku zapomnieć.

Na karabinie Sabatti mogę zamontować optykę zarówno klasycznie, jak i oddaloną od strzelca i jednocześnie odsłaniającą okno wyrzutowe. Dodatkowo istnieje możliwość demontażu przedniej szyny, tej na lufie. Pozostaje wtedy klasyczna pozycja do montażu optyki, jak również oszczędzamy 100-200 gramów na masie broni. Jednak demontując przednią szynę, pozbywamy się mechanicznych przyrządów celowniczych, co w przypadku karabinu uniwersalnego stoi w sprzeczności zarówno ze zdrowym rozsądkiem, jak i z zamysłem Coopera. Same przyrządy mechaniczne – choć poprawne – nie są wyposażone w przeziernik. Wymiana przyrządów na przeziernikowe byłaby kłopotliwa konstrukcyjnie.

Lepsze więc rozwiązanie klasyczne niż kombinowanie.

W czasach Coopera bardzo popularne dziś biegówki (LPVO – low power variable optics, optyka o małym i zmiennym powiększeniu) prawie nie występowały. Nikt również nie słyszał o ultrakrótkich (a więc i bardzo lekkich) celownikach pryzmatycznych, jakie teraz są powszechnie dostępne.

Nie lubię optyki (nie dotyczy to kolimatorów) montowanej daleko od oka. To kryterium Coopera pomijam więc lub traktuję jako w najlepszym razie ekscentryczny pomysł. Współczesna technologia pozwala mi na montaż relatywnie lekkiej bo ważącej około 500 g lunety o zakresie powiększenia 1-8x lub nawet 1-10x. Taki celownik z pewnością nie jest cięższy od współczesnych Cooperowi lunet o stałym powiększeniu 2x lub 3x a daje mi dużo większe możliwości przede wszystkim w rozpoznaniu celu.


Przyglądając się z bliska, uważny obserwator zobaczy, że pryzmatyczny celownik z Primary Arms zamontowany jest tylko na jednej śrubie. To nie pomyłka ani niedopatrzenie. Po prostu szyna montażowa – co widać na trzecim w tym zestawie zdjęciu – Sabatti, ma nad oknem wyrzutowym wyfrezowane ozdobne, płynące zakończenia, co uniemożliwia prawidłowy montaż optyki. Niby problem, ale niewielki. Każdy porządny rusznikarz albo frezer w kilka minut wyrówna szynę bez szkody dla broni, jeśli właściciel postanowi zamontować leciutką optykę pryzmatyczną

Ma to kolosalne znaczenie zarówno w łowiectwie, jak i ewentualnym zwalczaniu ludzkiego zagrożenia.

Jakby tego było mało, mogę na moim scout rifle zamontować celownik pryzmatyczny (około 200-250 g) o stałym powiększeniu x3. Montaż takiego urządzenia pozwala mi jednocześnie zredukować masę broni i uwolnić okno wyrzutowe od optyki przy zachowaniu rozsądnej odległości okularu od oka. Dodatkowym pozytywem jest fakt, że pryzmat montuję relatywnie daleko z tylu broni (nad spustem), a więc środek ciężkości nie ucieka mi do przodu. Niewielkie powiększenie jednak trochę boli… chyba, że założymy używanie broni na dystansach poniżej 150 m przy jednoczesnym korzystaniu z lornetki lub monokularu do identyfikacji celu. Pamiętajmy, że w zastosowaniach łowieckich posiadanie lornetki w łowisku jest wymagane.

Magazynek, pas, dwójnóg....

Ze względu na popularność i dalszą redukcję wagi zakładano przede wszystkim broń z magazynkiem stałym. Stąd opisana wcześniej konieczność odsunięcia optyki od okna wyrzutowego.


Magazynek firmowany przez Sabatti, ale kompatybilny z produktami AICS (i ich kopiami)

Przy okazji magazynka odłączanego od broni Cooper zaproponował swoisty zatrzask podwójnego działania – dwupozycyjny. W pierwszej pozycji, kiedy magazynek jest podpięty do broni, znajduje się on zbyt nisko, by można było z niego pobierać amunicję. Wtedy strzelec ładuje pojedynczo amunicję do komory. Dopiero głębsze wbicie magazynka do gniazda umożliwiać miało jego prawidłowe funkcjonowanie. Podobną funkcję spełnia blokada w broni z (najczęściej) stałym magazynkiem. Było to powszechnie stosowane w broni wojskowej podczas pierwszej i (nie tak często) drugiej wojny światowej celem wymuszenia na żołnierzach dyscypliny ogniowej.


Zatrzask zwalniający magazynek jest łyżką dziegciu w beczce miodu dla włoskiej trzystaósemki. W żaden sposób nie potrafię przywyknąć do tego rozwiązania

Ostatnim elementem składowym scout rifle jest pas nośny. Ma spełniać on podwójną rolę: po pierwsze ułatwiać przenoszenie broni, a po drugie – od czego większość strzelców i współczesnych szkół strzelectwa odchodzi – pozwalać na prowadzenie celnego ognia.

Jak ta funkcja jest realizowana? Otóż proponuje się specyficzny pas o montażu trzypunktowym  lub specjalny pas dwupunktowy z pętlą. Oba spełniają to samo zdanie – dają dodatkowy punkt stabilizacji broni wiążący ją z ciałem strzelca. Spora część taktycznych strzelców mocno kpi z wykorzystywania pasa nośnego do strzelania. Dobrze jednak przełamać ten stereotyp i mimo złośliwych uśmieszków spróbować strzelać z usztywnioną pasem ręką podtrzymującą, a na efekty nie będzie trzeba czekać długo. Brak dwójnogu albo pozycja wykluczająca jego użycie i stabilizowanie broni pasem staje się nieodzowne. A przestrzeliny zaczynają zbliżać się do siebie.

Jeśli już o dwójnogu mowa. Pan pułkownik miał życzenie, żeby jego uniwersalny karabin miał w miarę możliwości zabudowane w łożu to akcesorium – najlepiej w taki sposób, aby po złożeniu nie łamało linii broni, nie wystawało ani nie przeszkadzało. Niewiele powstało modeli broni, które to zadanie spełniają. W miarę popularne są modele dwóch producentów – Sig i KelTec. O ile karabin Sig powstawał pod nadzorem Coopera, o tyle broń pochodząca od KelTec nie ma z nic ze scoutem wspólnego prócz właśnie dwójnogu będącego integralną częścią łoża.

Jest czy nie jest...?

Trudno dociekać, co powiedziałby mi pułkownik Cooper na temat Sabatti i tej próby realizacji jego zamysłu. Zapewne doceniłby niektóre elementy, a inne zbeształ.

Tego się nie dowiemy i nie sprawdzimy. Sabatti Rover Scout w każdym razie moim skromnym zdaniem świetnie spełni rolę domowego karabinu uniwersalnego. Zwłaszcza w kalibrze .308 Win. Pomijając aspekty prawne, bo te w naszym kraju – rządzonym od co najmniej około 80 lat przez Towarzyszy bojących się Obywatela jak diabeł (ups…!) święconej wody – nawet z wykałaczki czynią niebezpieczną broń, karabin taki jak Sabatti Scout powinien w każdym wiejskim domu wisieć w sieni na kołku. W stanie gotowym do użycia. Zwłaszcza w sytuacji geopolitycznej, jaką mamy za oknami.


Lekki i poręczny – karabin dla każdego

Rzekłbym nawet, że powinien wisieć nie tylko jeden. I że często powinien być zabierany na strzelnicę celem okiełznania i bliskiego zaprzyjaźnienia się.

 

Reklama: Dystrybutorem marki Sabatti w Polsce jest Malik&Malik.

Artykuł zawiera lokowanie produktu: celownik pryzmatyczny Primary Arms SLx 3x Micro Prism iR Red ACSS Raptor 5.56/.308 Meter.

Sprawdź podobne tematy, które mogą Cię zainteresować

SIG Sauer CROSS MAGNUM SAWTOOTH

SIG Sauer poszerza rodzinę powtarzalnych karabinów precyzyjnych CROSS o nowy wariant modelu MAGNUM – SAWTOOTH. System przystosowany do amunicji o dłuższej łusce wyposażono…

P365-FUSE – powrót do klasy pełnowymiarowej

SIG Sauer poszerza rodzinę pistoletów samopowtarzalnych P365 o model FUSE. Wywodząc się z subkompaktowej konstrukcji, jest pistoletem pełnowymiarowym z magazynkiem o pojemności 17 lub…

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

X