Przejdź do serwisu tematycznego

BHP na strzelnicy

BHP – koszmar każdego nowo zatrudnionego, ale też szkolącego. Często nudny instruktaż dotyczący oczywistych oczywistości. Dla specjalisty sprawa do odbębnienia, kończąca się niejednokrotnie poczuciem konsternacji spowodowanym kompletnym brakiem zainteresowania słuchaczy. Dla „świeżaków” to droga przez mękę, bo udawanie entuzjazmu jest wyczerpujące, a na dodatek zazwyczaj nie wychodzi.

W przypadku zasad bezpieczeństwa obowiązujących na strzelnicy warto pokusić się jednak o dużą dozę zaangażowania, ponieważ od tego może zależeć zdrowie – albo nawet życie – nie tylko nasze, ale także osób obecnych obok. Niech więc prowadzący strzelanie wykażą się wyrozumiałością w stosunku do podekscytowanych bronią nowicjuszy, a owi nowicjusze uświadomią sobie, że Rambo, zanim nauczył się wywijać „M-ką”, też przeszedł szkolenie i słuchał czyichś poleceń.

Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie wzorcowego regulaminu strzelnic

Słowo „rozporządzenie” zawsze brzmi strasznie i zniechęcająco. Wbrew wszystkiemu, o dziwo, przewijają się przez nie całkiem rozsądne treści, a niewielka obszerność dokumentu czyni go dość przyjaznym dla odbiorcy. Szczególną uwagę warto zwrócić na rozdział drugi i trzeci, bo tam znajdują się najistotniejsze informacje dotyczące sposobu obchodzenia się z bronią i zachowania na strzelnicy. Z owego druku dowiadujemy się na przykład, że broń możemy wyjąć jedynie na stanowisku strzeleckim lub treningowym, dodatkowo wyłącznie na polecenie prowadzącego strzelanie. Jakiekolwiek czynności związane z obsługą broni wykonujemy tylko z lufą skierowaną w stronę kulochwytu, tarczy bądź celów. Cóż, ze strzelnicy mogą korzystać wszyscy, ci bardziej zaznajomieni z tematem, ale też kompletni laicy. Zasada ta daje więc pewne poczucie bezpieczeństwa. W związku z powyższym nakazem nie dziwi też konieczność przenoszenia broni w formie rozładowanej wszędzie poza tymi obszarami. Spust sportowej broni może być bardzo miękki, podatny dosłownie na muśnięcie palcem, także i w tym zapisie można doszukać się logiki. Bardzo istotne jest zwracanie uwagi na innych użytkowników strzelnicy oraz słuchanie wszelkich komend prowadzącego strzelanie. Strzelać zaczynamy dopiero po komendzie prowadzącego. Słowo “stop” jest wręcz święte, może je wypowiedzieć każdy – po jego usłyszeniu bezwzględnie przerywamy ogień. A jeśli wszystko przebiega sprawnie i strzelanie kończymy zgodnie z planem, bez specjalnych poleceń, to i tak jesteśmy zobowiązani do rozładowania broni i przedstawienia jej do kontroli.
To tylko część reguł, które uchwalił ustawodawca dla zarządzających strzelnicami oraz korzystających z jej dobrodziejstw, a które wydają się dość ważne. Zachęcam do zapoznania się z pozostałymi, bo nie zostało ich już wiele, a ich znajomość może uchronić nas od dyskwalifikacji na zawodach. Właściciele strzelnic często modyfikują treść wzorcowego regulaminu dodając do niego kolejne zapisy. Na ogół dotyczą one obowiązku stosowania środków ochrony indywidualnej – jak okulary czy słuchawki – oraz wymogu umieszczania wskaźnika bezpieczeństwa w komorze. Zmiany są wyrazem nie tylko zdrowego rozsądku, ale też wynikają z zaleceń PZSS.


Używanie ochronników słuchu i wzroku jest obowiązkowe na każdych liczących się zawodach

Ochrona wzroku

Wzrok to najważniejszy ze zmysłów. Dzięki niemu odbieramy większość informacji o otaczającym nas świecie, pozwala na orientowanie się w przestrzeni. Jeśli mamy to szczęście, że oczy spełniają swoją naturalną funkcję, dbajmy o nie, by służyły nam jak najdłużej w jak najlepszej kondycji. Pozwali nam to na cieszenie się życiem i m.in. uprawianie hobby, jakim jest strzelectwo. A strzelnica to niestety miejsce, gdzie występują czynniki sprzyjające ich uszkodzeniu. Niektóre zagrożenia są absolutnie nieprzewidywalne, innych zaś możemy się spodziewać podczas każdego strzelania.


Efekty strzelania niskiej jakości amunicją. Lepiej, jeśli sadza zatrzyma się na warstwie poliwęglanu, niż trafi do oka

Chyba każdemu, kto strzela, udało się poczuć na sobie uderzenie gorącej łuski z broni własnej lub osoby z sąsiedniego stanowiska. Zazwyczaj jest to po prostu tylko nieprzyjemne doznanie, jednak gdyby taka łuska trafiła w oko, mogłoby to mieć także i niebezpieczne następstwa. Często słyszy się o rykoszetowaniu. Choć nie jest to zjawisko powszechne, jednak się zdarza. Rykoszet to odbicie się od celu całego pocisku, którego konsekwencją jest zmiana kierunku jego lotu. Bywa, że ma wciąż dużą energię, wystarczającą do zranienia. Innym zjawiskiem, trochę pokrewnym w skutkach, jest rozbicie pocisku. Powrócić do nas mogą jego odłamki, na przykład części płaszcza. Do kolejnej niesprzyjającej zdrowiu okoliczności należy działanie gorących gazów powstałych w wyniku spalania prochu, które w efekcie zmiany kierunku wiatru mogą dotrzeć do naszej twarzy i oczu.
Zbroi nie założymy, nie sprzyja celowaniu, ale okulary balistyczne już nam w tym nie przeszkodzą. Na rynku dostępna jest cała gama takich okularów, w przeróżnych formach i cenach. Każdy dobierze coś dla siebie. Najczęściej produkowane są ze wzmacnianego poliwęglanu. Mogą posiadać ochronę przed promieniowaniem UV, a także poprawiać ostrość widzenia w niekorzystnych warunkach. Ważne, żeby ich kształt był wydłużony i zasłaniał również okolice skroni. Dla osób z wadą wzroku właściwym rozwiązaniem wydaje się być zakup okularów ochronnych z wkładką, dającą możliwość zamontowania szkieł korekcyjnych. Nie jest to opcja najtańsza, ale dość wygodna. Dla tych, którym oczy na to pozwalają, odpowiednim wyjściem jest połączenie szkieł kontaktowych z ochronnikami oczu.
Tak niewiele, a tak wiele.


Nieważne, czy przezroczyste, z ochroną przeciwsłoneczną, a może poprawiające kontrast widzenia. Ważne, żeby okulary balistyczne towarzyszyły nam podczas każdej wizyty na strzelnicy

Ochrona słuchu

Hałas – uciążliwy dźwięk, który może odbić się negatywnie na zdrowiu psychicznym i fizycznym.
Przyjmuje się, że hałas o natężeniu około 130 dB powoduje ból. Jednak już ten na poziomie 120 dB jest w stanie przyczynić się do mechanicznego uszkodzenia słuchu. A przekraczający tę wartość o 30 kolejnych jednostek uszkadza słuch bezpowrotnie.
Wystrzał z typowej „dziewiątki”, z karabinka zasilanego .223 Remington, ze strzelby „dwunastki” czy z rewolweru .357 Magnum uwalnia około 155-160 dB. Boczny zapłon to wartości rzędu 135-150 dB. To uśrednione informacje pozyskane z kilku źródeł, niestety za każdym razem przekraczają one granicę bezpieczeństwa. Wniosek z tego taki, że ucho wewnętrzne na strzelnicy trzeba chronić. Można to zrobić na kilka sposobów. Stosując ochronniki: douszne lub nauszne, pasywne albo aktywne.
Najbardziej podstawową, najprostszą i najtańszą – ale wcale nie najgorszą – opcją są jednorazowe zatyczki do uszu. Te wykonane z pianki poliuretanowej potrafią przechwycić prawie 40 dB dźwięku, na dodatek kosztują tylko kilka złotych za parę. Do trochę bardziej zaawansowanych należą zatyczki półaktywne. Nie potrzebują zewnętrznego zasilania, bo filtr akustyczny opiera się na mechanicznej zasadzie działania. Posiadają dwa tryby, zamknięty i otwarty, pozwalające na większe lub mniejsze wytłumienie. Natomiast najbardziej zaawansowane technologicznie, czyli ochronniki aktywne, mogą być wyposażone w ogranicznik dźwięku do bezpiecznego i przyjemnego poziomu. Często wyposażone są w standard bezprzewodowej komunikacji Bluetooth, który jest w stanie połączyć je z innymi pobliskimi urządzeniami. Albo funkcję mikrofonu izolującego hałas, co sprzyja komunikacji w trudnych warunkach. Nieważne czy aktywne, czy pasywne, jednak wszystkie te douszne ochronniki charakteryzują się niewielkimi rozmiarami i niską wagą, co może mieć kluczowe znaczenie dla części strzelców.


Ochronniki słuchu są w stanie wytłumić kilkadziesiąt decybeli dźwięku. Dla człowieka zaopatrzonego w zatyczki lub słuchawki hałas podczas strzelania nie stanowi problemu

Ci, którym wkładanie sobie czegoś do ucha niekoniecznie kojarzy się z komfortem lub higieną, mogą skorzystać z ochronników nausznych. Podział jest podobny. Od pasywnych za kilkadziesiąt złotych, po aktywne, zaopatrzone w rozbudowane funkcje, kosztujące po kilka tysięcy. Poduszki otulające uszy wykonuje się z miękkich materiałów, zapewniających wygodę i minimalizujących ucisk. Regulowane opaski pozwalają na dostosowanie słuchawek do rozmiaru głowy. W części słuchawek istnieje możliwość wymiany wkładek, co wydłuża ich żywotność i utrzymuje parametry tłumienia.
W cywilizowanych krajach dopuszcza się – a nawet wręcz zaleca – stosowanie tłumików huku na strzelnicach, bo nie tylko chronią słuch, ale też sprawiają, że miejsce staje się mniej uciążliwe dla ewentualnych sąsiadów. Nasze przepisy prawa pozwalają na używanie tłumików jedynie przez myśliwych podczas odstrzałów sanitarnych. Z drugiej strony ich posiadanie nie jest zabronione, choć już ich sprzedaż osobom fizycznym (jako wyrobów o przeznaczeniu policyjnym lub wojskowym) jest nielegalna. Rozumiecie coś z tego?

Flagi bezpieczeństwa


Klasyczne flagi bezpieczeństwa dostosowane do broni różnych kalibrów. Na zdjęciu flagi marki Stil Crin do kalibrów 5,6 mm, 9 mm, z przeznaczeniem do rewolwerów oraz uniwersalna flaga od Falco

Międzynarodowa Federacja Sportu Strzeleckiego, która zrzesza 163 federacje członkowskie z różnych krajów m.in. Polski Związek Strzelectwa Sportowego, usystematyzowała przepisy dotyczące używania flag bezpieczeństwa na zawodach. Z polskiego tłumaczenia możemy dowiedzieć się, że:

„wskaźniki bezpieczeństwa wyprodukowane z pomarańczowofluorescyncyjnego materiału lub podobnie błyszczącego muszą być stosowane we wszystkich karabinach, pistoletach i półautomatycznych strzelbach (…)”.

O ile druga część zdania nie budzi wątpliwości, tak określenie „pomarańczowofluorescyncyjnego lub podobnie błyszczącego” już tak. Zakładam, że chodzi po prostu o te cechujące się intensywnymi, wyrazistymi kolorami, bo takich w sklepach pod dostatkiem. Flagi muszą być umieszczone w komorze nabojowej broni, która nie znajduje się w pokrowcu, kiedy zawodnik kończy strzelanie, kiedy opuszcza stanowisko strzeleckie, a przede wszystkim w czasie, gdy ktoś wchodzi na linię ognia.
Do wyboru mamy przeróżne formy i rodzaje tego produktu. Uniwersalne, pasujące do większości popularnych kalibrów. Dedykowane konkretnym kalibrom, np. składające się z imitacji naboju w danym rozmiarze połączonego z jakimś wystającym elementem. Czy specjalne, przystosowane do rewolwerów.
Wskaźniki nie są drogie. Konieczność stosowania ich na zawodach nie obciąży wiec zbytnio portfela, a podczas strzelania rekreacyjnego używanie ich to dobry nawyk, bo może mieć wpływ na poprawę komfortu psychicznego ewentualnych współużytkowników strzelnicy.


Mniej tradycyjne spojrzenie na wskaźniki bezpieczeństwa marki Armakologia

Higiena broni i trening

Okulary, słuchawki, flagi, odpowiedni ubiór są bardzo ważne i potrzebne. Jednak podstawą bezpieczeństwa jest sprawny sprzęt i regularny trening.
Trening pozwala na zaznajomienie się z bronią i jej działaniem, a także na nabycie właściwych nawyków ruchowych i poprawę koordynacji. To wszystko przekłada się na większą pewność w swoich poczynaniach na strzelnicy, a to z kolei redukuje skłonność do popadania w stan stresu.
Umiejętności możemy zdobywać na różne sposoby. Klasycznie – z użyciem ostrej amunicji w miejscu do tego przeznaczonym – lub w domowym zaciszu – na sucho. Ci, którzy boją się o iglice swoich broni, mogą skorzystać ze zbijaków oraz naboi ćwiczebnych ze sprężyną. Przydatne również będą miniaturowe tarcze odpowiednie do treningu bezstrzałowego na dystansie kilku metrów.


Trening to podstawa. Stajemy się bezpieczniejsi dla siebie i otoczenia. Jeśli nie mamy możliwości udania się na strzelnicę, to zróbmy to w domu np. z pomocą bezstrzałowych celów i nabojów ćwiczebnych

Oprócz oddawania się ćwiczeniom, każdy odpowiedzialny użytkownik broni powinien raz na jakiś czas dokonywać jej przeglądu w celu oceny stanu oraz regularnie uzbrojenie czyścić. Nieumiejętne obchodzenie się z bronią i zabrudzenie elementów może doprowadzić do jej awarii, a w konsekwencji nawet zagrozić naszemu zdrowiu i życiu.
I tak na przykład zanieczyszczony kanał iglicy doprowadzi do niewypału. Zaniedbana lufa może się rozdąć. Kurz i piach przyklejone do prowadnic zamka czy zalepiona sadzą komora nabojowa będą przyczyną niewłaściwego jej zaryglowania i uniemożliwią oddanie strzału. Te same czynniki mogą doprowadzić do zakleszczenia łuski albo przekoszenia naboju.
Pół biedy, kiedy konsekwencją powyższych problemów są zawalone zawody. Gorzej, jeśli skutki defektów będą poważniejsze. Dbajmy więc o siebie poprzez opiekę nad naszą bronią i doskonalenie umiejętności obchodzenia się z nią.


Czysta broń rzadziej ulega awariom, a każde czyszczenie jest okazją do sprawdzenia jej stanu

Sport to zdrowie vs. przez sport do kalectwa

Powszechnie wiadomo, że aktywność fizyczna przekłada się na obniżenie ryzyka chorób układu sercowo-naczyniowego, zmniejsza poziom cukru i złego cholesterolu we krwi, wspiera układ immunologiczny. Czy strzelectwo wiąże się z aktywnością fizyczną? Tak, ale w zależności od wybieranych dyscyplin jest to zazwyczaj aktywność w zakresie od symbolicznej po średnią. Może w takim razie nie poprawi znacząco funkcji śródbłonka i nie zniweluje tendencji do występowania miażdżycy, ale też nie przyczyni się do naderwania więzadeł. Z pewnością jednak oddawanie się każdemu hobby pozwala na oderwanie się od codziennych problemów i tym samym wpływa na poprawę nastroju oraz kondycji psychicznej. Strzelectwo sprzyja interpersonalnym relacjom, więc jest niejako sportem „społecznym” i często grupowym, związanym z przynależnością do klubów. Jako taki ułatwia na odnalezienie swojego miejsca w społeczeństwie. Same plusy! Tylko plusy? Tak, pod warunkiem, że nie zapominamy o podstawowych środkach bezpieczeństwa, kierujemy się rozumem i wyobraźnią, a nie tylko samym entuzjazmem obcowania z bronią.

 

Artykuł zawiera lokowanie produktów marki Stil Crin dystrybuowanych przez sklep Incorsa oraz akcesoriów firmy Armakologia

 

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

X