Beretta APX
Pierwszą wersję mieliśmy już okazję przetestować i opisać (Test: Beretta APX po 5000 strzałów). Ponieważ opis jest sążnisty i wyczerpujący, nie będę się powtarzał i przedstawiał broni ponownie. Skoncentruję się natomiast na tym co istotne, czyli na zmianach.
Do porównania z egzemplarzem wersji A1 zapewnionym przez Kalibra użyję Beretty APX będącej własnością kolegi z redakcji.
APX Krzyśka nie ma oryginalnego chwytu – ten został wymieniony na lepiej wyprofilowany. To jedyna zmiana w stosunku do konfiguracji fabrycznej
Walizka – toczka w toczkę. Gdyby nie napis TEST na otrzymanej od Kalibra, nie sposób byłoby jej odróżnić od prywatnej
Dane techniczne
APX | APX A1 | |
Wysokość | 142 mm | 142 mm |
Długość | 192 mm | 192 mm |
Szerokość | 33 mm | 33,1 mm |
Masa (rozładowany) | 820 g | 820 g |
Dane udostępnione przez producenta wskazują, że pistolet jest minimalnie 0,1 mm) szerszy. Inne wymiary pozostają takie same. Pomiary to potwierdzają. Można przyjąć, że różnica jest pomijalna i nie wpłynie na pracę strzelca. Operacjonalizując: po zmianie na nowszą wersję nadal będą pasować akcesoria (jak latarka czy kabura), a także nie trzeba będzie zmieniać nawyków.
W zestawie otrzymujemy: pistolet, dwa magazynki, nakładkę na magazynek, trzy wymienne nakładki na grzbiet chwytu, zapięcie z kłódką, wycior
Z duchem czasu
Broń ewoluuje. Pojawiają się nowe rozwiązania, stopniowo przejmowane przez kolejnych producentów. Już APX wdrożyła znaczną część z tych rozwiązań, idąc w awangardzie: oburęczne manipulatory, wewnętrzny szkielet, tak aby polimerowy chwyt był łatwo wymienny i nie podlegający pod UoBiA jako istotna część broni… Broń odnosi też sukcesy na rynku (Beretta APX dla Policji, Beretta APX wygrywa w Brazylii).
Zatem skąd potrzeba zmian?
Sądzę, że istotnym impulsem był brak w pierwotnej wersji gniazda kolimatora. Celowniki optoelektroniczne montowane na broni krótkiej zrobiły w ostatnich latach furorę. Zanim pojawiły się zamki fabrycznie przystosowane do montażu kolimatora, strzelcy na potęgę wybierali materiał z zamków swojej broni, aby posadowić celownik. Obecnie praktycznie każdy model jest dostępny w wersji OR (optics ready). APX pojawił się na rynku minimalnie za wcześnie, aby załapać się na tę falę.
Zmiany, zmiany, zmiany
Pierwszym, co rzuca się w oczy (oprócz gniazda kolimatora), jest wzornictwo. Nowocześniejsze, z pazurem, pokazujące bardziej agresywny look. Pierwotny APX był nietypowy i przez to wyróżniał się zarówno na strzelnicy, jak i na półce w sklepie. Która wersja jest ładniejsza? Cóż, de gustibus…
Ja porównując APX z wersją A1, sądzę, że ta nowsza wygląda jak wysportowany młodzieniec przy będącym zdecydowanie w formie, ale zauważalnie starszym rodzicielu.
Abstrahując od wyglądu, a przechodząc do konkretów, inspekcja pistoletu pozwala na stwierdzenie szeregu zmian i poprawek w broni
Pierwszą i najbardziej oczywistą jest obecność gniazda kolimatora
Konieczność wygospodarowania miejsca na wspomniane wyżej gniazdo pociągnęła za sobą kolejne zmiany konstrukcyjne w zamku. Co istotne, zamki są pomiędzy sobą wymienne – można bez problemu przełożyć z APX do APX A1.
Wewnętrzny frez zmniejszający masę zamka jest płytszy. Podobnie blokada iglicy pracuje w bardziej ograniczonej przestrzeni
Według producenta zmieniono minimalnie mechanizm bijnikowy (żerdź i sprężynę), tak aby spust pracował z mniejszym oporem (5,8 funta w APX A1 vs 6 funtów w APX)
Przyrządy z kolei nie są wymienne z poprzednią wersją. Dotyczy to montażu – wcięcia w zamku mają inny wymiar. Szczerbina jest krótsza, co zostało wymuszone przez umieszczenia gniazda kolimatora. Jednocześnie zachowano długość linii celowania.
Zmieniono też filozofię celowania. Zamiast trzech białych kropek (jednej na muszce i dwóch na szczerbinie) otrzymujemy muszkę z białą kropką i całkowicie czarną szczerbinę.
Wycięcia na zamku wykonane są pod kątem i znacznie głębsze
Podobnie podcięcie osłony spustu. W A1 palec środkowy mocniejszej ręki wchodzi głębiej, oparcie i chwyt są pewniejsze
Urządzenie powrotne – zamiast podwójnej sprężyny mamy jedną, wykonaną z drutu płaskiego. Urządzenia są wymienne, żerdź jest taka sama
Lufy można odróżnić tylko stopniu zużycia i rzecz jasna, numerze seryjnym
Dodano wskaźnik załadowania komory (czerwony) na wyrzutniku łusek
Kształt i faktura chwytu. Wczesny był (w opinii autora) przeciętny. Wgłębienia pod palce niezbyt się sprawdzały. Właściciel w swojej Berettcie wymienił chwyt – jest on czymś pośrednim między wersją APX i APX A1.
Dodano stipling na wysokości spustu. To dodatkowa stabilizacja słabszej dłoni. Podobnie działa antypoślizg w miejscu, w którym opiera się kciuk słabszej ręki
Wciśnięty bezpiecznik spustowy w APX wystaje poza obrys języka spustowego, w A1 nie.
Nakładki na grzbiet chwytu są wymienne pomiędzy wszystkimi wersjami.
Jak widać, zmiany nie są rewolucyjne, a ewolucyjne. Natomiast jak to się przekłada na praktykę? Sprawdźmy na strzelnicy.
Jak się z niej strzela?
Zacznijmy od (prawie) pierwszej czynności, czyli przeładowania broni. Nowe ryflowanie zamka jest zdecydowanie wygodniejsze, a uchwyt pewniejszy, szczególnie w rękawicach.
Odczuwalna jest też zmiana sprężyny powrotnej. W A1 jest ona twardsza, trzeba większej siły, aby przeładować broń.
Podobnie chwyt. Tutaj naprawdę spory plus. Antypoślizg jest lepszy. Podobnie na uznanie zasługuje dodanie stiplingu pod palcem wskazującym mocnej dłoni, a także kciukiem słabszej dłoni, opierającej się o przód szkieletu. Zdecydowanie lepiej trzyma się i kontroluje broń w porównaniu do poprzedniej wersji.
Spust jest w zasadzie taki sam, jeśli chodzi o drogę języka spustowego oraz przełamanie. W praktyce odczuwalne jest (na plus) tylko głębsze wprowadzenie bezpiecznika spustowego. Wciśnięty bezpiecznik spustowy w APX wystaje. W rękawiczkach nie przeszkadza to specjalnie, bez – już jest wyczuwalne. A1 usunęła ten problem całkowicie. Więc niby jest to „tylko”, ale też „aż”. Sam spust pracuje dobrze. Nie jest to dopieszczony spust sportowy, bliżej mu do służbowego. Ale nie ma się do czego przyczepić (z wyjątkiem wspomnianej cechy poniżej). Ściana jest twarda, przełamanie pewne, nie czuć gumowatego oporu. Trzeba się naprawdę postarać, żeby zerwać strzał.
Przyrządy to kwestia gustu. Ja przyzwyczaiłem się do glockowych 3-punktowych, kolega – do swojej czarnej szczerbiny. Mnie lepiej celowało się z APX, jemu z APX A1. Natomiast w obydwu przypadkach są po prostu dobre. Natomiast trzeba zaznaczyć, że w testowanym przez nas egzemplarzu wymagały przestawienia (a nie są regulowane) – punkt trafienia z punktem celowania rozmijały się o ok. 7 cm na dystansie 10 m.
Natomiast szkoda, że konstruktorzy Beretty nie skorzystali z okazji do wyeliminowania dwóch wad, które w obydwu wersjach rzucają się w oczy.
Pierwszą z nich jest wystająca poza obrys chwytu (i przy dłuższym strzelaniu powodująca spory dyskomfort) dźwignia rozkładania broni
Ponieważ ten element nie pracuje podczas normalnej eksploatacji, można było ją zdecydowanie spłaszczyć.
Drugą – pierwsza droga spustu (do momentu wyczucia oporu). Potem już spust pracuje bez zarzutu
Spust jest rozedrgany (nie mocno, ale wyczuwalnie), warto lepiej spasować elementy, tak aby język pokonywał tą drogę stabilnie.
Podsumowanie
Biorąc do testów Berettę, byłem bardzo ciekawy, jak daleko poszły zmiany. Ku mojemu zadowoleniu okazało się, że konstruktorzy nie poszli na łatwiznę i nie ograniczyli się do dodania gniazda kolimatora. Zmiany w zamku i przerobiony chwyt naprawdę pozytywnie wpływają na strzelanie i celność.
Dwie siostry, starsza i młodsza, razem na osi
Wzornictwo, które poszło w kierunku mainstreamu strzeleckiego, to już kwestia gustu – mnie podobają się obydwie wersje, choć przyznaję, że pierwsza miała urok przywodzący na myśl włoskie filmy z lat 60. i 70. A dobre, włoskie wzornictwo to zaleta sama w sobie przy rozważaniu, jaką broń kupić. W APX było klasyczne, teraz nowoczesne (choć jeszcze dalekie od cyberpunku), ale dalej broń jest przyjemna dla oka.
Mam nadzieję, że w wersji A2 skorygują jeszcze pozostałe, pomniejsze mankamenty i będziemy mieli naprawdę dopracowaną broń.
A tymczasem Beretta APX A1 to model będący na bieżąco z trendami i potrzebami strzelców oraz sukcesywnie usuwający mankamenty które można było zaobserwować przy poprzedniej wersji. Strzela się z niej naprawdę przyjemnie. Ja polecam.
Dziękujemy Kaliber.pl, dystrybutorowi Beretty w Polsce, za użyczenie broni do testów