Przejdź do serwisu tematycznego

Analiza rynku AR-15 w Polsce Cz. 1. Jak zacząć poszukiwania karabinka?

Karabinek AR-15 niekwestionowanie dominuje na rynku komercyjnym. Jego zróżnicowane odmiany produkowane przez wielu producentów znajdują swoje miejsce na niemalże każdej rynkowej półce kosztując od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Swoje miejsce znalazły również na rynku Polskim stanowiąc rozwiniętą ofertę, w której wielu początkującym strzelcom trudno się odnaleźć. Poniższa seria artykułów ma być w naszym zamyśle pewnego rodzaju drogowskazem, zbiorczym porównaniem karabinków z różnych zakresów cenowych.

Pierwszy artykuł nt. ryku AR-15 w Polsce (Samopowtarzalne AR-15 w Polsce) powstał kilka lat temu i badał jego stan na dzień 20 maja 2019. Minęły już cztery lata, podczas których cały świat doświadczył wydarzeń odciskających piętno na światowej gospodarce.

Istotnym wydarzeniem była pandemia wirusa SARS-CoV-2. Szybko zwiększająca się liczba zachorowań doprowadziła do licznych kwarantann, a wprowadzane przez rządy obostrzenia znacząco spowolniły gospodarkę, często wywołując kryzysy w niektórych branżach.

Na samym początku obserwowało się intensywne zakupy, spowodowane obawą o ograniczoną dostępność i rosnące ceny. Sklepy z bronią w Stanach Zjednoczonych momentalnie zapełniły się klientami kupującymi cokolwiek, co znalazło się akurat na stanie (prowadziło to niekiedy do dość zabawnych sytuacji, takich jak reklamacje kiepsko zorientowanych klientów, biorących np. pudełka z pociskami za kompletną amunicję). Pobite zostały wszelkie rekordy sprzedaży, co przełożyło się na nagły wzrost cen. Podobne zjawisko nastąpiło również na naszym rodzimym podwórku. Wielu czytelników na pewno pamięta problemy z dostępnością amunicji oraz komponentów do jej elaboracji. Kolejną konsekwencją epidemii były niestety także liczne zwolnienia i ograniczenie działalności wielu przedsiębiorstw (również tych produkujących broń palną). W skrajnych przypadkach zaobserwować można było nawet spadek poziomu kontroli jakości czołowych producentów. Po pewnym czasie nastąpiła oczywiście stabilizacja, jednak skutki tego wydarzenia odczuwalne są po dziś dzień.

Zasada działania – DI vs tłok

Przed przejściem do właściwej treści artykułu, warto zwrócić uwagę na zasady działania karabinków AR-15 i ich pochodnych. AR-15 działa na zasadzie wykorzystaniu energii gazów prochowych odprowadzanych z przewodu lufy przez cienką, długą rurkę. Doprowadzane są nią bezpośrednio do suwadła i powodują jego ruch do tyłu, co jednocześnie odryglowuje zamek. System ten zwie się direct impingement, co przetłumaczyć można na bezpośrednie oddziaływanie na suwadło. Spotyka się także termin internal piston (tłok wewnętrzny), ale powszechnie przyjął się ten pierwszy i podawany jest w skrócie jako DI – tak też podawany będzie w dalszej części artykułu.

Źródło: Matt Rittman via YouTube

Istotnym aspektem w przypadku tego systemu jest jego długość, a jeszcze ważniejsza jest długość lufy mierzona od otworu bocznego w lufie do jej wylotu. Wpływa ona na dwell time – czas, przez jaki pocisk przemieszcza się przez lufę po minięciu otworu bocznego. Im dłuższy odcinek, tym dłuższy jest czas dostarczania gazów prochowych do suwadła. Przed wyjaśnieniem znaczenia tego zjawiska, należałoby się najpierw zapoznać z dostępnymi długościami systemu:

  • pistoletowy (pistol-length). Rzadko spotykany, wykorzystywany najczęściej w przypadku luf krótszych niż 10,5 cali;
  • parabinkowy (carbine-length), znany m.in. z M4A1 jak i karabinków o lufach długości 10,5, 11,5 lub 12,5 cali. Najpowszechniejszy wśród tańszych pozycji;
  • pośredni (mid-length). Rozwiązanie zastępujące system karabinkowy w przypadku luf 14,5 i 16 cali, choć spotykany także w krótszych (uważany przez wielu za lepszy – dlaczego? O tym zaraz);
  • karabinowy (rifle-length) – najdłuższy ze standardowych, wprowadzony wraz z pierwotnym AR-15. Stosowany w przypadku długich luf, jak np. 18 i 20 cali, stosowanych w strzelectwie precyzyjnym i sportowym;
  • niestandardowe długości pośrednie, stosowane przez poszczególnych producentów.

Zdjęcie: Primary Arms

Biorąc jako przykład lufę długości 16 cali – powszechnie już stosuje się na nich systemy długości karabinkowej lub pośredniej. Jako rozwiązanie lepsze uznaje się system pośredni, gdyż w jego przypadku dwell time jest bardziej zoptymalizowany – długość odcinka lufy za otworem bocznym jest krótsza niż w systemie karabinkowym ale wciąż wystarczająco długa by zapewnić niezawodną pracę karabinka. Krótszy dwell time zapewnia także przyjemniejsze odczucia podczas strzelania, ponieważ mechanizm pracować będzie łagodniej. Dlatego też na sportowej broni z długą lufą spotyka się system karabinowy – w połączeniu z odpowiednim urządzeniem wylotowym możliwe jest zwiększenie kultury pracy mechanizmu.

Jaki system jest najlepszy dla danej lufy? Cóż, zależnie od zamierzeń kupującego, jest to kwestia dyskusyjna. Ponownie biorąc jako przykład lufę 16 calową – system karabinkowy może, ale nie musi, okazać się korzystniejszy przy wykorzystywaniu słabszej amunicji niższej jakości. Czy oznacza to, że przy wykorzystaniu takiej amunicji system pośredni nie sprawdzi się? Niekoniecznie. Amunicja amunicji nierówna, dlatego też warto zaczerpnąć wiedzy od innych użytkowników czy dany model lubi się z daną amunicją. Na ilość odprowadzanych gazów wpływają także same rozmiaru otworu bocznego, ale jego temat poruszany jest zazwyczaj już przez oddanych tematowi pasjonatów oraz inżynierów i raczej wykracza poza zakres obowiązkowej wiedzy powszechnego strzelca. Czy dwell time może być za krótki? Otóż tak. Z problemem takim napotkano się w przypadku karabinków XM177E1 wykorzystywanych podczas wojny w Wietnamie, wyposażonych w 10 calową lufę z karabinkowym systemem gazowym. W ich przypadku wylot lufy znajduje się zaraz za otworem bocznym w lufie, co skutkuje krótkim czasem odprowadzania gazów do zespołu ruchomego. Wynikły z tego problemy z niezawodnością, co doprowadziło do wprowadzenia XM177E2 z lufą długości 11,5 cali. Oprócz krótkich karabinków takie sytuacje spotyka się jednak rzadko, więc kwestia zbyt krótkiego czasu odprowadzania gazów nie powinna być zmartwieniem. Kolejnym czynnikiem istotnym przy systemie DI są tłumiki. Ze względu na swoją konstrukcję, tłumiki prowadzą do zjawiska przeciwciśnienia, skutkującego odprowadzaniem dodatkowej ilości gazów do zespołu ruchomego. Powoduje to m.in. zwiększoną prędkość odryglowania i ruchu zespołu ruchomego, a także zwiększonym zabrudzeniem. Zamontowanie tłumika na już przegazowanym karabinku pogorszy pracę broni, co prowadzić może do zacięć i zwiększonego tempa zużycia elementów. Zjawisko to minimalizują tłumiki o budowie zapewniającej ciągły przepływ gazów. Jako przykłady podać można tłumiki HUXWRXSurefire. Osoby zainteresowane tłumikami powinny w teorii skłonić się ku dłuższym systemom gazowym.

Podsumowując kwestię systemu DI – optymalnym wyborem dla będą raczej wersje pośrednie, a przy wyborze krótkiego karabinka (z systemem długości karabinkowej) skłaniałbym się raczej ku lufie 11,5 calowej.

Odprowadzanie gazów prochowych do suwadła rzadko spotyka się w innych konstrukcjach – konkurencyjne konstrukcje w dniu dzisiejszym w większości opierają się na systemie tłokowym, w wielu przypadkach zaczerpniętym z AR-18. System tłokowy – chodzi tutaj o wykorzystanie energii gazowych na tłok o krótkim lub długim skoku (w tym przypadku producenci często przyrównują swe systemy do AK). Uważany przez część pasjonatów (i nie tylko) za lepszy od pierwotnego systemu. Za jedną z jego największych zalet uznaje się niezabrudzanie komory zamkowej. Jednym z pierwszych – jeśli nie pierwszym – pochodnym AR-15 z tym systemem był karabinek Colt Model 703 z 1969 roku. O ile system DI pozostał z amerykanami po dziś dzień, tak np. Siły Zbrojne Tajwanu wprowadziły do swojego uzbrojenia T65 (tłok o krótkim skoku) a następnie jego następców. AR-15 z systemami tłokowymi przeżyły swój renesans we wczesnych latach 2000. Nie sposób nie wspomnieć tutaj o HK416, który odniósł międzynarodowy sukces.

Który system jest lepszy? Cóż, oba to sprawdzone i niezawodne rozwiązania. Wybór należy do użytkownika końcowego. Przykładem mogą być karabinki Lewis Machnie & Tool. Siły Zbrojne Nowej Zelandii wybrały model z klasycznym systemem DI, z kolei Estońskie – z systemem tłokowym (krótki skok). Za zaletę DI uznać można mniejsze obciążenie przedniej części karabinka, za wadę – brudzenie komory zamkowej, zwłaszcza przy użycia tłumika. Z kolei problem ten nie występuję w systemie tłokowym, ale zdarza się, że strzelcy odczuwają w jego przypadku większe wstrząsy i drgania. DI uznawany jest ogólnie za system przyjemniejszy w odczuciu. Wgłębiając się w temat, znaleźć można więcej zalet jak i niuansów obu systemów. Tak czy inaczej – spór trwa po dziś dzień, choć widać, że odbiorcy wojskowi częściej wybierają systemy tłokowe.

Jak zacząć poszukiwania karabinka?

Niedoświadczonego pasjonata przytłoczyć może zróżnicowanie konstrukcyjne karabinków AR-15. Różnej długości lufy, systemy montażowe, szeroki zakres cenowy… Częstym widokiem na forach tematycznych są pytania typu Jaki karabinek polecacie do X zł? Co wybrać na pierwszego aera? Dobrze byłoby zacząć od jednoczesnego zdefiniowania swoich potrzeb, przeznaczenia karabinka, jak i budżetu.

Ktoś, kto traktuje strzelectwo jako relaksujące hobby i nie podchodzi do tego tematu na tyle poważnie, aby dążyć za wszystkimi nowinkami na rynku, prawdopodobnie zadowoli się karabinkiem z nisko-średniej półki, z którego nie wystrzela rocznie więcej niż kilkaset sztuk amunicji.

Osoby zainteresowane bardziej praktycznym użytkowaniem, jak np. w strzelectwie bojowym (lub jak kto woli, taktycznym), wymagać będą dodatkowych cech, wpływających na użytkowanie i żywotność. Coś dla siebie znaleźć powinny na średniej półce, gdzie z zasady zachodzi najkorzystniejszy stosunek cena-jakość.

Ci, którzy mają jasno określone wymagania i oczekują od broni jak największej niezawodności, żywotności i dodatkowych rozwiązań wspierających realizowanie przeznaczonego dla niej zadania, sięgną raczej po najdroższe karabinki, wykorzystujące często autorskie rozwiązania konstrukcyjne, niekiedy zmniejszające też kompatybilność z częściami innych producentów.

Należy pamiętać, że broni nie można oceniać wyłącznie po parametrach technicznych – jest to owoc procesów produkcyjnych i dystrybucyjnych, podczas których dojść może do incydentów. Kluczowe są tutaj stosowane procesy obróbki mechanicznej oraz kontrola jakości. Po wybraniu kilku konstrukcji spełniających nasze wymagania, warto zbadać dostępne źródła pod kątem wyłapania bieżących niuansów. Cena broni, wbrew wrażeniu wielu strzelców, nie bierze się z samego loga czy reputacji marki – zaawansowana obróbka mechaniczna, stojący za nią ludzie, wieloetapowa kontrola jakości – działania te mają bezpośredni wpływ na to, co zostaje dostarczone na rynek.

W przypadku najtańszych karabinków, na forach internetowych co jakiś czas pojawiają się doniesienia o katastrofalnych awariach, jak np. pęknięcie zamka w okolicy otworu wodzika. Po jakimś czasie zauważa się nieprawidłowe spasowanie (wynikające z nieprawidłowego montażu lub nieprawidłowych wymiarów danych elementów), przyczyniające się do niewłaściwej pracy mechanizmów i nadmiernego zużycia ich podzespołów. Oszczędność, przyczyniająca się do niższej ceny, jednocześnie negatywnie wpływa na jakość produktu finalnego.

Producenci z wyższych zakresów cenowych dbają (ponownie – z zasady) o precyzyjną obróbkę i sprawdzają jakość wyprodukowanych elementów za pomocą specjalnych metod. Niektórzy z nich prowadzą całą produkcję w formie in-house (produkując niemalże całą broń we własnej placówce), znacznie ograniczając zlecanie danych zadań podwykonawcom, co przekłada się często na lepszą kontrolę jakości. Być może nie jest to wiadome dla wszystkich, ale powszechnym zabiegiem jest zlecanie produkcji danych komponentów (lub też zlecanie procesów, np. nanoszenia powłok czy hartowania) firmom zewnętrznym (OEM – Original Equipment Manufacturer). Oczywiście sam fakt zlecenia czegoś firmom zewnętrznym z zasady nie wiąże się od razu z pogorszeniem jakości – trzeba jednak mieć na uwadze, że producent produktu końcowego może mieć mniejszy wpływ i wgląd na sytuację w innej firmie.

Droższym producentom również zdarzają się wpadki – tyle tylko, że na o wiele mniejszą skalę.

Poziom wprowadzanej do obiegu broni nie jest czymś stałym – w razie przejęcia firmy np. przez jakiś holding, może dojść do znaczących zmian w jej strukturze kadrowej, mogą zostać obcięte koszty, co prowadzi często do pogorszenia jakości i utraty renomy marki (dobrym przykładem jest Remington, u którego zauważono znaczny spadek jakości po przejęciu przez holding Freedom Group – obecnie części firmy należą do osobnych właścicieli, starających się przywrócić dobry wizerunek amerykańskiej marki). Ważna jest również obsługa klienta, której rolę przejmuje często oficjalny dystrybutor. Nawet przy zakupie droższej konstrukcji, kupujący poczuje się bezpieczniej wiedząc, że w razie problemów ma możliwość uzyskania pomocy i ewentualnej naprawy czy wymiany gwarancyjnej.

W kolejnych częściach artykułu przyjrzymy się ofercie dostępnej na polskim rynku z podziałem na segmenty cenowe. W najbliższej części aery w segmencie budżetowym.

Sprawdź podobne tematy, które mogą Cię zainteresować

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

X