Przejdź do serwisu tematycznego

Uzbrojenie i organizacja piechoty WP: Reorganizacja od 1921 do 1930

W roku 1921 po zakończeniu wojny z Rosją przystąpiono do reorganizacji Wojska Polskiego. Starano się też, w miarę możliwości, ujednolicić uzbrojenie w ramach poszczególnych dywizji piechoty. Za podstawę nowego Regulaminu Piechoty przyjęto regulamin francuski z lutego 1920, wprowadzający 13-osobowe drużyny podzielone na dwie 6-osobowe sekcje. Jednak w porównaniu do tej organizacji dokonano kilku zasadniczych zmian.

Rozkaz wprowadzający nowy Regulamin Piechoty został wydany 3 marca 1921 przez Oddział III Sztabu Ministerstwa Spraw Wojskowych. Skład pułku piechoty określono na 3 bataliony piechoty i batalion sztabowy. W czasie pokoju w obręb tego ostatniego wchodziły: drużyna dowódcy, oddział sztabowy, kompania specjalistów i kompania karabinów maszynowych. Z kolei w czasie wojny z kompanii specjalistów rozwijano kompanię broni specjalnych i kompanię techniczną, natomiast z kompanii karabinów maszynowych – batalionowe kompanie karabinów maszynowych.

Organizacja batalionu

W chwili wprowadzenia nowego Regulaminu i nowej organizacji piechoty przewidywano, że każdy z trzech batalionów będzie składał się z drużyny dowódcy i 3-4 kompanii strzelców. Podczas wojny miał otrzymać dodatkowo kompanię karabinów maszynowych wraz z plutonem armat piechoty. Każda z kompanii strzelców miała liczyć po 3 plutony, obejmujące po cztery 13-osobowe drużyny, w skład których miał wchodzić dowódca i dwie 6-osobowe sekcje. Ponadto 2 drużyny tworzyły półpluton.

W organizacji kompanii strzelców uwidoczniła się główna różnica w stosunku do  regulaminu francuskiego, na którym się wzorowano. Francuska kompania była podzielona na 4 plutony, z których każdy miał po 3 drużyny; nie wyróżniano tam już półplutonów. Natomiast polska kompania strzelców zawierała tylko 3 plutony, ale liczące po 4 drużyny. Zachowano podział na 2 półplutony, dowodzone przez dodatkowych podoficerów. W efekcie organizacja francuska zakładała większą liczbę oficerów, a polska – podoficerów.

Pluton strzelców tworzyło 56 żołnierzy. W jego skład wchodzili: dowódca plutonu (oficer), zastępca dowódcy plutonu (sierżant), dwóch dowódców półplutonów (plutonowi) oraz cztery drużyny strzelców. Na czas pokoju przewidywano tylko dowódcę plutonu, jego zastępcę i dowódcę półplutonu oraz dwie drużyny strzelców.

Drużyna strzelców, licząca 13 żołnierzy, oprócz dowódcy składała się z sekcji fizylierskiej i grenadierskiej. Pierwsza obsługiwała przydzieloną broń maszynową, druga walczyła za pomocą broni powtarzalnej i granatów ręcznych. Miała też w swoim składzie żołnierza uzbrojonego w karabin z garłaczem VB, służącym do wystrzeliwania granatów karabinowych.

Polska drużyna pod względem składu osobowego była w zasadzie identyczna jak francuska, ale różniła się szczegółowym uzbrojeniem. W polskiej większą liczbę żołnierzy uzbrojono w karabiny, a mniej było karabinków. Celowniczy ręcznego karabinu maszynowego nie miał dodatkowo pistoletu, a amunicyjny zamiast w pistolet – jak to było w drużynie francuskiej – był uzbrojony w karabinek. W efekcie polska drużyna miała 1 ręczny karabin maszynowy (rkm), 8 karabinów (kb) i 4 karabinki (kbk). Francuską wyposażono w 1 rkm, 6 kb, 5 kbk i 3 pistolety (pw), bo tam grenadier VB miał dodatkowo pistolet.

Przewrót majowy w 1926. Żołnierze uczestniczący w walkach podczas obrony Belwederu. Widoczny ręczny karabin maszynowy Chauchat (CSRG) wz. 15. Na głowach hełmy wz. 15 używane jako podstawowe do czasu wprowadzenia w 1933 rodzimego modelu wz. 31

Harcerze z drużyn z Oświęcimia na obozie letnim podczas szkolenia z obsługi ręcznego karabinu maszynowego Chauchat wz. 15

W 1922 erkaem Chauchat wz. 15 znalazł się w czternastu z 30 dywizji piechoty WP. Zastosowanie tej samej amunicji z silnie stożkową łuską, co w standardowych karabinach powtarzalnych wymusiła nietypowy, półkolisty kształt 20-nabojowego magazynka. Nie działał on poprawnie, dlatego nie ładowano go do końca / Broń ze zbiorów prywatnych Mariana Chojnowskiego

CSRG był masowo produkowany w warunkach wojennych, przy założeniu najniższych kosztów i uproszczenia produkcji. W połączeniu z niezbyt fortunną zasadą działania, była to broń zawodna. Pomimo rozlicznych wad wz. 15 był pierwszą, lekką bronią maszynową, która mogła towarzyszyć piechocie wszędzie i być używana w każdej sytuacji. Można było z niego nawet strzelać z ramienia / Broń ze zbiorów prywatnych Mariana Chojnowskiego

Pod koniec lat 1920. ponad połowa dywizji piechoty WP używała niemieckich elkaemów wz. 08/15. To przeciwieństwo CSRG, solidny, szybkostrzelny i niezawodny system Maxim, który wyewoluował z cekaemu wz. 08. Pomimo dużej masy i chłodzenia wodnego utrzymał się w służbie dłużej, niż francuskie wz. 15 / Broń ze zbiorów MWP w Warszawie

Skład i uzbrojenie drużyny strzelców

Taki skład drużyny i plutonu uznano za podstawowy, jednak dotyczył on tylko sytuacji, gdy pododdział był uzbrojony w broń francuską i miał ręczne karabiny maszynowe Chauchat wz. 15 (CSRG). Jednak tych erkaemów brakowało nawet w dywizjach uzbrojonych we francuskie karabiny Berthier i ciężkie karabiny maszynowe (ckm) Hotchkiss wz. 14, czyli w broń strzelającą amunicją francuską 8 mm x 50R Lebel. W połowie 1922 w Wojsku Polskim było około 2000 Chauchatów, jednak w ciągu kolejnych 3 lat przybyło ich następne 7 tysięcy, co pozwoliło ujednolicić zaopatrzenie w amunicję w ramach poszczególnych dywizji.

Nawet wtedy i po częściowym przezbrojeniu z broni austriackiej połowa dywizji była jednak uzbrojona w broń niemiecką. Były to karabiny i karabinki systemu Mauser, lekkie karabiny maszynowe (lkm) Maxim wz. 08/15 i ciężkie karabiny maszynowe Maxim wz. 08. W takim przypadku stosowano pewną modyfikację składu plutonów strzelców, którym przydzielano tylko po dwa elkaemy. Jedynie dwie drużyny były wtedy uzbrojone w broń maszynową w sekcjach fizylierskich, a fizylierzy w dwóch pozostałych były  jednolicie w karabiny. Na każdy półpluton przypadał więc jeden lekki karabin maszynowy, jedna sekcja fizylierska uzbrojona tylko w broń powtarzalną i dwie sekcje grenadierskie. Plutony uzbrojone w elkaemy były liczniejsze o dwóch żołnierzy, ponieważ do każdego z nich została przydzielona biedka wraz z woźnicą.

Kompania karabinów maszynowych zgodnie z nowym regulaminem składała się z drużyny dowódcy, 3 plutonów karabinów maszynowych oraz plutonu broni towarzyszącej. Każdy pluton karabinów maszynowych był podzielony na dwie drużyny złożone z dwóch obsług w składzie: karabinowy, celowniczy, taśmowy, pomocniczy i dwóch amunicyjnych. W każdym plutonie dodatkowo znajdowała się zapasowa obsługa karabinu maszynowego: podoficer i trzech szeregowych, którzy wchodzili w skład pocztu dowódcy plutonu. Kompania karabinów maszynowych miała łącznie 12 ciężkich karabinów maszynowych. Po ujednoliceniu uzbrojenia w połowie roku 1922 były to cekaemy Maxim wz. 08, Hotchkiss wz. 14 oraz Schwarzlose wz. 07. Dowódców plutonów, ich zastępców oraz celowniczych i taśmowych uzbrajano w pistolety, a pozostałych żołnierzy kompanii – w karabinki.

Żołnierze Wojska Polskiego z 8-mm ciężkim karabinem maszynowym Schwarzlose wz. 07/12 (zasilanego 250-nabojową taśmą parcianą) na stanowisku bojowym podczas wojny polsko-bolszewickiej. Widoczny żołnierz celujący z karabinu powtarzalnego Mannlicher wz. 95

Ćwiczenia na Wołyniu w sierpniu 1925. Obsługa 8-mm ciężkiego karabinu maszynowego Hotchkiss wz. 14 zasilanego z 251-nabojowej taśmy metalowej lub 24-nabojowej taśmy sztywnej

Ujednolicanie uzbrojenia

Mauser wz. 98, jednak kiedy w 1921 rozpoczynano zmiany organizacyjne, można było uzbroić w ten typ tylko jedenaście z 30 dywizji piechoty. W czternastu dywizjach piechoty zachowano broń francuską, czyli głównie karabiny i karabinki systemu Berthier, a kolejne cztery miały austriackie karabiny i karabinki Manlicher wz. 95. W 30. Dywizji Piechoty zachowano nietypowe karabiny Enfield wz. 14, przy czym w późniejszych latach w pierwszej kolejności zastępowano je innymi wzorami, podobnie jak broń austriacką.

Chociaż regulamin i etaty przewidywały uzbrojenie większości żołnierzy w karabinki, w rzeczywistości niekoniecznie tak robiono. W przypadku broni niemieckiej, czyli Mauserów wz. 98, potrzeby etatowe wynosiły 131,3 tys. sztuk karabinów i 272,4 tys. karabinków. Wojsko Polskie miało jednak tylko 178 tys. sprawnych karabinów i 19,3 tys. karabinków. Szczególnie dotkliwy był brak skróconych konstrukcji, w związku z tym uzbrajano w nie tylko kompanie karabinów maszynowych, a pozostałym żołnierzom przydzielano karabiny. Liczba tych ostatnich zwiększyła się dość szybko poprzez remonty części broni niesprawnej (ogółem w 1921 na stanie WP znajdowało się 245 tys. karabinów Mauser wz. 98) oraz rozpoczęcie od 1923 ich produkcji. W Państwowej Fabryce Karabinów w Warszawie w latach 1923-24 wyprodukowano 22 tysiące karabinów Mausera. Wytwarzanie karabinków uruchomiono dopiero w 1925 w Warszawie, a w 1927 w Państwowej Fabryce Broni w Radomiu. W latach 1925-1929 dostarczono wojsku 285,5 tys. karabinków wz. 98.

Podobnie było w przypadku broni francuskiej – w połowie roku 1922 potrzeby etatowe dywizji wyposażonych w tę broń wynosiły ponad 113 tys. karabinów i prawie 176 tys. karabinków. Jednak Wojsko Polskie dysponowało w tym czasie 260 tys. karabinów i tylko 40 tys. karabinków. Analogicznie jak w przypadku dywizji uzbrojonych w broń niemiecką regulaminowe i etatowe uzbrojenie żołnierzy w karabinki pozostawało tylko teorią – poza kompaniami karabinów maszynowych większość żołnierzy została uzbrojona w karabiny.

Nie lepiej wyglądała sytuacja w zakresie broni maszynowej. Brakowało erkaemów Chauchat wz. 15 oraz cekaemów Hotchkiss wz. 14, przy nadmiarze elkaemów Maxim wz. 08/15 i cekaemów Maxim wz. 08. W niektórych dywizjach uzbrojonych w broń francuską początkowo połowę lekkiej broni wsparcia stanowiły niemieckie lkm Maxim wz. 08/15. Dwie dywizje miały tylko niewielką liczbę francuskich erkaemów, które wykorzystywano do szkolenia.

Jeżeli chodzi o ciężkie karabiny maszynowe Hotchkiss wz. 14, to w połowie 1922 było ich niecałe 1500, a potrzeby etatowe wynosiły ponad 2,8 tysiąca. Stąd w pięciu dywizjach uzbrojonych w broń francuską wyposażeniem kompanii karabinów maszynowych były niemieckie Maximy wz. 08. Z kolei w jednostkach uzbrojonych w broń austriacką w ogóle nie było lekkiej broni maszynowej w kalibrze używanej tam broni indywidualnej i ciężkich karabinów maszynowych. Uzbrojono je w lekkie karabiny maszynowe Lewis, głównie do rosyjskiej amunicji 7,62 mm x 54R.

Gdy w połowie 1922 zakończono pierwszy etap reorganizacji, tylko w 13 dywizjach piechoty (dwóch uzbrojonych w konstrukcje francuskie i jedenastu w niemieckie) udało się całkowicie ujednolicić broń pod względem używanej amunicji. W kolejnych sześciu, uzbrojonych w broń francuską dokonano tego dość szybko, z chwilą zwiększenia liczby erkaemów Chauchat wz. 15.

W latach 1920. dokonywano sukcesywnie stosunkowo niewielkich zmian w strukturach pułków piechoty oraz prowadzono systematycznie dalsze ujednolicanie uzbrojenia w ramach pułków i dywizji.

W pierwszej kolejności zastępowano karabiny Enfield wz. 14 oraz karabiny i karabinki systemu Mannlicher. Do 1928 te ostatnie zostały całkowicie usunięte z uzbrojenia piechoty, choć już w latach 1924-25 wymieniono je w dwóch z czterech używających ich dywizji. Część karabinów Mannlichera została przekazana Policji Państwowej. Większość, czyli 10 tys., karabinów Enfield wz. 14 trafiła na Łotwę, w zamian za podobną liczbę karabinków Berthier. Podobnie stało się z bronią maszynową. W latach 1926-27 ostatecznie wycofano z uzbrojenia piechoty elkaem Lewis wz. 15 i zastąpiono cekaem Schwarlose wz. 07/12 bronią systemu Maxim.

 

Pod koniec lat 1920. w uzbrojeniu piechoty pozostały tylko następujące wzory broni strzeleckiej:

7,92-mm karabiny i karabinki systemu Mauser wz.98 (7,92 mm x 57IS),

7,92-mm lekkie karabiny maszynowe Maxim wz. 08/15 (7,92 mm x 57IS),

7,92-mm ciężkie karabiny maszynowe Maxim wz. 08 (7,92 mm x 57IS),

8-mm karabiny i karabinki systemu Berthier (8 mm x 50R Lebel),

8-mm ręczne karabiny maszynowe Chauchat wz. 15 (8 mm x 50R Lebel),

8-mm ciężkie karabiny maszynowe Hotchkiss wz. 14 (8 mm x 50R Lebel),

 

Manewry na Wołyniu, także w sierpniu 1925. Stanowisko 7,92-mm ciężkiego karabinu maszynowego Maxim wz. 08. Broń zasilana 250-nabojową taśmą parcianą

Karabiny Mauser wz. 98 i ciężkie karabiny maszynowe Maxim wz. 08 składowane w maju 1926 na posterunku wojskowym przed Belwederem

Ćwiczenia na Wołyniu w sierpniu 1925. Zmiana stanowiska zamaskowanej armaty. Żołnierze noszą hełmy wz. 15 i uzbrojeni są w 7,92-mm karabiny powtarzalne Mauser wz. 98 z przytroczonym do pasa bagnetem karabinowym

Jako podstawowy i docelowy typ broni indywidualnej przyjęto karabiny i karabinki Mauser wz. 98, Kiedy w 1921 rozpoczynano zmiany organizacyjne, można było uzbroić w ten typ tylko jedenaście z 30 dywizji piechoty

Manewry Wojska Polskiego na Pomorzu, w okolicach Torunia. Piechota rozsypana w tyralierę. Żołnierze uzbrojeni w broń systemu Mausera

Schemat batalionu piechoty

Pod koniec lat 1920. ustalił się ostatecznie skład pułku piechoty, który w sytuacji wojennej zawierał: drużynę dowódcy pułku, pluton konnych wywiadowców, pluton łączności, pluton pionierów, oddział artylerii pułkowej i trzy batalionów piechoty.

Każdy batalion, oprócz drużyny dowódcy, składał się z trzech kompanii strzeleckich oraz kompanii ciężkich karabinów maszynowych. Struktura tych pierwszych nie zmieniła się od 1921, natomiast skład kompanii cekaemów stanowiły trzy plutony liczące po dwie drużyny z dwoma karabinami maszynowymi każda. W trzecim plutonie jedna drużyna przemieszczała broń na taczankach. Czwarty pluton był plutonem broni towarzyszącej, pod koniec dekady uzbrojonym w dwa 81-mm moździerze Stokes wz. 18. Wyeliminowały one wcześniej używane niejednolite uzbrojenie, takie jak 37-mm armatki piechoty wz. 16 TR, 58-mm miotacze bomb czy moździerze innych wzorów i rozmaitego pochodzenia.

Stan liczebny pułku piechoty na stopie wojennej uzbrojonego w bataliony z ręcznymi karabinami maszynowymi na podstawie Podręcznika operacyjnej służby sztabów z 1928

Stan liczebny pułku piechoty na stopie wojennej uzbrojonego w bataliony z lekkimi karabinami maszynowymi na podstawie Podręcznika operacyjnej służby sztabów z 1928

Niedobór broni w stosunku do liczby żołnierzy wynika z dwóch przyczyn. Po pierwsze, pistolety oficerów były ich prywatną własnością i nie zostały uwzględnione. Po drugie, część żołnierzy była uzbrojona tylko w “bagnet luźny”. Różnica liczebności pomiędzy pułkiem uzbrojonym w ręczne i lekkie karabiny maszynowe oraz różnica w środkach transportowych wynika z występowania biedek wraz z woźnicą w plutonach uzbrojonych w elkaemy.

Organizacja niskich szczebli piechoty według zmodyfikowanych i dostosowanych do polskich warunków wzorów francuskich funkcjonowała przez około dziewięć lat czyli od 1921 do 1930, ulegając stosunkowo niewielkim zmianom. Jednak już w połowie lat 1920. zaczęto poszukiwać innych rozwiązań, co było związane zarówno z zastrzeżeniami dotyczącymi funkcjonalności istniejącej organizacji, jak i z procesem planowanej wymiany uzbrojenia Wojska Polskiego.

Nowe wzory broni

Kwestia karabinów i karabinków była z zasadzie koncepcyjnie rozwiązana już w 1921. Nastąpiło to po przejęciu maszyn i urządzeń pochodzących z byłego pruskiego Arsenału Królewskiego w Gdańsku i rozpoczęciu wytwarzania karabinów Mauser wz. 1898. W 1921 przyjęto też jako przepisowy nabój karabinowy 7,92 mm x 57IS. Głównym problemem w latach 1920. było wyprodukowanie odpowiedniej liczby broni, którą można zastąpić używane konstrukcje innych systemów, zasilane odmienną amunicją.

W zasadzie jedyną zmianą w etatach była, założona już w 1924, eliminacja karabinów na rzecz karabinków. W związku z tym skonstruowano nowy, uniwersalny karabinek Mauser wz. 29, który w założeniu był przeznaczony dla wszystkich rodzajów wojsk i służb. Został on jednak wprowadzony do produkcji dopiero w roku 1930.

Konkursy na erkaem

Problem konieczności posiadania przez Wojsko Polskie odpowiedniej lekkiej broni wsparcia był palący, ponieważ oba używane na szczeblu drużyny i plutonu modele nie spełniały już norm ówczesnego pola walki. Erkaem Chauchat wz. 15 był bardzo zawodny, a ponadto zasilany był francuskim nabojem 8 mm x 50R Lebel. Natomiast elkaem Maxim wz. 08/15, choć dostosowany do amunicji 7,92 mm x 57IS, stanowił broń przestarzałą, bardzo ciężką i nieporęczną. Był w zasadzie niczym innym, jak nieco odchudzonym, umieszczonym na niezbyt stabilnym dwójnogu cekaemem Maxim wz. 08, nawet z zachowanym wodnym chłodzeniem lufy. Oba wzory należało jak najszybciej wycofać i zastąpić nowocześniejszymi konstrukcjami, które lepiej nadawałaby się jako uzbrojenie drużyny piechoty.

Pierwszy konkurs na nowy ręczny karabin maszynowy został przeprowadzony już w 1924. Nie przyniósł on żadnego rozstrzygnięcia, ale wyłonił konstrukcje, które wzięły udział w drugiej rywalizacji, ogłoszonej w 1925. Były to: prezentowany przez belgijską Fabrique Nationale (jako FLM 24) Colt-Browning Model 1924, duński Madsen w odmianie z 1924, francuski Hotchkiss Mle 1922, francuski Lewis Mle 1923, francuski Chatellerault Mle 1924, brytyjski Farquhar Mk I, brytyjski Vickers-Berthier Mk I i czeski Praha I-23.

Browning wz. 28

Do kolejnego etapu dopuszczono trzy modele: Colt-Browning Model 1924, Hotchkiss Mle 1922 i Lewis Mle 1923. Jednak niemal natychmiast Komitet do Spraw Uzbrojenia i Sprzętu (KSUS) zrezygnował z dalszych działań konkursowych i wybrał erkaem Browninga. Po serii testów nieco ulepszonego Modelu 1925, został on przyjęty do uzbrojenia Wojska Polskiego jako 7,92 mm ręczny karabin maszynowy Browning wz. 28. Umowa z Fabrique Nationale przewidywała, że pierwsze 10 tysięcy erkaemów zostanie zakupionych, a następne będą już produkowane na licencji w Polsce.

Po perturbacjach związanych z nierzetelnością belgijskiego producenta, który w chwili zawierania umowy nie był gotowy do produkcji broni i miał problemy z dokumentacją techniczną, dostawa zamówionej partii została zrealizowana do marca 1930. Umożliwiło to szybką, bo zakończoną już listopadzie tego samego roku, wymianę w pułkach piechoty zarówno erkaemów Chauchat wz. 15, jak i elkaemów Maxim wz. 08. Te ostatnie pozostały jednak w użyciu między innymi w formacjach saperów oraz artylerii.

Erkaem Browning wz. 28 wywodził się ze skonstruowanego podczas I wojny amerykańskiego Browning Automatic Rifle (BAR) Model 1918. Po wojnie powstały jego nowe odmiany. Obejmowało to zarówno karabiny automatyczne Colt Monitor, jak i wersje mające służyć jako typowe erkaemy. Do tej drugiej grupy zaliczały się odmiany eksportowe, do których należały oferowane Polsce za pośrednictwem Fabrique Nationale modele 1924 i 1925, dostosowane do amunicji 7,92 mm x 57IS.

Ręczny karabin maszynowy wz. 28 był bronią automatyczną działającą na zasadzie odprowadzenia gazów prochowych przez boczny otwór w lufie, z ryglowaniem za pomocą rygla wahliwego poruszającego się w płaszczyźnie pionowej. Zaopatrzono go w przełącznik, zmieniający typ ognia z ciągłego na pojedynczy, który pełnił równocześnie role bezpiecznika. Zasilanie umożliwiał pudełkowy magazynek dwurzędowy, dopinany od spodu broni. Stosunkowo delikatny i wysoki, nieregulowany dwójnóg umocowano do rury gazowej.

Browning wz. 28 okazał się bronią niezawodną i dość odporną na warunki pola walki. Jednak zasilanie z dopinanego od dołu magazynka o niewielkiej pojemności i niewymienna lufa nie zapewniały zbyt dużej szybkostrzelności praktycznej.

Dane techniczne 7,92-mm rkm Browning wz. 28
Amunicja . . . . . . . . . . . 7,92 mm x 57IS
Długość lufy . . . . . . . . . . . . . 611 mm
Długość broni . . . . . . . . . . . . 1110 mm
Masa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 kg
Zasilanie . . . . . . . . . . . . 20-nabojowy
mag. pudełkowy
Szybkostrzelność . . . . . . . 600 strz./min.

Główną zmianą między BAR a erkaemem wz. 28 było umieszczenie sprężyny powrotnej w kolbie, zastosowanie chwytu pistoletowego i dwójnogu umieszczonego pod rurą gazową / Ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Browning wz. 28 był modyfikacją broni konstruowaną jako karabin szturmowy. Spowodowało to zachowanie dopinanego od dołu magazynka o niewielkiej pojemności 20 nabojów. To negatywnie wpływało na szybkostrzelność praktyczną broni / Ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Ręczny karabin maszynowy wz. 28 był bronią automatyczną działającą na zasadzie odprowadzenia gazów prochowych przez boczny otwór w lufie, z ryglowaniem za pomocą rygla wahliwego poruszającego się w płaszczyźnie pionowej / Ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Szkoła podoficerska na ćwiczeniach, dobrze widoczny żołnierz uzbrojony w 7,92-mm ręczny karabin maszynowy Browning wz. 28 / Zdjęcie: Narcyz Witczak-Witaczyński

W 1930 zakończono dostawy 10 tys. zakupionych w belgijskiej FN Browningów wz. 28, które stały się od wówczas podstawową lekką bronią maszynową piechoty WP / Ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Do słabszych elementów erkaemu wz. 28, w sumie całkiem sprawnej technicznie i niezawodnej konstrukcji strzeleckiej, był dwójnóg – wysoki, nieregulowany i o niezbyt solidnej konstrukcji / Ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Przekazanie Warszawskiej Brygadzie Obrony Narodowej czerech erkaemów Browning wz. 28, ufundowanych przez młodzież szkół Zgromadzenia Kupców

Komora zamkowa erkaemu wz. 28. Dobrze widoczna droga napinacza, ustawionego w tylnym położeniu / Ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Osłona okna wyrzutowego łusek w ręcznym karabinie maszynowym wz. 28 / Ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie

Nieudany Hotchkiss

Również jeżeli chodzi o ciężką broń wsparcia, sytuacja piechoty nie była satysfakcjonująca. Używano w większości poniemieckich cekaemów Maxim wz. 08 oraz francuskich Hotchkissów wz. 14. Te drugie strzelały amunicją, która była przeznaczona do wycofania. Dodatkowo fiaskiem zakończyła się próba zakupienia Hotchkissów zasilanych nabojem 7,92 mm x 57IS.

Przyjęty do uzbrojenia Hotchkiss wz. 25 okazał się konstrukcją nieudaną, ze względu na błędy popełnione podczas dostosowywania go we Francji do silniejszej amunicji o innym kalibrze. Został wycofany z pododdziałów piechoty już w 1927.

Jednocześnie nie było możliwości zakupienia większej liczby, używanych już w Wojsku Polskim cekaemów Maxim wz. 08. Zresztą, w drugiej połowie lat 1920. trudno było je zaliczyć do broni nowoczesnej. W tej sytuacji ratowano się dostosowaniem pewnej liczby porosyjskich Maximów wz. 1910 do amunicji 7,92 mm x 57IS. Stworzono w ten sposób cekaem Maxim wz. 10/28. Chociaż stosunkowo łatwo było dokonać takiej adaptacji, to liczba posiadanych cekaemów tego wzoru również była ograniczona. Udało się w tej sposób pozyskać broń wystarczającą na wyposażenie pięciu dywizji piechoty.

Ćwiczenia w Prużanach z ciężkim karabinem maszynowym Hotchkiss wz. 14 i ręcznym karabinem maszynowym Chauchat wz. 15, pod nadzorem porucznika Leona Gnatowskiego. Na zdjęciu widoczne także karabiny powtarzalne Berthier wz. 16 / Zdjęcie: G. Dąbrowicki

Konkurs na cekaemy

Pod koniec 1927 rozpoczął się konkurs na nowe ciężkie karabiny maszynowe dla Wojska Polskiego. Zgłoszono do niego następujące cekaemy: amerykański Colt Model 1928 (będący eksportową i zmodyfikowaną wersją Browninga M1919A1), czechosłowacki Schwarloze-Janecek vz. 07/12/27, brytyjski Vickers Mk I (wz. 09/27) i francuski Hotchkiss wz. 25 (ten sam, który wcześniej został z piechoty wycofany). Colt Model 1928 został przy tym dostarczony zarówno przez macierzystą wytwórnię ze Stanów Zjednoczonych, jak i przez jej europejskiego przedstawiciela, czyli Vickers-Amstrong.

Do drugiego etapu, który odbył się latem 1928, zakwalifikowano tylko Colt Model 1928 i Vickers Mk I. Zwycięzcą okazał się ten pierwszy. Jednak do zakupu tego karabinu i licencji na jego produkcję nie doszło, ponieważ okazało się, że broń ta nie miała odpowiedniej ochrony patentowej w Polsce. Można więc było ją wytwarzać bez konieczności ponoszenia opłat licencyjnych.

Browning wz. 30

Pierwsze dwa prototypy nowych cekaemów wykonano już w połowie 1930, a seryjna produkcja ruszyła w roku następnym. Broń została przyjęta do uzbrojenia pod nazwą 7,92 mm ciężki karabin maszynowy Browning wz. 30. Była to konstrukcja automatyczna, działająca na zasadzie krótkiego odrzutu lufy i ryglowaną za pomocą rygla klinowego. Zastosowano w nim dźwigniowo-krzywkowy przyspiesznik oraz wodne chłodzenie lufy, z chłodnicy o pojemności 4 litrów. Zasilanie odbywało się z taśmy parcianej o pojemności 330 naboi.

Do strzelania broń osadzano na podstawie trójnożnej. Początkowo oznaczona jako wz. 30 niewiele różniła się oryginalnej stosowanej w Browningach. W zasadzie odmienny był jedynie maszt do strzelania przeciwlotniczego, umieszczony w jednej, wydłużonej w tym celu nodze. Z czasem jednak opracowano lżejsze i bardziej funkcjonalne podstawy wz. 34 i wz. 36.

Ciężki karabin maszynowy Browning wz. 30 był w tamtym okresie uważany za jedną z lepszych konstrukcji w tej klasie broni i udowodnił potem swoją wartość na frontach II wojny światowej.

Dane techniczne 7,92-mm ckm Browning wz. 30
Amunicja . . . . . . . . . . . 7,92 mm x 57IS
Długość lufy . . . . . . . . . . . . . 720 mm
Długość broni . . . . . . . . . . . . 1210 mm
Masa . . . . . . . . . . . . . . . . . 18,5 kg
Zasilanie . . . . . . . . . . . 330-nabojowa
taśma parciana
Szybkostrzelność . . . . . . . . 600 strz./min.

Polski 7,92-mm ciężki karabin maszynowy Browning wz. 30 pokazywany w Państwowym Muzeum Broni w Tule / Zdjęcie: Witalij W. Kuzmin

Przekazanie ufundowanego przez ludność powiatu krakowskiego sprzętu wojskowego 20. Pułkowi Piechoty Ziemi Krakowskiej. Na pierwszym planie 22 ciężkie karabiny maszynowe Browning wz. 30 z podstawami wz. 34 na biedkach piechoty wz. 33

7,92-mm ciężki karabin maszynowy Browning wz. 30 podczas strzelania prowadzonego przez 7. Pułk Ułanów Lubelskich w okolicach miejscowości Domaszno koło Opoczna w sierpniu 1933

Propozycje zmian

Równolegle ze zmianami dotyczącymi broni strzeleckiej w drugiej połowie lat 1920. rozpoczęła się dyskusja o konieczności dokonania reform w organizacji wzorowanej na rozwiązaniach francuskich. Pewien wpływ na to miała sytuacja po zamachu stanu w maju 1926. Jednym z jego skutków były zmiany personalne na wysokich stanowiskach i niejako programowe odchodzenie od stosowania francuskich wzorców. Jednak większość dyskusji, toczonych między innymi w fachowej prasie wojskowej, opierała się na dogłębnej analizie ówcześnie stosowanych rozwiązań wraz z ich konsekwencjami oraz na poszukiwaniu metod, które mogłyby sprawdzić się w ewentualnej przyszłej wojnie.

Artykuł Felsztyna

Początkiem tej dyskusji był obszerny artykuł majora Tadeusza Felsztyna „Najmniejsza jednostka bojowa”, opublikowany w trzech częściach w miesięczniku wojskowym Bellona od lipca do września 1927. Autor proponował bardzo prostą organizację, która nie uwzględniała ani szczebla półplutonu, ani sekcji w ramach drużyny. W przedstawionym przez niego projekcie organizacyjnym drużyna miała liczyć 13 żołnierzy i składać się z dowódcy (podoficera), celowniczego oraz grupy 11 strzelców. Z czego pięciu miałoby zostać wyposażonych w garłacze karabinowe, a pozostałych sześciu – przenosić po 120 sztuk amunicji do ręcznego karabinu maszynowego. Każdy żołnierz (poza celowniczym) miał posiadać 40 nabojów do karabinka, a sześciu z nich, łącznie z dowódcą drużyny, po 40 do erkaemu. Natomiast celowniczy miał mieć przy sobie 140 sztuk amunicji do swojej broni. Łącznie 13-osobowa drużyna miała więc mieć do dyspozycji ręczny karabin maszynowy i 1100 nabojów oraz 12 karabinków z łącznym zapasem 480 sztuk amunicji. Ponadto miała być uzbrojona w 24 granaty ręczne i 21 granatów karabinowych. Felsztyn, co zresztą potwierdzają jego późniejsze publikacje, bardzo dużą wagę przywiązywał do siły ognia drużyny strzelców.

Kontrowersyjnym pomysłem było ograniczenie stałej obsługi erkaemu tylko do jednego żołnierza. Mogło być to spowodowane, że autor w chwili opracowywania swojej koncepcji wiedział już, jaki ręczny karabin maszynowy zostanie wybrany dla Wojska Polskiego. Bazował zatem na znajomości jego pierwowzoru, czyli amerykańskiego BAR. A ten był raczej karabinem automatycznym przystosowanym do pełnienia roli erkaemu. Pochodzenie i charakterystyka karabinu Browninga z 1918 roku mogły zasugerować, że jest to broń przeznaczona do jednoosobowej obsługi.

Major zresztą wyraźnie przeceniał możliwości ogniowe tej broni –  świadczą o tym jego późniejsze publikacje w Przeglądzie Piechoty. Nie był zresztą w tym przeświadczeniu odosobniony, bo nawet późniejsza Instrukcja strzelecka cz. II – ręczny i lekki karabin maszynowy z 1932 roku podawała szybkostrzelność praktyczną erkaemu wz. 28 jako 200-250 strzałów na minutę. To była wartość nieosiągalna dla broni z niewymienną lufą, niewielkim magazynkiem dopinanym od spodu i zespołem ruchomy, który nie zatrzymywał się w tylnym położeniu po ostatnim strzale.

Riposta Wierzchonia

Artykuł i bardzo precyzyjne propozycje Felsztyna rozpoczęły toczoną przez ponad dwa lata w wojskowej prasie dyskusję na temat pożądanej organizacji najniższych szczebli piechoty. W Przeglądzie Piechoty w lutym 1928 pojawił się artykuł (z uwagi na cykl wydawniczy z pewnością napisany już pod koniec poprzedniego roku) majora Jana Wierzchonia. Krytykował on ówczesny system, a także odnosił się do propozycji nowej organizacji drużyny strzelców.

Autor podkreślał, że jednoosobowa obsługa ręcznego karabinu maszynowego nie podoła stawianym zadaniom. Wskazywał, że celowniczy nie będzie miał skąd uzyskać pomocy w przypadku zacięcia broni albo gdy zajdzie konieczność oczyszczenia magazynka. Zwracał uwagę, że będzie on musiał samodzielnie wyciągać i chować magazynki. Ponadto zauważył, że nie będzie komu przejąć broni, gdy celowniczy zostanie ranny lub zabity. Aby rozwiązać te problemy, zaproponował uwzględnienie w drużynie amunicyjnego – pomocnika celowniczego.

Jednocześnie Wierzchoń zauważył, że potrzebna jest osoba kierująca ogniem i dokonująca stałej obserwacji przedpola w czasie, gdy celowniczy skupiony jest na strzelaniu i obsłudze broni. Tutaj widział rolę dla karabinowego. Wierzchoń krytykował także brak drugiego podoficera w drużynie. Zwracał uwagę, że dowodzenie przez jedną osobę dwunastoma ludźmi stanowi znaczny problem, a wydawanie skutecznych rozkazów będzie na polu bitwy mocno utrudnione.

Podobnie negatywnie autor oceniał liczbę garłaczy karabinowych w drużynie, proponując ograniczenie ich liczby do dwóch. Jego zdaniem korzystanie z tego uzbrojenia stanowiło obciążenie dla żołnierzy, niewspółmierne do ewentualnych zysków z prowadzenia ognia aż pięcioma granatami jednocześnie.

Drużyna zaproponowana przez Wierzchonia składała się więc z dowódcy, 3-osobowej obsługi erkaemu oraz 9-osobowego oddziału grenadierów wraz z kapralem jako dowódcą. Dwóch żołnierzy miało być wyposażonych w garłacze i granaty karabinowe, a pozostali – w granaty ręczne.

Autor proponował ponadto zwiększenie liczby przenoszonej amunicji. Dowódca drużyny miał być uzbrojony w karabin i oprócz 80 sztuk amunicji transportować jeszcze dwa magazynki do erkaemu. Karabinowy i amunicyjny mieli nosić po 200 nabojów. Celowniczy, oprócz ręcznego karabinu maszynowego miał być uzbrojony dodatkowo w pistolet oraz transportować dalsze 300 nabojów w specjalnej torbie amunicyjnej na plecach. Grenadierzy, oprócz 80 nabojów, mieli nosić jeszcze po dwa magazynki do erkaemu oraz po 2-3 granaty, natomiast grenadierzy z garłaczami – po 10 granatów karabinowych.

Ciekawostką jest uwaga Wierzchonia, że pożądanym byłoby uzbrojenie karabinowego w pistolet samoczynny, czyli w pistolet maszynowy. W tamtym czasie nazewnictwo tego typu broni jeszcze się w Polsce nie ukształtowało. Oprócz bezpośredniego tłumaczenia z niemieckiego, czyli pistolet maszynowy, zamiennie używano nazwy pistolet samoczynny lub pistolet szybkostrzelny.

Warto tutaj zwrócić uwagę, że Wierzchoń proponował większe obciążenie żołnierzy drużyny, niż przewidywane przez Felsztyna. Zdawał zresztą sobie z tego sprawę i tłumaczył to jego zmniejszaniem się w walce, wraz ze zużywaniem środków ogniowych. Nie odnosił się jednak w żaden sposób do sytuacji podczas marszu.

Pluton Pstrokońskiego

Żaden z autorów nie pisał o składzie plutonu. Należy przypuszczać, że zakładali brak zmian w tym zakresie, a więc istnienie plutonów składających się z czterech 13-osobowych drużyn. Do struktury plutonu odniósł się z kolei na łamach Przeglądu Piechoty z 1928 kapitan Sztabu Generalnego Stanisław Pstrokoński. Powoływał się na artykuły wspomnianych powyżej autorów, zgadzając się co do ogólnej koncepcji nowej drużyny i uznając rozbieżności za drugorzędne.

Pstrokoński wskazywał, że najlepiej będzie ocenić skuteczność rozwiązań doświadczalnie. Zaproponował, by jedną z drużyn przekształcić w drużynę ogniową. Miała ona być tak zbudowana, aby dowódca plutonu mógł wykonywać dostatecznie silne koncentracji ognia na wybrane cele i powinna mieć w uzbrojeniu zarówno broń płaskotorową, jak i stromotorową.

W kwestii broni płaskotorowej Pstrokoński zaproponował użycie dwóch takich samych erkaemów, w jakie miały być wyposażone drużyny strzelców, z zapasem po 600 sztuk amunicji na karabin. Uznawał, że uzbrojenie w lekkie karabiny maszynowe nadmiernie obciążałoby pluton oraz komplikowałoby wyszkolenie oraz zamienność broni i obsług.

Jeśli chodzi o broń stromotorową, autor widział problem w niewielkiej donośności granatów karabinowych. Uważał, że należy opracować granatnik, który wystrzeliwałby podobne pociski na odległości większe niż garłacze. Proponował broń o donośności 400 metrów i przenoszonym przez jedną obsługę zapasie 40 granatów. Zapewne pisząc w połowie 1928 artykuł, Pstrokoński nie posiadał jeszcze bliższej wiedzy o konstruowanym od roku granatniku, oznaczonym później jako wz. 30. Pierwsze próby tej broni odbyły się dopiero w listopadzie 1929 w Toruniu.

Pstrokoński zapewne wyobrażał sobie nowy model jako coś podobnego (przynajmniej taktycznie) do znanego japońskiego 50-mm granatnika wz. 89. Czyli jako broń lżejszą, ale o mniejszych możliwościach ogniowych (pod względem donośności i masy pocisku) od później wprowadzonych w Wojsku Polskim granatników wz. 30 i wz. 36.

Drużyna ogniowa miała się więc składać z 13 żołnierzy, czyli tylu, ilu było w trzech pozostałych drużynach plutonu, z czym autor nie polemizował. Jednak w odróżnieniu od nich miała być podzielona na dwie sekcje (karabinów maszynowych i granatników), dowodzone przez podoficerów. Zapewne kaprali, gdyż jako dowódcę takiej drużyny Pstrokoński proponował starszego podoficera.

Liczebność drużyn

Warto jeszcze skupić się na proponowanej liczebności drużyn. Zwłaszcza, że wprowadzone w 1930 zmiany organizacyjne proponowały jednostki bardzo duże, bo aż 19-osobowe. Wymienieni dotychczas autorzy uznali za najlepiej funkcjonującą drużynę składającą się z dowódcy i 12 żołnierzy. Taką liczebność miała drużyna wprowadzona w 1921 w piechocie Wojska Polskiego i taką uznawano za korzystną z perspektywy sprawności dowodzenia.

Już wcześniej w „Uwagach o nowej musztrze piechoty” majora Mariana Porwita wydanych w 1921, a więc tuż po wprowadzeniu nowego Regulaminu Piechoty – ta liczba została uznana za maksymalną. Autor, odnosząc się do wcześniejszej organizacji francuskiej, gdzie podstawową grupą bojową był 20-osobowy półpluton, stwierdził, że taka jednostka w praktyce okazała się „zbyt ciężka i zbyt wystawiona na straty”. Ponadto zauważył, że drużynę 13-osobową można „rozsypać na dużym froncie”, czyli działać w stosunkowo luźnej tyralierze, nie powodując przy tym wychodzenia spod rozkazów drużynowego.

Generalnie panowała w tej kwestii zgodność poglądów i nawet ci autorzy propozycji reform organizacyjnych, którzy skłaniali się do znacznego zwiększenia liczebności kompanii strzelców – tak jak major dyplomowany Roman Starzyński – proponowali, by drużyny liczyły od 13 do 15 żołnierzy.

Zdjęcia: Zbigniew Rześny, Krzysztof Winiecki, ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego

 

Artykuł opublikowany pierwotnie w MILMAG nr 01/2018

Sprawdź podobne tematy, które mogą Cię zainteresować

Uzbrojenie strzeleckie Wojska Polskiego do roku 1921

Trudno jednoznacznie określić początkową datę powstania wojska polskiego po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Można przyjąć, że właściwe formowanie rozpoczęło się 25 października 1918…

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

X