Przejdź do serwisu tematycznego

Helikon Rangemaster – torba na wszystko

Pamiętam czasy, gdy jeszcze w liceum chodziło się z chłopakami do lasu. To były lata, gdy ASG nawet jeszcze nie raczkowało, wiedzę czerpało się z książek, bo Internet był, i owszem – ale w British Council przy Rynku Głównym. Kamizelki wykonane z plandeki na maszynie matki któregoś z kolegów i „MP5” wycinane ze sklejki. Oczywiście wtedy większość kieszonkowego szła na kolejne gadżety. A jeśli były z BJ SYSTEM, to już w ogóle szał. Z czasem gadżetów przybywało i żeby zmieścić się do MPK, bo przecież małolat samochodu nie miał, trzeba było się zapakować. Jakoś.

Czasy się zmieniły, zmieniły się też możliwości finansowe. Autobusy MPK zastąpiły samochody, drewniane „mp5” zamieniliśmy na prawdziwe AR15, wyjścia na forty na strzelanke przeobraziły się w prawdziwe strzelanie,  ale grajdołek pozostał. A nawet się rozrósł.  I nadal trzeba jakoś go spakować. Przez jakiś czas nadal wyglądałem jak kloszard, nosząc sprzęt po plecakach czy reklamówkach, a karabiny w torbie, którą dostałem przy okazji zakupu GH15 lata temu. Powoli kiełkowało mi w głowie, że tak być nie może, w końcu trzeba będzie wyposażyć się w jakiś lepszy system.

Torba na strzelnicę

Przemyśliwując, jaka powinna być idealna torba zrobiłem sobie listę. Oto kilka rzeczy, które uważam, że warto wziąć pod uwagę przy wyborze dobrej torby na strzelnicę:

  1. Wielkość i pojemność – torba powinna być wystarczająco duża, aby pomieścić broń, amunicję, okulary ochronne, słuchawki, magazynki i inne akcesoria strzeleckie, których będziesz potrzebował na strzelnicy.
  2. Odporność na uszkodzenia – torba powinna być wykonana z trwałych i odpornych materiałów, aby chronić twoją broń i akcesoria przed uszkodzeniami podczas transportu.
  3. Wewnętrzne przegrody i kieszenie – torba powinna mieć wewnętrzne przegrody i kieszenie, które pomogą ci zorganizować swoje akcesoria i zachować porządek w torbie.
  4. Wygodny uchwyt i pasek na ramię – torba powinna mieć wygodny uchwyt do przenoszenia i regulowany pasek na ramię, aby można było przenieść ją na dłuższe dystanse.
  5. Odpowiednie zabezpieczenia –  torba powinna mieć odpowiednie zabezpieczenia, takie jak zamki błyskawiczne lub klamry, aby chronić zawartość przed przypadkowym wypadnięciem z torby.
  6. Estetyka – chociaż wygląd nie jest najważniejszy, to warto wybrać torbę, która będzie ci się podobała i pasowała do twojego stylu, a jednocześnie będzie wysokiej jakości.

Szczęśliwie akurat okazało się, że HelikonTex akurat wypuścił nową linię. A w niej torbę strzelnicową o nazwie Rangemaster. I jak myślicie, czy Helikon Rangemaster spełnia te wymagania?

Helikon-Tex to polskie przedsiębiorstwo specjalizujące się w produkcji odzieży, obuwia i akcesoriów militarnych oraz outdoorowych. Firma została założona w 1983 roku, a od tamtego czasu zdobyła sobie światową renomę. Muszę przyznać, że oczekiwania względem produktu Helikona miałem spore. Przez ostatnie parę lat w wyniku swoistej ewolucji,  wrocławski producent nauczył mnie, że rzeczywiście mogę wymagać. Gacie z durastrechu przez nich wyprodukowane są najlepszymi spodniami, jakich miałem przyjemność używać – ever. Metka podrabiaczy, jaka przylgnęła do Helikona w trakcie mojej młodości, gdy kopiowali amerykańskie kurtki i BDU, poszła w zapomnienie. Okazało się, że pracują tam kompetentni ludzie, którzy znają trendy i chyba sami sprzętu używają, bo coraz trudniej dopatrzyć się w ich produktach wad. I nawet fakt, że na metkach jest napis „Made in China” pokazuje tylko, że nawet w Kraju Środka można wyprodukować rzeczy wysokiej jakości. Wszystko zależy od tego, ile chcesz zapłacić.  Ale dość zachwytów – przejdźmy do torby.

Pierwsze wrażenie

Torba trafiła do mnie już gotowa – to znaczy, że ominęła mnie konieczność instalacji sztywników w ściankach. Jest to banalny proces polegający na otwarciu zarzepionych ścianek i umieszczeniu w nich odpowiednio dociętych prostokątów z tworzywa. Fakt, że normalnie dociera ona do klienta w stanie rozłożonym wynika z kwestii transportowych. Jednak już po instalacji pierwsze wrażenie jest, powiedzmy, zaskakujące. Torba bowiem okazuje się całkiem sporym pakunkiem. Wymiary zewnętrzne Rangemastera to 61 x 27 x 31 cm – według producenta, co podkreślam, bo po dopakowaniu wymiary ulegają zwiększeniu: sprzęt włożony do torby wypełnia ją i rozszerza nawet do prawie 70 cm długości i 35 cm szerokości zależnie od tego, co spakujemy. Jak przystało na produkt aspirujący do klasy premium, Rangemaster został wykonany z duża dbałością. Producent deklaruje, że materiał użyty to 100% nylon cordura. Ten fakt wraz z zastosowaniem zamków YKK i klamer Woojin pozwala bez wahania stwierdzić, że na materiałach nie poskąpiono i są one z najwyższej półki. I to załatwia pierwsze dwa punkty z mojej listy wymagań.

Konfiguracja

W idealnej torbie strzelnicowej powinno mieścić się wszystko. I na dodatek to wszystko powinno mieścić się w ustalonym porządku.

Helikon wywiązał się z tego zadania wzorowo. Po pierwsze, torba jest rzeczywiście spora. Po drugie, dzięki obszyciu całego środka oraz części zewnętrznych kieszeni panelami  velcro kompatybilnymi z Versatile Insert System mamy możliwość dopinania organizerów, ładownic i kabur. A to i tak dodatek do tego, że torba w podstawowej konfiguracji ma ogromną wręcz liczbę kieszeni.

Najważniejsza i podstawowa to oczywiście główna komora. Wyposażono ją w przyczepiane rzepem do ścianek przegródki, które użytkownik może zapiąć dowolnie. Standardowo występują dwie, co pozwala na utworzenie trzech subkomór.  W jednej z nich noszę słuchawki (trzy pary), w drugiej amunicję, a w trzeciej magazynki i takery. Nic nie stoi na przeszkodzie, by włożyć tam na przykład hełm, bo i to mi się zdarzyło. Same przegródki mają również na swoich ściankach płaskie kieszeni – tam wylądowały nożyczki medyczne. Na klapie mamy naszyte trzy zamykane na zamek mieszkowe kieszenie. Środkowa z nich wykonana jest z siatki, przez którą widać, co jest w środku – tam chowam okulary (mieści się nawet pięć par).

Dwie boczne kieszenie wykonane z nylonu wyposażono w paski velcro, do których można przyczepić opis zawartości. W jednej z nich mam duży zapas zszywek, a w drugiej dodatkowe baterie i elementy zamka do AR15 (iglica, sprężynki, pazur). Dwie duże boczne kieszenie wykorzystuję jako apteczki. W tej zwykłej, bez wyściółki i systemu szybkiego otwierania, mam mała apteczkę turystyczną z plastrami, chustą trójkątną etc. W tej drugiej, „bojowej”, z systemem szybkiego otwierania, przenoszę IFAK na rany postrzałowe zamontowany przy pomocy bungee cordu na wyciągniętym z nerki Helikona panelu sztywnym. Obie kieszenie mają panele identyfikacyjne z velcro.

Oprócz tego torbę wyposażono jeszcze w dużą kieszeń  wzdłuż boku. Jej połowa na ściance torby jest znów obszyta velcro (tam przyczepiam timer), a druga część to pięć węższych kieszonek na gumie na górze (na długopisy, flamastry, CLP w niewielkim sprayu) i jedna, również elastyczna, na dole. Po przeciwnej stronie mamy dwie duże, mieszkowe kieszenie, z których lewa jest przeznaczona do brudnych rzeczy – jej środek obszyto innym materiałem, który nie łapie brudu i smaru tak łatwo jak cordura, a jeśli już się pobrudzi, to łatwo go wyczyścić. Pomysł super, rozwiązanie przydatne do wszelkiego rodzaju końcówek do wyciorów i innych brudnych elementów. Właśnie takie detale świadczą o przemyśleniu konstrukcji przez projektantów. Na wierzchu obu omawianych kieszeni znajdziemy zamykaną na zamek kieszeń płaską, do której u mnie trafiły trytytki i składany wycior.

Z zewnętrznej strony tego panelu mamy jeszcze dwie płaskie kieszenie.

Dla uzupełnienia opisu należy też wspomnieć o dwóch płaskich kieszeniach: jedna znajduje się na klapie i jest zamykana na zamek, drugą, zapinaną na velcro, umieszczono na bocznej ściance. Do obu możemy zmieścić zeszyty, instrukcje lub tarcze do zerowania.

Warto jeszcze powiedzieć o dwóch detalach. Po pierwsze, że każda z kieszeni zamykanych na rzep ma solidny uchwyt do otwierania z taśmy.

Drugi detal to Versatile Insert System, nad którym pochylę się bardziej, bo rozwiązanie to mnie zachwyca. Panele rzepowe umożliwiają zastosowanie organizerów. Ja używam na razie tylko gum na magazynki do broni krótkiej, ale planuję również wyposażyć się w takowe do magazynków karabinka. Dzięki temu wystarczy szybki rzut oka do torby, by wiedzieć, czy zabrałem wszystkie magazynki. Patent świetny, bo koszt magazynków (zwłaszcza do SFP9) nie jest znikomy, a łatwo je zgubić.

Brakuje mi jeszcze tylko tego, żeby na klapie był jeszcze wykonany z przezroczystej folii  przedział w rodzaju mapnika, do którego mógłbym wrzucić kartkę z listą fantów, które mam ze sobą, dzięki czemu, opuszczając strzelnicę, dałoby się zrobić szybkie sprawdzenie. Ale i tak punkt trzeci zaliczony.

Przenoszenie

Jak już wspomniałem, Rangemaster to kawał torby. Kieszeni jest multum, da się je naprawdę solidnie dopakować, a to powoduje, że torba może stać się naprawdę cieżka. Ba, nic nie stoi na przeszkodzie, by oprócz opisywanych przeze mnie gratów nosić w niej też plate carriera. BearCat od Helikona z płytami 3++ DPG mieści się na płasko nad wymienionym sprzętem. Dołożenie hełmu wymaga tylko zmiany miejsca przenoszenia magazynków. I torba zaczyna ważyć, a nosić trzeba. Jest to jednak całkiem wygodne dzięki szerokiemu, wyściełanemu sztywną pianką pasowi. Zapinany jest do korpusu torby przy użyciu 40-milimetrowych klamer i ma dość spory zakres regulacji. Fajnie rozwiązano problem luźnych taśm, bo przez całą poduszkę pasa biegnie velcro, a końcówki taśm od regulacji są podszyte haczykiem. Proste, estetyczne i działa. Oprócz dużego pasa naramiennego Rangemaster wyposażony jest w dwa uchwyty wszyte w boczne krawędzie. Wykonano je z 50-milimetrowej taśmy zszytej w środkowym odcinku. Standard we wszystkich torbach tego typu i zdaje egzamin. Nawet przy noszeniu doładowanej torby nic się nie urwało ani nie odpruło. Jedyna uwaga to chyba tylko taka, że przydałby się jakiś system do połączenia uchwytów ze sobą. Gdy odłożymy torbę w celu na przykład zamknięcia drzwi, paski oddalają się od siebie i trzeba chwytać je znów, najpierw jeden, potem drugi. Roboczo rozwiążę to chyba kawałkiem taśmy OneWrap. To załatwia punkt czwarty z listy.

Sposób zamykania

Jak na początku zaznaczyłem, wszystkie zamki błyskawiczne to YKK. I super – chyba najlepszy producent na świecie. Jako bonus zamek głównej komory ma maszynki umożliwiające zastosowanie małej kłódeczki. Ma to sens, bo nikt nie dostanie się niepostrzeżenie do naszej broni czy amunicji. Oczywiście jest to tylko dodatkowe zabezpieczenie, bo tak naprawdę by dostać się do środka, jak zresztą w przypadku każdego zamka błyskawicznego, wystarczy wiedzieć jak. Ale wtedy zostają ślady. Wszystkie maszynki wyposażono w uchwyty z paracordu, a te od głównych kieszeni również w otulinę termokurczliwą.  Kolejny szczegół, za który Helikon ma plusa. Zamki chodzą płynnie, a ich wszycie w taki, a nie inny sposób zapobiega zaczepianiu się materiału w maszynce. I w ten oto sposób Helikon realizuje piąty punkt mojej listy cech idealnej torby.

Wykonanie

Tu absolutnie nie mogę się do niczego przyczepić. Wszystkie szwy są równe, brak jakichkolwiek wystających nitek. Torbę odszyto z dbałością o jakość wykonania i nic się nie strzępi. Każda krawędź materiału jest albo zawinięta, albo obszyta lamówką. W newralgicznych miejscach zastosowano rygle. Na dolnej płaszczyźnie wszyto gumowe kwadraciki z ryflowaniem, które mają pełnić rolę stopek torby. Spokojnie pięć gwiazdek na pięć i górna półka, a jednocześnie punkt szósty z głowy.

Wady

Czy Rangemaster ma wady? Wyżej napisałem o dwóch cechach, których mi brakuje. Są to jednak już trochę kaprysy. Z wad mogę podać chyba tylko dwie. Pierwsza to taka, że przez rozmiary torby i to, że można włożyć do niej mnóstwo sprzętu, ciężko zapamiętać, co jest w której kieszeni. Ale to chyba tak naprawdę nie jest wina Helikona, tylko mojej starości – pamięć już nie ta. Druga subiektywna wada jest jednocześnie radą dla potencjalnego klienta. Nie bierzcie czarnej torby. Widać na niej kurz, błoto i wszelki strzelnicowy syf. Znacznie mniej łapiącym zabrudzenia kolorem jest szary, zielony lub brązowy. Chociaż może być i tak, że to ja przyciągam brud, bo karabinki też mi się brudzą.

Podsumowanie

Rangemaster to świetny i przemyślany produkt. Projektanci pomyśleli o rzeczach, które nam pewnie nawet nie przyszłyby do głowy. Spokojnie zapakujecie cały majdan, jaki potrzebny będzie na strzelnicy. Dodatkowo w parze z dobrym projektem idzie rewelacyjne wykonanie z topowych materiałów. Nigdy nie oszczędzałem sprzętu, wychodząc z założenia, że jak coś ma się zepsuć, niech psuje się szybciej. Helikon mimo tyrania, rzucania i ciorania nie nosi –  oprócz brudu – śladów użytkowania. Wcale nie jest przecież łatwo przetrzeć cordurę. W mojej ocenie torba zasługuje na mocną piątkę – kolejny produkt, którym Helikon udowadnia, że prezentuje światowy poziom i może być liczącym się graczem nie tylko w Polsce czy Europie, ale nawet w Stanach, gdzie prowadzi obecnie ekspansję.

 

Dziękujemy Helikon-Tex za przekazanie torby do testów.

Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

X