Przejdź do serwisu tematycznego

AH-1Z Viper na współczesnym i przyszłym polu walki

Col. Vasilios Pappas jest managerem Programu H-1 (PMA-276 ) w US Marine Corps dotyczącym pozyskiwania, rozwoju i wsparcia eksploatacji wiropłatów bliskiego wsparcia, zwalczania celów opancerzonych, misji eskortowych, rozpoznania i wsparcia ogniowego. O systemie wykorzystania śmigłowców AH-1 Viper przez USMC na współczesnym polu walki oraz o perspektywach tego śmigłowca odnośnie pola walki przyszłości, z col. Vasiliosem Pappasem rozmawiają Jakub Link-Lenczowski i Grzegorz Sobczak

Col. Vasilios Pappas, manager Programu H-1 w US Marine Corps
dotyczącym platform śmigłowców rodziny H-1 / Zdjęcie: US Marine Corps

JLL:

Na wstępie chciałbym wyrazić podziękowanie za znalezienie czasu na spotkanie z nami. Chciałbym zacząć od pytania jak ważne dla USMC są programy śmigłowcowe, zwłaszcza w czasie gdy formacja ta przechodzi transformację, następuje zmiana doktryny działań i przejście w kierunku działań lżejszych sił i jednostek bardziej manewrowych? Jak ważna jest rola śmigłowców AH-1Z i UH-1Y w tych przemianach?

Col. Vasilios Pappas:

Rzeczywiście Marine Corps podlega obecnie istotnym zmianom. W dowództwie Korpusu nazywamy ten proces Force Desing 2030 . Jednak nie przywiązywałbym tu większej wagi do daty. Rok 2030 jest jedynie pewnym punktem orientacyjnym. Naszymi planami sięgamy dalej.

Z jednej strony ograniczamy niektóre zdolności po to, aby rozwijać inne. Istnieją wyraźne potrzeby, aby wprowadzać pewne zmiany. Na przykład prowadzimy teraz dyskusję na temat zgrywania działań platform załogowych i bezzałogowych, tego jaki kształt przyjmie ich wykorzystanie przez Korpus Piechoty Morskiej, w tym jakich środków rażenia dalekiego zasięgu będziemy używać, np. amunicji krążącej. To są kwestie przyszłości, w oparciu o które budujemy nasze wymagania i określamy sposoby wykorzystania posiadanych zdolności, aby sprostać wyzwaniom przyszłości nawet zanim wejdą do służby efekty programu Future Vertical Lift (FVL). To tyle żeby nakreślić pewien ogólny obraz.

Teraz przechodząc do odpowiedzi na pytanie o UH-1Y i AH-1Z. Naszym głównym założeniem jest wykorzystanie tych śmigłowców co najmniej do roku 2040, więc obie platformy pozostaną w służbie przez parę kolejnych dekad. Zanim platformy powstałe w ramach FVL spełnią ostatecznie stawiane przez Korpus wymagania, będziemy zaangażowani w modernizację i dalszy rozwój tych śmigłowców. Nasze plany zakładają, że wstępna gotowość operacyjna (IOC – Initial Operational Capability) platform uzyskanych w wyniku programu FVL uzyskają w 2035. Oznacza to, że będziemy mieć wówczas zdefiniowaną jednostkę, która będzie w stanie wykonywać zadania w miejscach, w których będzie rozlokowana. A to oznacza – jak mówiłem – że Vipery i Venomy pozostaną w służbie co najmniej do 2040.

Bell AH-1Z Viper  w najbliższej przyszłości pozostanie podstawowym śmigłowcem bojowym USMC. W ramach modernizacji zyska jednak nowe możliwości / Zdjęcie: US Marine Corps

GS:

W uzupełnieniu do poprzedniego pytania, jaki wpływ na modernizację śmigłowców rodziny H-1 będzie miała zmiana sposobu działania US Marine Corps? Ponieważ niezależnie od tego, ile bezzałogowców i w jaki sposób będzie wykorzystywał Korpus, śmigłowce rodziny H-1 pozostaną w użyciu. Jaki więc będzie kierunek dalszej modernizacji w kontekście nowego modelu działania USMC?

VP:

Oba nowe śmigłowce UH-1Y i AH-1Z są obecnie zintegrowane pod kątem swoich możliwości. Włączając w to wykorzystanie sieci wymiany danych Link 16. Możemy stwierdzić, że śmigłowce te są doskonale dostosowane do współpracy z samolotami bojowymi F-35. Cały czas udoskonalamy wyposażenie zwiększające przeżywalność obu śmigłowców na polu walki. Zwiększane są możliwości czujników wykrywających opromieniowanie wiązką radarową lub laserem. Zintegrowaliśmy ze śmigłowcami zamiennik dla pocisków AGM-114 Hellfire jakim jest pocisk JAGM (Joint Air to Ground Munition), który ma lepsze parametry bojowe niż używany obecnie Hellfire. Oczywiście w przypadku śmigłowców AH-1Z utrzymamy ich zdolności do zwalczania celów powietrznych.

Co do przyszłych możliwości, jesteśmy w trakcie tworzenia mapy drogowej wyznaczającej kierunki modernizacji. Będą one wynikały również z efektów programu Future Vertical Lift. Jak wspomniałem wcześniej, jednym z aspektów jest w tym zakresie współdziałanie platform załogowych i bezzałogowych.

Pozwolę sobie wspomnieć w tym miejscu, że USMC rozszerza zakres wykorzystania bezzałogowców. Rozwijamy program MUX MALE zwiększający wykorzystanie bsl MQ-9. Jest to jeden z kroków naprzód jaki wykonujemy w celu zwiększenia możliwości USMC w zakresie wykorzystania platform bezzałogowych jakie ma nastąpić w niedalekiej przyszłości. Jest także wiele działań, o których mogę powiedzieć, że jest jeszcze za wcześnie na ich szersze ujawnianie. Przy tym, nie jestem osobą należącą do zespołu pracującego nad platformą śmigłowców rodziny H-1, jednak mogę potwierdzić, że w miarę jak flota bsl-i w USMC będzie coraz bardziej różnorodna, śmigłowce AH-1Z i UH-1Y będą integrowane z platformami bezzałogowymi.
Mam nadzieję, że w pełni odpowiedziałem na pytanie…

GS:

Może jeszcze dodatkowe pytanie w kwestii nowych systemów uzbrojenia. Jakie zdolności będą w tym zakresie wymagane w najbliższej przyszłości? Kwestie większego zasięgu i precyzji, czy może zmniejszenie wymagań?

VP:

Jak wspomniałem wcześniej, w grę wchodzi oczywiście zwiększanie zasięgu uzbrojenia. Za tym idzie oczywiście wydłużenie zasięgu działania czujników. Musimy mieć zdolności wysyłania bezzałogowców w ramach współpracy platform załogowych i bezzałogowych, także w celu zwiększenia przeżywalności. Co więcej, podniesienie przeżywalności zwiększone poprzez wydłużenie zasięgu uzyskamy także dzięki współpracy śmigłowców z platformami bezzałogowymi ale także wykorzystywanymi jako broń. Tu wracamy do kwestii współpracy platform załogowych i bezzałogowych o dużym zasięgu działania, w tym wykorzystania amunicji krążącej dalekiego zasięgu. Skoro mogę wysyłać na duże odległości urządzenia z czujnikami pracującymi w podczerwieni lub elektrooptycznymi w celu wykrywania i wskazywania celów, mogą to być równocześnie platformy uzbrojone. Jeżeli używam środków bojowych, które nie uderzają w cel od razu, mogę je wykorzystać do lepszego rozpoznania pola walki. To są technologie, które rozwijamy i staramy się implementować w ramach doskonalenia wykorzystania amunicji krążącej dalekiego zasięgu.

JLL:

USMC wykorzystuje rodzinę śmigłowców H-1 do działań morskich i desantowych w rejonie wybrzeża. Czy w Pańskiej opinii sprawdza się one również jako konie robocze w specyfice działania wojsk lądowych?

VP:

Marine Corps jest w 100% jednostką operującą z morza. Jesteśmy jednak również formacją o wysokim stopniu gotowości bojowej. Jak mówią historyczne hasła, jesteśmy first to fight oraz always ready. Dla nas działanie w każdym klimacie i w dowolnym miejscu to nie tylko słowa Hymnu Marines, to także sposób działania wpisany w procedury użycia naszego uzbrojenia. Dla USMC śmigłowce AH-1Z i UH-1Y to możliwość działania w każdych warunkach, przy każdej pogodzie. Niezależnie czy na morzu, czy na pustyni, czy w górach, czy w zimnym klimacie – te śmigłowce pozwalają działać Marines w każdym miejscu na Ziemi, niezależnie dokąd bylibyśmy wysłani. Korpus musi mieć możliwość wysyłania śmigłowców wszędzie tam gdzie wysyłani są jego żołnierze. Jeśli nie moglibyśmy wykorzystać naszych śmigłowców, nie moglibyśmy wykonać naszego zadania poprawnie. Możliwości operacyjne UH-1Y oraz AH-1Z zarówno w odniesieniu do własności bojowych, jak i zdolności operowania w różnorodnych warunkach zostały wykazane w realnych działaniach. Sprawdzamy to przy okazji rożnych ćwiczeń, w rejonie Oceanu Indyjskiego, na Pacyfiku, ale także w Norwegii, gdzie pogoda bywa okropna, czy na ćwiczeniach BALTOPS na Bałtyku.

USMC poszukuje platform, które mogą być używane w surowych warunkach – często bez dostępu do infrastruktury obsługowej, hangarów, potrzebujemy zapewnić możliwość działania jednostkom z dala od naszych baz – okrętów. Realizujemy często działania w warunkach, do których inne platformy nie zostały zaprojektowane. Właśnie dla tego używamy UH-1Y i AH-1Z, ponieważ zostały one stworzone właśnie do takich surowych okoliczności środowiskowych. Przygotowanie do działań morskich jest bardzo ważną sprawą, zabezpieczenie antykorozyjne pozwala nam wykorzystywać śmigłowce przy ekstremalnej pogodzie, wilgotności obecności piasku.

USMC posiada zdolności działania w dowolnym miejscu na świecie, podobne wymagania stawiane są więc przed śmigłowcami AH-1Z Viper, które są przystosowane do eksploatacji w każdej strefie klimatycznej
Zdjęcie: US Marine Corps

JLL:

Właśnie. Czy przystosowanie do działań na morzu wprowadza jakieś dodatkowe wymagania dotyczące warunków obsługi technicznej?

VP:

Jeśli przygotowujesz śmigłowiec do wymagających działań uwzględniasz to na etapie konstruowania. Wyposażenie jest dobrze uszczelniane, stosujesz metale i powłoki odporne na korozję. Zabezpieczasz się tak, żeby nie było problemów. Przystosowanie do działań ekspedycyjnych oznacza więc minimalizację wymagań związanych z obsługą. Jednak wykorzystanie śmigłowców w warunkach morskich to nie tylko zabezpieczenie konstrukcji, to także specjalne procedury zapewniające kontrolę stanu technicznego, pozwalające na bezpieczne użytkowanie śmigłowców w wymagającym środowisku.

Czy zatem sprawdzamy sprzęt pod kątem korozji? Czy wykonujemy przeglądy elementów i miejsc w śmigłowcu, o których wiemy, że są narażone na czynniki atmosferyczne? Oczywiście, tak. To jest cały ekosystem dla eksploatacji w surowym środowisku, pewne procesy są niezbędne i je po prostu realizujemy. W ten sposób możemy zapewnić, że jeśli zostaniemy wezwani do startu, nasze śmigłowce będą zawsze gotowe.

GS:

Jeśli rozmawiamy o kwestii obsługi technicznej, Chciałbym zapytać o doświadczenia USMC w tym zakresie. Jak wygląda standardowy model prowadzenia obsługi technicznej śmigłowców rodziny H-1 podczas bazowania na wysuniętych stanowiskach? Czy do takiego bazowania wysyłane są pojedyncze śmigłowce, czy grupy kilku śmigłowców? Do jakiego poziomu obsługa techniczna jest prowadzona w warunkach polowych?

VP:

To dobre pytanie. Wróćmy do wspomnianego wcześniej ekosystemu serwisu. Niezależnie od rozwoju konstrukcji śmigłowców, w pewnym momencie ktoś zawsze będzie musiał zająć się ich obsługą – sprawdzić stan podzespołów, uzupełnić poziom oleju, zatankować paliwo. Tu ważna staje się łatwość obsługi śmigłowca. W celu zapewnienia zdatności do lotu Korpus Marines organizuje jednostki – eskadry, na jakie podzielone jest nasze lotnictwo. W oparciu o nie tworzymy Marine Corps Air Ground Task Force, gdzie zazwyczaj dzielimy śmigłowce AH-1Z i UH-1Y na grupy np. cztery AH-1Z, czy trzy UH-1Y, które stanowią elementy składowe Sił Ekspedycyjnych USMC. Wchodzą one wówczas w skład eskadr (VMM) średnich pionowzlotów Osprey, dalszą część będą stanowić samoloty F-35, śmigłowce CH-53. Taką łączoną jednostkę F-35, H-1, V-22 i CH-53 przebazowujemy jako komponent bojowy, który umieszczany jest na okręcie. Jednocześnie zapewniamy tym jednostkom odpowiednią grupę personelu obsługi technicznej statków powietrznych.

Mówię o okręcie, ale podam też przykład rzeczywistych działań w Afganistanie, gdzie mogliśmy np. oddzielić od siebie jednostki i poszczególne typu sprzętu. Przywołałem ten przykład żeby pokazać, iż jesteśmy w stanie zapewnić obsługę techniczną niezależnie od tego, gdzie się znajdujemy.

Nasze jednostki ekspedycyjne są w stanie działać w małych wysuniętych bazach, gdzie nie ma rozbudowanego zaplecza technicznego i musimy operować śmigłowcami obsługiwanymi przez kilku wyspecjalizowanych mechaników. Utrzymujemy w tych warunkach stałą gotowość bojową 24 h na dobę w przypadku mniejszych grup śmigłowców. Oczywiście śmigłowce mogą być wymieniane i odsyłane celem wykonania większych przeglądów lub remontów. Jednak zaprojektowaliśmy nasze statki powietrzne, procedury przeglądów i system zastępowania śmigłowców w taki sposób, aby zapewnić możliwość przebazowania jednostek lotniczych do wsparcia naszych działań naziemnych, gdziekolwiek by ono było wymagane. Jest to jeden z elementów jaki musimy realizować, aby zapewnić odpowiednią sprawność działania naszych mniejszych jednostek rozlokowanych w różnych miejscach, dzięki czemu zapewniamy wsparcie dla naszych sił na lądzie. To co nas odróżnia od wielu innych formacji na świecie to fakt, że musimy być zawsze blisko naszych jednostek lądowych. Gdy startujemy, możemy znaleźć się nad polem walki prawie natychmiast.

Ze względu na specyfikę działań USMC – z dala od stałych baz – śmigłowce AH-1Z muszą być dostosowane do wymagań obsługi technicznej w warunkach polowych, bez rozbudowanego zaplecza technicznego
Zdjęcie: US Marine Corps

JLL:

Wróćmy jeszcze na chwile do programu Future Vertical lift. Jak ten program może zmienić kwestie szkolenia operacyjnego załóg śmigłowców? Czy będzie to rewolucja, czy ewolucja?

VP:

Rewolucja, czy ewolucja? Ciekawe pytanie… Żeby odpowiedzieć na nie posłużę się przykładem, gdy Korpus Marines przezbrajał się ze śmigłowców CH-46 Sea Knight na pionowzloty V-22. Niektórzy powiedzą rewolucja – inni, że ewolucja. Ja wybrałbym raczej określenie game changer. Ten proces zmienił zupełnie sposób w jaki Marines mogą działać. Małe elementy sił USMC mogą być przerzucane na duże odległości, gdziekolwiek na świecie, z możliwością uzupełniania paliwa w locie, przy zachowaniu zdolności do pionowego startu i lądowania, a zwłaszcza do lotów z dużymi prędkościami – to całkowicie zmieniło działania USMC.

Porównajmy teraz tą sytuację z programem FVL i śmigłowcami AH-1Z oraz UH-1Y. To będzie taki sam poziom zmiany reguł gry, jak w przypadku V-22. Wspomniany przeze mnie proces może być poziomem odniesienia do zmian jakie zajdą w dziedzinie śmigłowców bojowych. To jednak nie będzie tylko zwiększenie możliwości platformy w zakresie manewrowości, przeżywalności, zasięgu działania, ale także możliwości wykorzystania amunicji dalekiego zasięgu, współdziałania z platformami bezzałogowymi, a także koncepcji współpracy używanych przez nas platform. Te potrzeby posłużyły nam do budowy wymagań dla programu FVL, a teraz są one sprawdzane w badaniach w locie. Możemy się więc zastanawiać, czy to rewolucja, czy ewolucja – dla mnie to zmiana reguł gry. To będzie kompletna zmiana wyglądu pola walki. Możliwości projekcji siły w stosunku do przeciwnika jakie dziś dają nam AH-1Z i UH-1Y, zostaną zwielokrotnione w stosunku do obecnego poziomu.

GS:

Przywołał Pan przykład Ospreya, mam więc pytanie, czy nowe platformy śmigłowcowe wpłyną w istotny sposób na liczbę potrzebnych śmigłowców? Wiadomo, że V-22 mogą wykonać te same zadania co zwykłe śmigłowce, jednak do ich wykonania wystarczy mniejsza liczba maszyn. Czy podobnie będzie z konstrukcjami, które powstaną w ramach programu FVL?

VP:

Nie określiliśmy jeszcze jak będzie wyglądać liczebność naszej floty powietrznej po realizacji programu FVL. To nie będzie prosta odpowiedź zważywszy na fakt, że mówimy o wprowadzeniu platform załogowych i bezzałogowych, od których będzie zależała liczba wiropłatów wprowadzonych po programie FVL. To określenie sposobów współpracy platform załogowych i bezzałogowych zdefiniuje nam z kolei wymagania stawiane przyszłym konstrukcjom, w tym ich zdolności bojowe. Trudno więc dziś powiedzieć, jaka liczba przyszłych śmigłowców bojowych zastąpi obecnie używane AH-1Z, czy UH-1Y. Na razie pracujemy nad uzyskaniem odpowiedzi na pytanie bardziej ogólne – jakie są potrzeby USMC w odniesieniu do nowych wiropłatów bojowych i wielozadaniowych?

Naszym hasłem jest, że każdy żołnierz Marines jest strzelcem, a każdy oficer Marines jest dowódcą plutonu – to część naszego etosu. Niezależnie od tego, czego aktualnie potrzebują nasi żołnierze na pierwszej linii frontu, musimy być pewni, że zapewniliśmy im odpowiednie zdolności, które będą dla nich wsparciem w prowadzonej walce. Wiem, że nie jest to dokładna odpowiedź na pytanie o liczby, ale trudno mi dziś sformułować taką odpowiedź. Pewne kwestie dopiero analizujemy.

GS:

Dziękuję. Wprawdzie nie jest to odpowiedź wprost, ale daje szerokie ujęcie i moim zdaniem wyczerpuje temat.

Col. Vasilios Pappas za sterami śmigłowca UH-1Y / Zdjęcie: archiwum col. Vasiliosa Pappasa

JLL:

Na koniec moje pytanie do Pana jako profesjonalisty znającego na wskroś platformę rodziny śmigłowców H-1. Jakie Pańskim zdaniem są największe zalety tych śmigłowców, ale nie z punktu widzenia USMC, lecz patrząc szerzej, bardziej uniwersalnie na tę rodzinę śmigłowców?

VP:

Niewątpliwie największa zaletą jest podobieństwo konstrukcji AH-1Z i UH-1Y. H-1 to 85% wspólnych elementów i podzespołów. Wspólna platforma pozwala nam łączyć zadania śmigłowców wielozadaniowych do desantu i transportu jakie daje UH-1Y z możliwościami precyzyjnego rażenia jakie daje AH-1Z. Jest to połączenie najlepszych zdolności jakie możemy mieć dostępne – to jest nasza największa korzyść. To nie tylko dwa elementy wyposażenia, dwa systemy uzbrojenia Marines. To możliwość wspólnego działania w ramach przebazowań. Wspomniałem już o mieszanych eskadrach naszych Marine Air Ground Task Force z V-22, F-35. Ale zawsze Vipery i Venomy działają razem, w jednej eskadrze, razem prowadzimy szkolenie, razem prowadzimy obsługę techniczną.

Dzięki możliwości wykorzystania personelu technicznego do obsługi obu platform możemy wspierać nasze siły na ziemi w efektywniejszy sposób niż wprowadzając jedną platformę do wykonywania wszystkich rodzajów misji. Dla nas połączenie możliwości obu śmigłowców jest najlepszym rozwiązaniem.

JLL:

Dziękujemy za rozmowę.

Sprawdź podobne tematy, które mogą Cię zainteresować

Komentarze

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.

Dodaj komentarz

X