Forester, ale Helikon zamiast Subaru

Niby pas jak pas, ale tu mamy do czynienia z rozwiązaniami nie wojskowymi, a turystycznymi czy – dokładniej – z bushcraftowymi. Pas Forester został zaprojektowany pod kątem zabawy w bushcraft, stworzono go dla tych, którzy nieustannie poszukują przygód na szlaku z minimalnym sprzętem zabieranym w teren.
Wykonany z wysokiej jakości materiałów gwarantuje nie tylko solidność, ale również komfort noszenia przez długie godziny. Główny pas podszyty jest czymś a’la poduszka, co lepiej przenosi obciążenia i nie wyciera ubrań, tak jak mają to w zwyczaju modele stricte wojskowe. Jego konstrukcja została starannie przemyślana, pozwala na komfortowe przenoszenie nawet sporej ilości sprzętu. Apteczka, butelka, nóż, jakieś jedzenie itd. na luzie można zabrać ze sobą na wycieczkę. O ładownicach pogadamy za chwilę, bo sam pas zasługuje jeszcze na kilka zdań.

Jaki rozmiar, wariacie?
Forester dostępny jest w kilku rozmiarach. Ja przy rozmiarze spodni 32-34 mam pas S i jest dobry nawet na kilka warstw ubrań. Zapięcie to solidna klamra typu klasycznego, gdzie pas jest przeplatany i blokowany tarciem. Zapięcie trzyma mocno i nie luzuje się nawet przy kilku kilogramach obciążenia.

To wszystko jest połączone
Sam pas to tylko korzeń całego systemu przenoszenia. Nie zdałby się na nic, gdyby nie liczne ładownice umożliwiające przenoszenie najróżniejszego wyposażenia. Pas współgra z systemem MOLLE/PALS, więc można użyć starych i sprawdzonych wojskowych ładownic. Na upartego nawet stary standard ALICE da się zamontować, natomiast producent w serii bushcraftowej ma kilka fajnych kieszeni idealnie pasujących do pasa:
- SERE – mała ładownica z organizacją idealna do przenoszenia survivalkitu lub tego, co trzeba mieć pod ręką. Ja do wycieczek przyrodniczych mam tam multitoola, latarkę, jakieś źródło ognia, dokumenty i lupę do podglądania mikroświata. Można ją zamontować na kilka sposobów, a co istotne – w zestawie jest trok, który zamienia kieszeń w nerkę. Z tyłu ładownicy jest pionowe przeszycie umożliwiające przenoszenie tam np. noża.
- E&E pouch to duża ładownica do przenoszenia większego wyposażenia. Przenoszę w niej różne rzeczy, w chłodniejszych warunkach wkładam do niej kurtkę na postój, zazwyczaj jednak ląduje tam lornetka Delta Nature One i jakieś batony.
- Bushcraft Dump, czyli nic innego jak worek zrzutowy. W wydaniu bushcraftowym świetnie nadaje się do zbierania grzybów, opału, podpałki itd. Ja często używam go jako kieszeni na obiektyw w trakcie zmiany słoików w aparacie. Sposobów użycia jest tyle, że ogranicza nas jedynie wyobraźnia.
- Water Canteen, czyli po prostu pokrowiec na manierkę, zmieści standardowa litrową US Army, niestety bez kubka, natomiast litrowa butelka turystyczna typu nalgenka wchodzi tam idealnie, zmieści się też kubek Helikona. Po bokach jest trochę pasków PALS, które dają możliwość przytroczenia kolejnego wyposażenia, ale nie polecam tego rozwiązania, zaburza to stabilność ładownicy. Water Canteen ma nieco usztywnioną konstrukcję, która ułatwia wkładanie i wyjmowanie butelki.
- Warto też mieć na czym usiąść. Tu Helikon przybywa z tzw. poddupnikiem Vagabond – to mała składana mata, dająca nam możliwość usiąść na brudnej i wilgotnej powierzchni. Jedna z cenniejszych rzeczy, jakie można zabrać zwłaszcza w gorszą pogodę.
- Sam mam jeszcze zapiętą apteczkę Helikona z podstawowym wyposażeniem i lekami. Lepiej ją mieć i nie musieć użyć niż odwrotnie. W swojej ofercie producent ma kilka fajnych mniejszych i większych apteczek, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Ładownic mam sporo, a ponadto na pasku przenoszę nóż i zostaje mi miejsce na jakieś dwie mniejsze ładownice lub jeszcze jedną E&E.
Helikon-Tex Forester: warto czy pas?
Pas Helikon Forester i odpowiednio dobrane do potrzeb ładownice to świetny wybór dla każdego miłośnika wędrówek po lasach i innych terenach, który ma dość plecaków. Taki pas daje też większą mobilność podczas skradania się do zwierząt w celu obserwacji. Dla mnie to game changer kilkugodzinnych wypadów w teren
Na koniec smaczek historyczny: Forester jest wzorowany na rozwiązaniach stworzonych przez żołnierzy elitarnego SAS-u w trakcie wojny na Malajach, gdzie z pasów zabezpieczających zrzuty zaopatrzenia na spadochronach tworzyli pasy do przenoszenia oporządzenia.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.