Słowem wstępu
Od pierwszego spojrzenia widać, że to narzędzie zrobione z myślą o konkretnej funkcji – bez kompromisów, bez estetycznego lukru. Materiały, geometria, obróbka – wszystko zdradza, że ktoś tutaj zna się nie tylko na metalu, ale też na używaniu ostrzy poza biurkiem. A jeśli dodać do tego oksydowaną na gorąco stal NC11LV, ertacetal na rękojeści i 2,4 mm Kydex, to mamy przepis na nóż, który nie będzie zbierał lajków – tylko drewno, błoto i konkretne doświadczenia z terenu.
To nie recenzja katalogowa. To praktyczne spojrzenie na konkretny kawałek metalu, który ma więcej wspólnego z TOR-em i UKM-em niż z modą na EDC.

Dane techniczne – solidny fundament projektu
Customowy nóż od Lynx Custom Knives to kawał precyzyjnie wykonanego narzędzia, bazującego na narzędziowej stali NC11LV (znanej również jako DIN 1.2379/D2), która została oksydowana na gorąco dla lepszej odporności i niskiej refleksyjności powierzchni. Długość całkowita to 250 mm, z czego 135 mm przypada na ostrze o grubości ok. 4 mm. Klinga została zahartowana do wartości 59–60 HRC, co zapewnia bardzo dobre trzymanie krawędzi przy jednoczesnej odporności na wykruszenia.
Rękojeść wykonano z ertacetalu – tworzywa cenionego za odporność mechaniczną i stabilność wymiarową w zmiennych warunkach atmosferycznych. Takie same materiały są stosowane m.in. w rękojeściach broni wojskowej (jak WKW TOR czy UKM-2000). Całość uzupełnia kabura z kydexu 2.4 mm, fabrycznie przystosowana do montażu typu Tek-Lok.

Klinga – stal, geometria i wykończenie robocze
Sercem tego customa ze stajni Lynx jest klinga wykonana z narzędziowej stali NC11LV, znanej również pod oznaczeniem DIN 1.2379 lub w nomenklaturze amerykańskiej – D2 tool steel. To wysokowęglowa stal o podwyższonej zawartości chromu (ok. 12%) i węglika wanadu, która od lat znajduje zastosowanie w narzędziach przemysłowych – od wykrojników i matryc, po skrawające narzędzia do obróbki metali. Jej największymi atutami są wyjątkowa odporność na ścieranie, trwałość krawędzi tnącej oraz stabilność cieplna. Dobrze hartowana – jak w tym przypadku do poziomu 59–60 HRC – potrafi utrzymać ostrość przez długi czas, nawet przy pracy z materiałami abrazyjnymi, jak twarde drewno, karton, guma techniczna czy sznury syntetyczne.

Geometria ostrza zdradza jego przeznaczenie: pełen płaski szlif (full flat grind) daje znakomitą efektywność cięcia przy relatywnie grubym profilu – ok. 4 mm grubości grzbietu zapewnia wytrzymałość, a odpowiednie przejście do fazy tnącej pozwala zachować balans między agresją cięcia a wytrzymałością czubka. Linia grzbietu schodzi łagodnie ku czubkowi, nadając klindze cechy użytkowe noża ogólnego przeznaczenia – poradzi sobie zarówno z cięciem batonem, jak i z precyzyjnym nacinaniem.
Wizualnie uwagę przykuwa oksydowanie na gorąco – proces, który nie tylko wpływa na wygląd noża, ale też pełni istotną funkcję ochronną. Oksyda termiczna to forma kontrolowanej korozji przeprowadzana w temperaturach powyżej 130°C (często w zakresie 135–145°C), gdzie stal reaguje z roztworem alkalicznym, tworząc na powierzchni cienką warstwę tlenków żelaza (głównie magnetyt – Fe₃O₄). Efekt: matowa, ciemna powłoka o właściwościach antyrefleksyjnych, która w ograniczonym stopniu chroni stal przed korozją oraz eliminuje błysk ostrza w warunkach terenowych. W przypadku stali chromowej, jak NC11LV, proces ten jest bardziej wymagający – zawartość chromu utrudnia równomierne łapanie koloru, stąd w tej konkretnej sztuce powierzchnia jest lekko nieregularna. To nie wada – raczej naturalny efekt roboczego wykończenia, który nadaje klingze surowy, wręcz taktyczny charakter.

Rękojeść – pewny chwyt i odporny materiał
W modelu od Lynx Custom Knives zastosowano materiał, który od razu zwraca uwagę każdego, kto interesuje się sprzętem militarnym lub strzeleckim – ertacetal (POM-C). To tworzywo konstrukcyjne o wysokiej gęstości i twardości, wykorzystywane w zastosowaniach, gdzie istotna jest odporność na uderzenia, odkształcenia, warunki atmosferyczne i kontakt z chemią. Nie bez powodu z ertacetalu powstają rękojeści karabinów wyborowych WKW TOR czy UKM 2000 – to materiał, który znosi brutalne traktowanie w każdych warunkach, bez potrzeby szczególnej pielęgnacji.
Okładziny zostały precyzyjnie wyprofilowane i zamocowane za pomocą śrub. Wyraźne fazowanie na krawędziach zapewnia lepszą kontrolę uchwytu przy mocnym chwycie, nie powodując jednocześnie dyskomfortu w dłuższej pracy. W połączeniu z charakterystycznym, szerokim profilem trzpienia oraz idealnym balansem całego noża, rękojeść zapewnia doskonałe panowanie nad ostrzem – zarówno w precyzyjnych ruchach, jak i dynamicznym cięciu.

Warto zaznaczyć, że ertacetal nie absorbuje wilgoci, nie puchnie pod wpływem temperatury i zachowuje swoje właściwości mechaniczne nawet po długim czasie użytkowania. Nawet po pracy w śniegu, deszczu czy błocie wystarczy przetrzeć rękojeść szmatką – nie wchłania brudu ani nie wymaga olejowania jak drewno czy micarta.

Kabura – sztywność, dostęp i bezpieczeństwo
Do noża dołączono konstrukcyjnie dopracowaną kaburę z Kydexu o grubości 2,4 mm, formowaną termicznie na konkretny egzemplarz. Kydex to termoplast o wysokiej odporności na uderzenia, wilgoć, zmiany temperatury oraz działanie chemikaliów – z tego względu stał się standardem w produkcji pochew taktycznych i outdoorowych. Zaletą materiału jest możliwość idealnego dopasowania do kształtu klingi i rękojeści, dzięki czemu kabura trzyma nóż pewnie, bez luzów i potrzeby użycia dodatkowych zatrzasków – nóż klika na miejscu i nie wypada nawet przy dynamicznym ruchu.
W tej konkretnej konfiguracji kabura została wyposażona w klasyczny, wielopozycyjny system montażowy, kompatybilny z Tek-Lokiem, MOLLE oraz śrubami dystansowymi, co umożliwia regulację kąta noszenia i dopasowanie do indywidualnych preferencji użytkownika – od pozycji pionowej przy pasie, po ukośne noszenie scout carry.
Warto zwrócić uwagę na precyzję wykonania: krawędzie kabury są równo frezowane, bez ostrych nadlewów czy zadziorów, a otwory montażowe rozmieszczone symetrycznie. To detale, które świadczą o ręcznym dopracowaniu i dobrze przemyślanym warsztacie – bo nawet najlepiej wykuty nóż nie będzie użyteczny, jeśli jego kabura będzie go ograniczać.
Zastosowanie i testy w terenie – kiedy potrzebujesz czegoś więcej
Testowanie tego noża w warunkach terenowych było zgodne z jego deklarowanym przeznaczeniem – ciężka, fizyczna praca, w której sprzęt nie ma prawa zawieść. Przy długości ostrza 135 mm i pełnej konstrukcji full tang, narzędzie od Lynx Custom Knives sprawdziło się jako pełnowartościowy nóż roboczy do wszelkich zadań w lesie: batonowania, cięcia mokrego i suchego drewna, przygotowania rozpałki, a także jako alternatywa dla mniejszej siekierki przy rozłupywaniu gałęzi.
Pomimo oksydowanego wykończenia, klinga gładko przechodziła przez drewno, a profil drop-point z bardzo subtelnym brzuchem pozwalał na precyzyjne cięcia przy ostrzeniu kołków czy pracach kuchennych. Geometria ostrza nie była typowo survivalowa – nie ma tu skandynawskiego szlifu, ale klasyczny, funkcjonalny płaski szlif sprawdził się lepiej, niż można było się spodziewać – zwłaszcza przy cięciu syntetyków, taśm i paracordu.

Stal NC11LV (D2) w połączeniu z ręcznym szlifowaniem oraz staranną obróbką cieplną utrzymywała ostrość przez cały dzień intensywnych testów – od obierania kory, przez batonowanie, aż po improwizowane struganie desek z palet. Po zakończeniu pracy ostrze nadal goliło włosy na przedramieniu, co jak na stal narzędziową z dużą zawartością węglików chromu mówi bardzo wiele. Warto zauważyć, że w miejscach, gdzie klinga kontaktowała się z mokrym drewnem, oksyda zaczęła się delikatnie wycierać – zgodnie z przewidywaniami wynikającymi z trudności oksydowania tej konkretnej stali. Nie wpływało to jednak w żaden sposób na funkcjonalność – wręcz przeciwnie, nadawało nożowi polowy charakter, bez nadęcia.
W codziennym użytkowaniu nóż służył także jako element zestawu obozowego – cięcie kiełbasy, twardych warzyw i rozłupywanie puszek (w razie czego – da radę, choć szkoda oksydy). Rękojeść z ertacetalu nie ślizgała się nawet przy pracy w mokrych rękawicach – a to coś, czego nie da się kupić w marketowym folderze.
To nie jest nóż do wszystkiego, ale gdy potrzebujesz sprzętu, który nie boi się brudu, błota, uderzeń i braku finezji – ten Custom pokazuje swoje prawdziwe oblicze. To coś między narzędziem, a przedłużeniem ręki. Brutalnie skuteczny, ale wyważony. Działa jak czołg – i to nie tylko z wyglądu.
Obsługa ostrzenia i konserwacja – bez paniki, ale z głową
Stal NC11LV, znana szerzej pod oznaczeniem DIN 1.2379 albo handlowo jako D2, to wysokowęglowa stal narzędziowa o zawartości węgla w okolicach 1,5% i chromu około 12%. Jej główną zaletą – poza bardzo wysoką odpornością na ścieranie – jest długie utrzymywanie ostrości nawet przy intensywnym użytkowaniu. W praktyce oznacza to, że nóż nie tępi się błyskawicznie po przecięciu kilku kartonów czy godziny pracy w drewnie – jak to ma miejsce w tańszych stalach.
Ale jest druga strona medalu: ostrzenie NC11LV wymaga cierpliwości. Ze względu na obecność twardych węglików, stali tej nie należy ostrzyć na byle czym – tanie ostrzałki ceramiczne lub stalowe pręty tylko ją porysują i rozsmarują krawędź. Najlepszym wyborem będą diamentowe osełki, ewentualnie twarde kamienie syntetyczne (np. Shapton lub Naniwa o gradacjach 1000–3000 do podstawowego utrzymania krawędzi). Na szczęście, dobrze naostrzony nóż z tej stali nie potrzebuje częstych poprawek – wystarczy raz na jakiś czas przeciągnąć po skórzanym pasku z pastą polerską i ostrze wraca do życia.
Jeśli chodzi o konserwację – to nadal stal węglowa, pomimo sporego dodatku chromu. Owszem, oksydowanie na gorąco daje jej pewną odporność na korozję, ale nie należy traktować tego jak magicznej tarczy. Po pracy w wilgoci, przy kontakcie z kwaśnymi sokami roślinnymi czy po przecięciu żywności, dobrze jest przetrzeć klingę do sucha i przynajmniej raz w tygodniu przetrzeć ją cienką warstwą oleju konserwującego (np. Ballistol, mineralny, silikonowy albo specjalistyczny do noży).
Warto też mieć na uwadze, że oksydowanie na gorąco nie jest wieczne – przy intensywnym użytkowaniu warstwa będzie się wycierać, a klinga zacznie łapać charakterystyczny szlif roboczy. Dla jednych to wada, dla innych – naturalna patyna, świadcząca o tym, że nóż żyje i pracuje. Oksydę można w razie potrzeby odnowić (np. poprzez oksydowanie w domowych warunkach lub u rzemieślnika), ale najczęściej wystarczy po prostu dbać o nóż i nie zostawiać go mokrego w kaburze.

Podsumowanie – Lynx Custom Knives: surowa funkcjonalność bez kompromisów
Ten nóż nie próbuje być wszystkim dla wszystkich. Nie ma anodowanych dodatków, wymyślnych nazw ani limitowanych dropów. Zamiast tego dostajesz kawał przemyślanej, ręcznie wykonanej stali narzędziowej, która powstała po to, by działać – i robi to z zaskakującą skutecznością.
Custom Lynx to narzędzie do pracy – nie do kolekcji. Wybór stali NC11LV, oksydowanie na gorąco, ertacetal rodem z konstrukcji wojskowych i konkretna kabura z kydexu to zestaw, który nie wygląda na efektowny… ale dokładnie taki ma być. Ma działać w lesie, na biwaku, przy ognisku i wszędzie tam, gdzie liczy się solidność, nie styl.
Czy to nóż dla każdego? Zdecydowanie nie. Ale jeśli szukasz narzędzia, które przetrwa lata, będzie ci wdzięcznie służyć bez ceregieli i zniesie więcej niż niejedna fabryczna gwiazda z reklamy – warto przyjrzeć się tej stajni bliżej. Lynx wie, co robi.
Nóż przekazany do testów przez Lynx Custom Knives. Jego ręczne wyroby można zakupić bezpośrednio poprzez Facebooka. https://www.facebook.com/lynxcustomknives/
Współpraca reklamowa. Testy produktów prowadzimy niezależnie, opinie są wyłączną oceną autorki lub autora. Reklamodawca nie ma możliwości ingerencji w treść recenzji.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.