Odwiedzając Warszawę w 1994 Bill Clinton oświadczył, że rozszerzenie NATO nie jest kwestią czy ale kiedy i jak. Rok później amerykański Kongres przyjął uchwałę, pozwalającą na rozszerzenie NATO o Czechy, Polskę, Słowację i Węgry. Stosowny moment nastąpił po pięciu latach. W 1999 w 50-lecie NATO Polska stała się pełnoprawnym członkiem Sojuszu.
12 marca 1999 Polska stała się członkiem Paktu Atlantyckiego. Przez minione dwie dekady członkostwo w NATO odcisnęło swoje piętno na Siłach Zbrojnych RP / Zdjęcie: KG NATO
Włączenie się w struktury obronne zachodniego świata było wyzwaniem dla Sił Zbrojnych RP. Polska armia bazująca na rekrutach z powszechnego poboru zaczęła operować ramię w ramię z jednostkami tworzonymi przez zawodowych żołnierzy. Wprawdzie doborowe formacje Wojska Polskiego od lat uczestniczyły w misjach ONZ a sam proces przystąpienia do Sojuszu Północnoatlantyckiego poprzedzały lata przygotowań jednak nowe realia wymusiły rewolucję jakościową w wojsku.
Wojsko Polskie od lat uczestniczyło w misjach ONZ. W ramach misji Sojuszu Północnoatlantyckiego Polacy angażowali się w misje stabilizacyjne zarówno w Europie jak i na Bliskim Wschodzie / Zdjęcie: KG NATO
Trudna transformacja lat dziewięćdziesiątych zbierała swoje żniwo we wszystkich dziedzinach działalności państwa. Nie ominęła też wojska. W dobie drastycznych cięć budżetowych oszczędzano na wszystkim, w tym również na kosztownych programach modernizacyjnych.
Polscy lotnicy rozpoczęli służbę w NATO za sterami wiekowych samolotów MiG-21bis oraz nieco nowocześniejszych MiG-29 i Su-22 (te ostatnie mogą pozostać w służbie do 2025). Jednak, pomimo trudność, Siły Zbrojne zmieniały swój obraz. Zaangażowanie w operacje wojskowe na Bałkanach, w Iraku i wreszcie w Afganistanie powodowało, że polscy żołnierze coraz bardziej upodabniali się do swoich zachodnich kolegów.
Wprowadzenie armii zawodowej i stopniowe unowocześnianie broni i oporządzenia sprawiło, że polscy żołnierze coraz bardziej upodabniali się do swoich zachodnich kolegów. W pierwszej kolejności ekwipowano komandosów Wojsk Specjalnych
Paradoksalnie efektem przystąpienia do NATO było zaangażowanie znacznych sił w działania bojowe. Początkowo w Zatoce Perskiej, potem w Afganistanie Polacy prowadzili złożone operacje wykorzystując jednostki specjalne, wozy opancerzone, artylerię i wreszcie lotnictwo. Po raz pierwszy po 1945 Polacy zdobywali doświadczenie na współczesnym polu bitwy.
Jednak największym przełomem związanym z obecnością Polski w NATO była rewolucja w sposobie funkcjonowania sił zbrojnych. Wojsko Polskie przestało być armią z poboru, zgodnie z modelem wypracowanym jeszcze w Związku Radzieckim. Sojusznicze zobowiązania wymogły na Sztabie Generalnym tworzenie wyspecjalizowanych struktur, które następnie były angażowane w ramach międzynarodowych operacji pod egidą NATO.
Takie działanie wymagało angażowania specjalistów, nie tylko znających język angielski ale również specjalistyczne procedury obowiązujące u sojuszników. Coraz więcej polskich żołnierzy szkoliło się poznając doktrynę i sprzęt swoich zachodnich kolegów. Następnym krokiem była budowa armii zawodowej. Taki model miał pozwolić na wykształcenie i utrzymanie wykwalifikowanych kadr w ramach trzech korpusów; szeregowych, podoficerów i oficerów zawodowych.
Wykwalifikowani specjaliści byli niezbędni gdyż równolegle rozpoczął się proces modernizacji technicznej. Praktycznie w każdej dziedzinie polska armia wymagała i nadal wymaga unowocześnienia. Kryzys lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych spowodował, iż niektóre formacje dysponują sprzętem przestarzałym o dwie generacje.
Dziś wprawdzie armia dysponuje kilkoma nowoczesnymi systemami uzbrojenia jak wielozadaniowe samoloty F-16C/D Block 52+, kołowe bojowe wozy piechoty Rosomak, czołgi Leopard 2A4/2A5 i stosunkowo licznie wprowadzone do uzbrojenia systemy przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike LR Dual. Obecnie unowocześniana jest artyleria i obrona przeciwlotnicza.
Uzbrojone w 35-mm armaty automatyczne transportery Rosomak były wykorzystywane przez żołnierzy Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie
Z dumą prezentowane są Wojska Specjalne, utworzone na modłę amerykańską i częściowo brytyjską. Polscy komandosi podczas wielu misji bojowych udowodnili, że profesjonalizmem nie odbiegają od swoich kolegów z innych formacji NATO.
Trzeba pamiętać, że to co nowoczesne to tylko wycinek wyjątkowo skomplikowanej machiny jaką są siły zbrojne. Na modernizację cały czas czeka Marynarka Wojenna z przestarzałymi jednostkami, których resursy i potencjał modernizacyjny właśnie się wyczerpują. Marynarze nie mogą doczekać się nowoczesnych okrętów podwodnych, które mają zostać kupione w ramach programu Orka. Paradoksalnie najpotężniejszym orężem marynarki są pociski kierowane NSM rozlokowane na lądzie!
Jednostki zmechanizowane muszą zostać wkrótce wyposażone w nowoczesne gąsienicowe bojowe wozy piechoty i niszczyciele czołgów zdolne dotrzymać kroku na polu bitwy Leopardom 2, które również wymagają modernizacji. Pilny jest również zakup nowoczesnych śmigłowców uderzeniowych, które udzielą wsparcia jednostkom pancernym z powietrza.
Stosunkowo najlepiej mają artylerzyści. Wojsko kupuje 155-mm samobieżne armatohaubice Krab i 120-mm samobieżne moździerze Rak. Dysponują wyrzutniami rakietowymi WR-40 Langusta zdolnymi razić cele do 40 km. W ramach programu Homar podpisano umowę na zakup dywizjonowego modułu ogniowego, który będzie bazował na amerykańskich wyrzutniach HIMARS. Uzbrojeni w pociski ATACMS artylerzyści będą mogli razić cele odległe o 300 km.
155-mm samobieżne armatohaubice Krab są przykładem stosunkowo nowoczesnego, spełniającego normy NATO, uzbrojenia w Wojsku Polskim
Pomimo umowy na zakup pierwszych baterii pocisków przeciwlotniczych średniego zasięgu Patriot prace nad budową nowoczesnej, wielowarstwowej obrony powietrznej dopiero się zaczęły. Bez parasola, który utworzą systemy pozyskiwane w ramach programów Wisła i Narew, polscy żołnierze będą mogli liczyć na środki obrony bardzo krótkiego zasięgu kupowane w ramach programów Poprad i Pilica. Jak pokazał konflikt gruzińsko-rosyjski to zdecydowanie za mało aby zapewnić bezpieczeństwo swoim oddziałom.
W trudnej sytuacji znajdują się również Siły Powietrzne. Wyposażone zarówno w sprzęt produkcji amerykańskiej i radzieckiej stanowią barwny konglomerat różnych rozwiązań. Konieczne staje się pozyskanie nowoczesnych samolotów w ramach programu Harpia.
Polski przemysł zbrojeniowy dostarcza komponenty do systemów obrony powietrznej bardzo krótkiego zasięgu Poprad
Wysłużone Su-22 i MiG-29 powinny trawić na zasłużoną emeryturę do Muzeum Lotnictwa. Nie inaczej wygląda kwestia wymiany śmigłowców. Kolejne remonty Sokołów i Mi-14 to rozwiązanie, które tylko nieznacznie odsuwa konieczność pozyskania nowych konstrukcji zdolnych do przeprowadzania operacji ratowniczych nad morzem czy też zwalczania okrętów podwodnych. Następne w kolejności do wymiany są Mi-2 i stosunkowo nowocześniejsze Mi-8 oraz Mi-17 obecnie pełniące rolę podstawowych śmigłowców transportowych w Wojsku Polskim.
Najlepiej prezentują się Wojska Specjalne. Stały się one wizytówką Polski w operacjach sojuszniczych. Jesteśmy też państwem ramowym NATO w zakresie operacji specjalnych. Przyczyn jest kilka. Najbardziej trywialną z nich jest to, że formacje specjalne są stosunkowo tanie i łatwe do wyposażenia. Najnowocześniejsza broń osobista i wyposażenie indywidualne kosztuje znacznie mniej od nowej generacji czołgów bądź samolotów.
Polscy komandosi ćwiczą ze swoimi amerykańskimi kolegami wykorzystując najnowocześniejszy sprzęt / Zdjęcia: Jakub Link-Lenczowski
Jednak przypisywanie niskiemu budżetowi kluczowej roli było by bardzo krzywdzące dla polskich komandosów. Niewątpliwie podwalinami ich sukcesów były decyzje podjęte na początku lat 1990. i wielu ludzi, którzy mieli odwagę realizować swoją wizję często ścierając się z przełożonymi i politykami. Reszta to już ciężka praca i poświęcenie żołnierzy, często walczących ramię w ramię ze swoimi kolegami z NATO podczas operacji na całym świecie.
Podsumowując dwadzieścia lat obecności w Sojuszu Północnoatlantyckim warto pokusić się o podsumowanie tego czasu w kilku aspektach. Niewątpliwie Polska uzyskała polityczne gwarancje bezpieczeństwa najpotężniejszego sojuszu wojskowego na świecie. Zostały nawiązane a następnie zacieśnione bilateralne stosunki z USA. Siły Zbrojne RP kupiły nowoczesne systemy uzbrojenia i uzyskały dostęp do dotychczas nieosiągalnych wojskowych rozwiązań technicznych. Polacy ćwiczyli i walczyli ramię w ramię z sojusznikami z Europy i Ameryki Północnej, nie tylko uczą się współdziałać w ramach międzynarodowych operacji ale, co ważniejsze coraz lepiej rozumieją się ze swoimi kolegami z innych armii.
Członkostwo w NATO zbiegło się z największą od 1945 reformą Sił Zbrojnych RP. Pozostaje mieć nadzieję, że zarówno żołnierze jak i politycy zrozumieją funkcjonowanie wojska jako systemu systemów, w którym nowoczesne wyposażenie musi być obsługiwane przez wykwalifikowanych specjalistów. Wymiana jednego komponentu często przyniesie wymierny efekt dopiero wówczas, gdy zostanie unowocześniona całość. NATO umożliwia nam dostęp do procedur, techniki, wiedzy i doświadczeń innych.
Komentarze
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.